Kandydat na prezydenta Białorusi podpisał umowę z… kotem

Kandydat na prezydenta Białorusi podpisał umowę z… kotem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Internet 
Opozycyjny kandydat w białoruskich wyborach prezydenckich Uadzimir Niakaljeu zwołał nietypową konferencję, na której podpisał umowę z … kotem. Do takiego politycznego ruchu skłonił go jego wcześniejszy wywiad, w którym przyznał się, iż w młodości zabił kotka a potem opisał to w wierszu.
Niakaljeu chciał swym gestem ocieplić nadszarpnięty wizerunek. Oburzona jego wyznaniem Białoruska Partia Zielonych wezwała bowiem Centralna Komisję Wyborczą, by nie rejestrowała kandydata.

Umowa pomiędzy "ludźmi i wszystkimi domowymi i bezdomnymi zwierzętami" zakłada wprowadzenie ustawy o ochronie zwierząt, która m.in. ma się przyczynić do powstania nowych schronisk dla zwierząt, poprawę warunków chwytania bezdomnych zwierząt oraz poprawę jakości i obniżenie ceny karmy. Na dokumencie znalazł się podpis samego Niakaljeu oraz uczestniczącego w całym happeningu kota Barsika.

Teraz Zieloni powinni protestować jeszcze bardziej żarliwie. W końcu kot, jako stronnik opozycjonisty, może narazić się na zemstę prezydenta Aleksandra Łukaszenki. No chyba że poprosi o azyl w Polsce.

ja, Biełsat