Kaczyński skomentował sprawę wiceministra Mejzy. „Nie jestem niczyim zakładnikiem”

Kaczyński skomentował sprawę wiceministra Mejzy. „Nie jestem niczyim zakładnikiem”

Jarosław Kaczyński
Jarosław KaczyńskiŹródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Ogromne kontrowersje budzi w ostatnich dniach sprawa Łukasza Mejzy. W kuluarach coraz częściej mówi się o dymisji wiceministra sportu. Jak na te doniesienia zapatruje się Jarosław Kaczyński?

Jak informuje TVN24, tuż przed godziną 19 rozpoczęło się posiedzenie klubu . W spotkaniu uczestniczą m.in. , Mateusz Morawiecki, a także minister zdrowia Adam Niedzielski i wiceszef resortu Waldemar Kraska.

Kaczyński o sprawie Mejzy

Tuż przed rozpoczęciem rozmów dziennikarze TVN24 pytali na sejmowym korytarzu prezesa PiS o sprawę Łukasza Mejzy. Na uwagę, że niektórzy twierdzą, że wicepremier się stał jego zakładnikiem polityk odparł, że nie jest niczyim zakładnikiem i w tych warunkach nie będzie prowadził rozmowy.

Na kolejne pytania dziennikarzy, czy nie wstrząsnęły nim relacje rodzin, które miały być namawiane na niesprawdzoną terapię medyczną przez dawną firmę Łukasza Mejzy, wicepremier nie udzielił odpowiedzi.

Posiedzenie klubu PiS. O czym będą rozmawiać politycy?

– Nadzwyczajne to posiedzenie klubu tak bardzo nie jest. To będzie takie spotkanie podsumowujące nasze ostatnie tygodnie czy miesiące i plany na najbliższy czas. Takie dość rutynowe – zapewniał wicemarszałek Sejmu.

Posłowie partii rządzącej mają m.in. rozmawiać o kwestiach związanych z pandemią koronawirusa i szczepieniami. Dlatego w spotkaniu ma wziąć udział m.in. Adam Niedzielski. Dziennikarze dopytywali, czy w trakcie posiedzenia zostanie poruszona głośna w ostatnich dniach sprawa wiceministra sportu Łukasza Mejzy. – To poboczna sprawa. Czekamy na rozwój wydarzeń i wtedy zareagujemy – zapewnił Ryszard Terlecki.

Łukasz Mejza na celowniku

W minionych dniach Wirtualna Polska opisywała szereg działań Mejzy sprzed okresu objęcia przez niego mandatu posła. Jak wynika z ustaleń dziennikarzy, firma obecnego wiceministra sportu miała oferować rodzicom ciężko chorych dzieci terapie. Problem w tym, że owe terapie nie miały żadnego uzasadnienia medycznego.

Sam Mejza odcina się od oskarżeń i przekonuje, że jego firma nie wystawiła z tego tytułu żadnej faktury. Jak mówi, „nie zarobił na tym ani złotówki”. Poinformował również o wejściu na drogę sądową z redakcją, która opisała jego rzekome działania kryminalne.

Czytaj też:
Mieczysław Baszko broni Łukasza Mejzy. Powołał się na szeptuchy z Podlasia i szamana z Meksyku