Sojusz Morawiecki, Orban, Salvini. „Jesteśmy skłonni zaakceptować różnice w podejściu do Rosji”

Sojusz Morawiecki, Orban, Salvini. „Jesteśmy skłonni zaakceptować różnice w podejściu do Rosji”

Jacek Saryusz-Wolski
Jacek Saryusz-Wolski Źródło:Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FOTONEWS
Jacek Saryusz-Wolski odniósł się do krytyki planowanego sojuszu PiS i innych konserwatystów w PE, wobec oskarżeń polskich sojuszników o prorosyjskość. – Tysiąckrotnie większa i groźniejsza jest prorosyjskość wiodących ugrupowań głównego nurtu Unii Europejskiej – ocenił.

W czwartek 1 kwietnia premier spotkał się w Budapeszcie z premierem Węgier oraz z liderem włoskiej Ligi Matteo Salvinim. Przywódcy rozmawiali przede wszystkim o zjednoczeniu sił ich konserwatywnych ugrupowań w PE.

Polska jest liderem grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, włoska Liga Salviniego jest liderem grupy Tożsamość i Demokracja, a posłowie Fideszu Orbana, po odejściu z Europejskiej Partii Ludowej aktualnie pozostają niezrzeszeni.

Saryusz-Wolski: Nasze trzy kraje były biczowane przez Brukselę

Dyskusje liderów na temat planowanego połączenia skomentował na antenie TVP Info .

Mniejsze partie się łączą, żeby być większymi. Tak się dzieje w krajowych parlamentach i także w Parlamencie Europejskim – wskazywał europoseł .

Podkreślał, że ugrupowania łącza „fundamentalne kwestie”. – To generalnie partie konserwatywne. Ważne dla nich aspekty to rodzina, kultura, dziedzictwo, pamięć, suwerenność państw w UE – wymieniał Saryusz-Wolski. – Te trzy kraje, były biczowane i krytykowane przez Brukselę – dodał.

Europoseł PiS o „prorosyjskości grupy trzymającej władze w 

Największą różnicą, którą wytykają krytycy porozumienia konserwatywnych liderów, jest spojrzenie poszczególnych ugrupowań na Rosję. Polskie spojrzenie jest bardzo krytyczne, podczas gdy spojrzenie i Orbana oraz Salviniego jest bardzo przychylne wobec rządów . Na Twitterze zauważają to także zagraniczni komentatorzy.

Tysiąckrotnie większa i groźniejsza jest prorosyjskość wiodących ugrupowań głównego nurtu – odnosił się do zarzutów europoseł PiS. Jako przykłady wymieniał popieranie przez rząd CDU budowy Nord Stremem II, zatrudnienie byłego kanclerza Niemiec Gerhard Schrödera z SPD w rosyjskim koncernie naftowym „Rosnieft”, czy „filtr Makron – Putin”.

Ich prorosyjskość jest tysiąckroć większa i faktyczna. Wyraża się w działaniach, a nie tylko w werbalnym flircie. To prorosyjskość głównego nurtu i to trzech głównych koalicjantów grupy trzymającej władze – dodał.

Europoseł podkreślił, że „Warszawa jest skłonna zaakceptować te różnice”. – To można wyłączyć z umowy o współpracy – podkreślał. – Poza tym natężenie tego jest mierzone skalą 30 milionów kredytu z banku przez Marine Le Pen do 10 miliardów wartości Nord Stream II – dodał. – Na dzisiaj Polska mówi tak, to jest możliwe – podkreślił.

Czytaj też:
Morawiecki połączył siły z Orbanem i Salvinim. Tusk kąśliwie komentuje