Ukraińskie dzieci 1 września mają wrócić do szkół – zapowiedział Rzecznik ds. edukacji Ukrainy, Serhij Horbaczow. I to wystarczyło, aby ukraińscy rodzice wpadli w panikę. Zewsząd słychać głosy, że żadne ukraińskie miasto nie jest bezpieczne. Kilka innych oficjalnych komunikatów tylko dolało oliwy do ognia.
Rodzice nie ukrywali oburzenia. Pytali: Kto lepiej ochroni dziecko: Matka czy nauczycielka z całą klasą uczniów, w prowizorycznej piwnicy?
Niektóre szkoły zdążyły już nawet skontaktować się z nauczycielami, głównie kobietami, które z powodu wojny wyjechały z kraju lub do zachodnich regionów Ukrainy, z informacją, by wróciły do pracy. Kontaktowano się także z rodzicami, grożąc nawet, że dzieci, które nie wrócą do szkoły, zostaną wykluczone z procesu edukacyjnego w ogóle.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.