Nowacka: Ja nie jestem panieneczka, żeby mieć pretensje. Jestem obywatelką RP, a policjant nadużył uprawnień

Nowacka: Ja nie jestem panieneczka, żeby mieć pretensje. Jestem obywatelką RP, a policjant nadużył uprawnień

Barbara Nowacka po potraktowaniu jej gazem przez policjanta
Barbara Nowacka po potraktowaniu jej gazem przez policjanta Źródło:Newspix.pl / Marek Hanyzewski
Barbara Nowacka z KO w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News odniosła się do ataku gazem, którego doświadczyła ze strony policjanta na jednym z protestów organizowanych w ramach Strajku Kobiet.

Na samym początku wywiadu polityk opozycji pytana była o stan zdrowia. – Oprócz wściekłości, oburzenia, zdumienia, że w tzw. demokratycznym państwie łamane są zasady zachowania policji, to nic mi nie jest. Mam nadzieję, że wszystkim innym zatrzymywanym i spryskiwanych gazem na protestach też nic nie jest, włącznie z dziennikarzem Halo Radio, również potraktowanym gazem – odpowiadała Nowacka. Podkreślała przy tym, że wbrew narracji polityków obozu rządzącego wcale nie łamała prawa. Nie uczestniczyła w proteście, była na spontanicznym spacerze, a przy okazji jako poseł monitorowała pracę policji, pilnując demonstrantów przed nadużyciami ze strony służb.

Nowacka: Policjant świadomie użył gazu dwukrotnie prosto w oczy stojącej obok niego kobiecie

– Ja nie jestem panieneczka, żeby mieć pretensje. Jestem obywatelką RP, w stosunku do której policjant nadużył środków. Prysnął gazem z odległości 30 cm – podkreślał. Nie miała też złudzeń co do charakteru zachowania funkcjonariusza. – Policjant świadomie użył gazu dwukrotnie prosto w oczy stojącej obok niego kobiecie, która go nie atakuje, nie jest agresywna – podkreślała Nowacka.

Posłanka skomentowała nagranie z całego zdarzenia, zamieszczone w sieci przez policję. – Na filmie widać 2 rzeczy: po pierwsze, że stoję i nikogo nie atakuję, a po drugie, że nie ma momentu użycia gazu. On jest uzbrojony, ma tarczę, odpycha mnie nią i jeszcze dwa razy psika gazem. Mówimy o tej sprawie tylko dlatego, że mam immunitet poselski i wyraźnie widać, jak zostałam potraktowana. To samo spotkało posłankę Magdalenę Biejat – zwracała uwagę.

Nowacka: Język ws. protestów jest taki sam jak przy przemocy domowej

Barbary Nowackiej nie przekonują tłumaczenia policjantów, jakoby "szykowała się do przerwania kordonu". Nie przyjęła też tłumaczenia, że policjant nie wiedział, iż posiada legitymację poselską, chociaż trzymała mu ją przed twarzą. – Wchodzimy w jakieś pogranicze absurdu. Rozumiem, że groźnie patrzyłam. Nie oczekuję, że policjant będzie znał wszystkich posłów. Oczekuję, że zastanowi się, czy może i czy powinien użyć gazu – podkreślała.

Nowacka zbiorczo odpowiedziała też posłankom PiS i ministrowi Gowinowi, którzy pytali, dlaczego znalazła się w okolicy policjantów w trakcie protestu. – „Po co tam była, po co się pchała, mogła być gdzie indziej, mogła zostać w domu”. Te same argumenty od lat stosowano w sprawach przemocy wobec kobiet. Teraz to stosuje się do protestów – mówiła.

Gowin o potraktowaniu Nowackiej gazem

– Współczuję pani poseł i ta sytuacja będzie wyjaśniana. Pani poseł łamała prawo, uczestniczyła w nielegalnej demonstracji. Trzeba się liczyć z nieoczekiwanymi konsekwencjami – mówił chwilę wcześniej w tym samym programie minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin.

– Po pierwsze, pani poseł łamała prawo. Dzisiaj zakazane są zgromadzenia. Nie chcę usprawiedliwiać konkretnego policjanta. Sprawa będzie wyjaśniana. Jeżeli nadużył uprawnień, zostanie ukarany. Zasadniczo rzecz biorąc, polska policja zdaje egzamin zarówno teraz, jak i za czasów poprzednich rządów – podkreślał lider Porozumienia.

Czytaj też:
Nowacka potraktowana gazem na Strajku Kobiet. Terlecki: Po co tam chodziła? Policja ma rację

Źródło: Polsat News