O udostępnienie swojej teczki Wałęsa zwrócił się do gdańskiego oddziału IPN w marcu tego roku. Tłumaczył wówczas, że robi to, aby udowodnić, że poglądy, głoszone na antenie Radia Maryja na temat jego rzekomej agenturalnej przeszłości, są nieprawdą.
"Jestem za opublikowaniem; tylko w całości, ale tu znów jest problem, bo najładniejsze rzeczy chyba zniszczono. 85 tomów, z tego co wiem, zostało zniszczonych w Świeciu. To na pewno przebrany materiał. Na pewno zniszczono ten taki ciekawszy" - powiedział dziennikarzom Wałęsa. Były prezydent dodał, że nie osobiście nie jest za bardzo zainteresowany przeglądaniem dokumentów, nie oczekuje rewelacji, ale był naciskany by je obejrzeć m.in. przez media.
"Parę rzeczy zauważę, jak byłem oceniany, jak mnie inni oceniali. Zobaczę pewnie kilku ludzi, którzy mnie źle oceniali, którzy na pewno donosili. Może to być ciekawe, ale chyba mnie nic nie zaskoczy" - powiedział Wałęsa.
Były prezydent przegląda dokumenty w specjalnie do tego przygotowanym pokoju. Ma do obejrzenia ponad 70 teczek akt i setki stron na mikrofilmach.
ks, pap