Posłowie nie płacą

Posłowie nie płacą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wprost 
Posłowie żyją za darmo - denerwuje się "Fakt" wyliczając, że na to, na co przeciętny mieszkaniec stolicy wydaje całą pensję, poseł nie musi przeznaczać nawet złotówki. "Jaki jest sens tych wszystkich poselskich przywilejów, za które przecież i tak płacą, ze swoich podatków, zwykli, ciężko pracujący ludzie?" - rozdzierają szaty dziennikarze tabloidu.
Na celownik gazeta wzięła sobie Halinę Rozpondek - posłankę z PO. Dlaczego akurat ją? Trudno powiedzieć. W każdym razie możemy dowiedzieć się, że Rozpondek z 9 tysięcy złotych poselskiej pensji nie musi płacić za mieszkanie, przejazdy do rodzinnej Częstochowy, ani telefon komórkowy. Tymczasem Ewa Józko, która do Warszawy przyjechała z Ostrołęki przeznacza na te cele niemal 2/3 pensji wynoszącej niespełna 3 tysiące złotych.

"Po wszystkich opłatach młodej menadżerce zostaje na życie niespełna 700 zł, wybranka narodu ma na koncie 8 tysięcy" - denerwuje się tabloid. Wszystko to prawda, ale pani Józko wykonuje przyjemną pracę - jest menadżerem w sklepie odzieżowym, a posłanka Rozpondek musi przez cały dzień słuchać Palikota, Niesiołowskiego, Nelly Rokity, Marka Suskiego. 9 tysięcy złotych wydaje nam się małą rekompensatą za takie poświęcenie.

"Fakt", arb