Romanek: Tusk promuje gender. Chce być Królową Śniegu

Romanek: Tusk promuje gender. Chce być Królową Śniegu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Donald Tusk (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Na urlopie na nartach w Dolomitach premierowi Donaldowi Tuskowi towarzyszy 8 funkcjonariuszy BOR, co kosztuje państwo 62 tys. złotych. - Widać, że nawet Włosi mają dość premiera Polski - mówi w Superstacji poseł PiS Bartosz Kownacki.
- Ogromne pieniądze idą z pieniędzy publicznych za wyjazdy pana premiera - dziwi się Kownacki. - To jest dziwne, że aż tyle osób trzeba zatrudniać, żeby ochraniać pana premiera nawet w Dolomitach. Widać, że nawet Włosi mają dość premiera Polski - ironizuje polityk PiS. Jego zdaniem Polska znajduje się w sytuacji ogromnej zapaści. - W sytuacjach krytycznych ten czas się spędza, żeby pomagać Polakom. Jeżeli czuje się misję, czuje się, że jest się potrzebnym ojczyźnie. Jeżeli ktoś traktuje pracę premiera jako rozrywkę, to i później na narty jeździ z ekipą borowików, z którymi później być może gra w karty - dodaje poseł Prawa i Sprawiedliwości.

- Pan premier był już Słońcem Peru, a że teraz promuje ideologię gender, to chce zostać Królową Śniegu - mówi w rozmowie z Superstacją poseł Solidarnej Polski Andrzej Romanek. Premiera broni poseł PO Cezary Tomczyk. - Jarosław Kaczyński nie ma rodziny. Nie jeździ na nartach, nie ma prawa jazdy, jeszcze niedawno nie miał konta w banku. W związku z tym najlepsze urlopy spędza, jak podejrzewam, na kanapie ze swoim pupilkiem. A niektórzy lubią wybrać się nad morze, w góry, ze swoją rodziną i mają do tego prawo jeżeli jadą tam za swoje pieniądze, a premier pojechał tam za swoje pieniądze - mówi w rozmowie z Superstacją poseł Tomczyk.

sjk, Superstacja