Czarnecki: nie będziemy uczestniczyć w PR-owych gierkach

Czarnecki: nie będziemy uczestniczyć w PR-owych gierkach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ryszard Czarnecki, fot. Wprost
- Najważniejsze jest, by utrzymać pokojowy rytm tych zmian, żeby nie doszło do użycia przemocy na Ukrainie - mówił w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego, Tomasz Nałęcz.
Nałęcz rozmawiał w studiu z europosłem PiS Ryszardem Czarneckim m.in. o nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Jarosław Kaczyński nie wziął udziału w spotkaniu. Wysłał na nie Czarneckiego, ten jednak nie został wpuszczony na salę.

W ocenie Czarneckiego taka decyzja była błędem, gdyż w ostatnich dniach spędził sporo czasu na Majdanie i jego obecność podczas posiedzenia mogłaby okazać się pomocna. Nałęcz tłumaczył, że na posiedzenie RBN nie można wysłać zastępcy i Jarosław Kaczyński doskonale o tym wie. - Tłumaczenie, że Czarnecki przyszedł z dobrej woli, a prezydent go nie wpuścił jest poza granicą prawa i poza granicą zdrowego rozsądku - zaznaczył Nałęcz.

- Jarosław Kaczyński uważa, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego jest ciałem fasadowym i propagandowym. My w takich PR-owskich gierkach uczestniczyć nie będziemy - mówił Czarnecki pytany, dlaczego Jarosław Kaczyński sam nie zdecydował się wziąć udziału w posiedzeniu.

Nałęcz mówiąc o protestach na Ukrainie zaznaczył, że najważniejsze jest utrzymanie ich pokojowego charakteru. - Na razie Janukowycz stara się dość sprytnie grać na zmęczenie, przeczekanie - dodał Czarnecki.

ja, TVN24