Były szef KGP odpowiada na zarzuty: W trakcie mojej kadencji 30 tysiącom policjantów poprawiono warunki pracy

Były szef KGP odpowiada na zarzuty: W trakcie mojej kadencji 30 tysiącom policjantów poprawiono warunki pracy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były szef policji Marek Działoszyński (fot.Twitter/BorucJan)
- To niemerytoryczny poziom dyskusji. Sądziłem, że zostanie przedstawione jakieś porządne sprawozdanie z audytu dotyczącego podsłuchów - skomentował wystąpienie swojego następcy były szef policji Marek Działoszyński. W jego opinii siedziba KGP spełnia standardy XXI wieku.

- Chcę wyjaśnić, że kompleks komendanta to nie tylko gabinet, ale także sekretariat i duża sala do wideokonferencji realizowanych ze wszystkimi dyrektorami biur komendy i komendantami wojewódzkimi. To są obiekty zabezpieczone technicznie tak, jak wymaga tego standard XXI wieku - ocenił Działoszyński.

Były komendant główny tłumaczył, że "policja to duża struktura państwowa zajmująca się bezpieczeństwem wewnętrznym i ma pewne wymogi w tym zakresie, których nie widać, bo są wtopione w sufity, ściany i podłogi". -  Tego typu urządzenia bywają kosztowne. W tych pomieszczeniach odbywają się uroczystości ceremonialne i wizyty międzypaństwowe. Ja z tego nic nie zabrałem - podkreślił.

Działoszyński dodał, że w ciągu 3 lat jego kadencji "30 tysiącom policjantów poprawiono warunki pracy." - Wybudowano i wyremontowano wiele nowych komend. Życzę nowemu komendantowi i ministrowi, by kontynuowali ten program i poprawili warunki pracy kolejnym policjantom - stwierdził.

Działoszyński przypomniał, że był już pomawiany m.in. przez "Gazetę polską codziennie" i portal Niezależna.pl. - W kwestii tych zarzutów wygrałem i myślę, że należy ważyć słowa, kiedy mówi się o mojej osobie, bo można się spotkać z taką reakcją z mojej strony w przypadku kłamstw - powiedział.

"Zastałem Bizancjum"


Z informacji radia RMF FM wynika, że nowy szef policji znalazł w gabinecie swojego poprzednika Marka Działoszyńskiego zestaw kamer, mikrofonów oraz urządzeń do rejestracji. Cały sprzęt inspektor Zbigniew Maj określił mianem "zabawek". - Nie rozumiem, do czego były potrzebne. Nie wiem, po co te urządzenia na tej półce urzędnikowi - stwierdził szef policji. - Czy chciał podsłuchiwać moich petentów czy może kadrę, która przychodzi, żeby gromadzić na nich materiał? -zastanawiał się Maj.

Poprzedni komendant główny policji miał do dyspozycji pokój do odpoczynku z garderobą, prywatną łazienkę oraz olbrzymią salę konferencyjną. Inspektor Zbigniew Maj zapowiedział kontrolę finansową, która wykaże czy wydatki przeznaczone na remonty biur były zgodne z prawem.

Wprost.pl, TVN 24