Komorowski: najpierw trzeba przeprosić (aktl.)

Komorowski: najpierw trzeba przeprosić (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prawo i Sprawiedliwość powinno przeprosić Platformę Obywatelską, zanim zaproponuje jej powrót do rozmów - uważa Bronisław Komorowski z PO. Według rzecznika PiS Adama Bielana, jego partia nie będzie przepraszać PO, bo nie ma za co.
W sobotę, desygnowany na premiera Kazimierz Marcinkiewicz zaapelował do wszystkich Polaków, szczególnie do wyborców PO i  PiS, o naciski na posłów, a także polityków Platformy oraz PiS, aby doprowadzić do wspólnych rozmów.

"Nic się nie zmieniło - zanim się zacznie apelować o spotkania, o  rozmowy, wypada po prostu przeprosić za akt zdrady" - powiedział w  niedzielę w "Salonie Politycznym" radiowej Trójki Bronisław Komorowski (PO)

"Trzeba przeprosić za Andrzeja Leppera, który jest wicemarszałkiem Sejmu, za akt zdrady, za niewykonanie umów w  stosunku do PO. Inaczej wszystkie te apele po prostu są niewiarygodne" - podkreślił.

Rzecznik PiS Adam Bielan (PiS) powiedział, że "nie ma za co przepraszać, bo do żadnej zdrady nie doszło". "PiS robi wszystko, aby doszło do powstania koalicji PO i PiS, ale nie jesteśmy w  stanie Platformy do takiej koalicji zmusić" - zaznaczył.

Bielan powiedział, że choć nadzieja na powstanie koalicji jest coraz mniejsza, to ciągle nie jest za późno, aby powrócić do  rozmów o powołaniu wspólnego rządu. "Nie jest za późno, do jutra do godziny 13. możemy skład rządu uzgodnić, jeżeli tylko zechcecie" - zwrócił się Bielan do Komorowskiego. "W interesie państwa jest, aby powstała koalicja PiS-PO dysponująca stabilną większością w parlamencie" - podkreślił Bielan.

W poniedziałek o godz. 13 ma zostać zaprzysiężony rząd Kazimierza Marcinkiewicza. Uczestniczący w radiowej audycji szef gabinetu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Waldemar Dubaniowski, potwierdził, że jeśli Marcinkiewicz przedstawi w poniedziałek skład rządu, to prezydent gabinet powoła.

Bielan zaznaczył, że mimo wyboru na marszałka Sejmu Marka Jurka (PiS) jego partia podtrzymuje propozycję przekazania tego stanowiska PO. Przypomniał wypowiedź Jurka, że jeśli jego osoba miałaby być przeszkodą w zawarciu koalicji PiS-PO, to może zrzec się swojej funkcji.

Rzecznik PiS powiedział, że jego partia wolałoby, aby marszałkiem Izby "był ktoś bardziej kompromisowy" niż Komorowski. "Ale jeżeli PO będzie się przy tym upierać, to też jesteśmy gotowi do  dyskusji" - dodał.

W ubiegłą środę Sejm głosami PiS i m.in. Samoobrony odrzucił kandydaturę Komorowskiego na marszałka Sejmu; na jednego z  wicemarszałków wybrał zaś szefa Samoobrony - Andrzeja Leppera. W  czwartek PiS nie zgodził się, aby wicemarszałkiem Senatu został Stfan Niesiołowski (PO) - Platforma została więc w ogóle bez swojego przedstawiciela w prezydium tej Izby.

Według Komorowskiego, PiS "zapłaciło" stanowiskami w prezydium Sejmu i Senatu za pomoc w kampanii prezydenckiej Lecha Kaczyńskiego. To dlatego wicemarszałkiem Sejmu został Lepper, a  stanowisko wicemarszałka Senatu dostał Maciej Płażyński (niezrz.) -  bo obaj poparli kandydata PiS w wyborach prezydenckich -  przekonywał Komorowski.

Polityk PO zarzucił PiS, że zachowuje się "jak królewna na  ziarnku grochu". "PiS-u nie wolno krytykować, o PiS-ie można mówić tylko bardzo dobrze, w samych superlatywach. To jest efekt zawrotu głowy od sukcesu i pewnie, za jakiś czas, koledzy będą musieli się leczyć z tego" - mówił.

Z kolei Bielan powiedział, że "to nie osoba pana Komorowskiego była największym problemem" podczas środowego głosowania, lecz brak gwarancji ze strony PO, czy wejdzie do koalicji z PiS.

Komorowski pytany, czy PO poprze rząd mniejszościowy odpowiedział: "Nie wiem, zobaczymy". Dodał, jednak, że PO nie  będzie dzielić odpowiedzialności z PiS, "który się sprzymierzył z  Samoobroną i Lepperem".

Bielan zarzucił z kolei PO, że naciska na prof. Zbigniewa Religę, aby nie objął teki ministra zdrowia w rządzie mniejszościowym Kazimierza Marcinkiewicza. Komorowski podkreślił, że takie zabiegi Marcinkiewicza świadczą o słabości personalnej PiS. Dodał jednak, że PO "nie zabrania" nikomu udziału w rządzie mniejszościowym.

Z kolei Jerzy Szmajdziński (SLD) powiedział, że Polacy są obecnie świadkami "festiwalu oszustw". Jak mówił, "miała być koalicja PO- PiS - a jej nie ma, miała być odmowa moralna - a jest Andrzej Lepper jako wicemarszałek Sejmu".

ss, pap