Kaczyński: uwierzcie mi na słowo

Kaczyński: uwierzcie mi na słowo

Dodano:   /  Zmieniono: 
W latach 2001-2002 kontrakty na największe roboty drogowe w Warszawie otrzymywały głównie dwie firmy - głosi raport, przygotowany przez ratusz. Brak w nim dowodów - oceniają dziennikarze.
Te dwie firmy - jak wynika z zapowiadanego już kilka tygodni temu raportu - to Miejskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych i Warszawskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych. Jak poinformował prezydent Lech Kaczyński, przeciwko pierwszej z nich w urzędzie miasta przygotowywany jest pozew do sądu antymonopolowego.

Były dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Tomasz Szawłowski (szefował ZDM w okresie, który badali analitycy Lecha Kaczyńskiego) twierdzi, że raport i informacje przekazane przez prezydenta nie mają pokrycia w rzeczywistości i "zostały stworzone pod tezę".

Raport głosi, że dopiero w 2003 r. stołeczny rynek został otwarty dla innych firm i liczba uczestników przetargów rozszerzyła się z dwóch do sześciu, co spowodowało wzrost konkurencji, a tym samym spadek cen usług.

Jednocześnie, podkreślają miejscy analitycy, wzrost liczby uczestników przetargów spowodował wzrost liczby protestów ze strony firm, które przestały wygrywać. Opóźnia to podjęcie inwestycji, bo skutkuje koniecznością ogłaszania nowych przetargów. Jak powiedział Kaczyński, miasto dostało nawet od jednej z firm dokument, w którym wyliczyła ona, że w związku z prowadzoną przez nowe władze polityką przetargową miała ona ponieść straty w wysokości 50 mln zł.

Ceny kosztorysowe i rzeczywiste wykonanych inwestycji bardzo się różniły na niekorzyść miasta - twierdzi Kaczyński. Na przykład, w 2001 r. koszt wykonania niektórych inwestycji przekraczał o 7 proc. sumę zapisaną w kosztorysie, a w 2002 r. różnica wynosiła ok. 9 proc. Natomiast w 2003 r., kiedy koszty inwestycji były nawet o 20 proc. niższe od cen w kosztorysach - wyliczał.

Prezydent poinformował, że wśród ok. 40 spraw (dotyczących działań poprzednich władz miasta) skierowanych przez obecne władze do prokuratury w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa, w trzydziestu wszczęto postępowanie. Jak dotąd, w dwóch sprawach sformułowano akty oskarżenia.

Jednak jak skomentowali po konferencji dziennikarze, w raporcie brakuje dowodów na zawarte w nim informacje. Prezydent Kaczyński nie chciał bowiem ujawnić szczegółów analiz, podkreślał jedynie, że na przykładzie dobrego zarządzania Warszawą chce pokazać, jak skutecznie i zgodnie z prawem można rządzić krajem.

em, pap