W kuluarach ostatniego posiedzenia Sejmu doszło do ostrej wymiany zadań między Maciejem Wąsikiem i Sławomirem Nitrasem. Polityk opozycji zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym stoi rzekomo limuzyna wiceszefa MZ zaparkowana przed budynkiem przy Wiejskiej.
Według posła Platformy Obywatelskiej kierowca samochodu przez blisko 2 godziny czekał na polityka z włączonym silnikiem i marzł. „Normalny człowiek mówi: panie kierowco, zadzwonię jak skończę. Ale prominent z PiS ma swoje przywileje” – stwierdził. Parlamentarzysta przypomniał, że kodeks drogowy pozwala stać z włączonym silnikiem maksymalnie jedną minutę.
Wąsik odpowiada Nitrasowi
Na odpowiedź wiceministra spraw wewnętrznych i administracji nie trzeba było długo czekać. „Łże pan jak pies” - stwierdził polityk Zjednoczonej Prawicy. Maciej Wąsik zapewnił, że przyjechał na posiedzenie Sejmu prywatnym samochodem. Dodał, że nie ma kierowcy i sam prowadzi swoje auto. „Pan w życiu słowa prawdy nie powiedział” - napisał na swoim profilu na Twitterze zwracając się do posła opozycji.
Będzie pozew wobec Nitrasa?
W kolejnym wpisie wiceszef MSWiA zapowiedział, że jeśli Sławomir Nitras nie usunie wpisu i nie przeprosi za niego, wówczas będzie musiał podjąć kroki prawne. Mimo tak postawionego ultimatum wpis nadal widnieje na twitterowym profilu polityka Platformy Obywatelskiej.
Gdula kpi z Wąsika
Kłótnię polityków skomentował na Twitterze Maciej Gdula. Poseł Lewicy pokazał swoje zdjęcie na rowerze, którym dotarł na obrady Sejmu. Polityk żartował, że „nie tylko przyjechał sam, bez kierowcy, ale nawet silnik zabrał ze sobą na salę”.
twitterCzytaj też:
Kłótnie w Sejmie, był wniosek o wykluczenie kilku posłów Konfederacji. Grzegorz Braun wyrzucony z obrad