Miedwiediew i Putin obiecali, że Rosja wyjdzie z kryzysu finansowego jako zwycięzca i potężne supermocarstwo. Jednak były doradca prezydenta uważa, że ta obietnica jest niemożliwa do spełnienia, donosi „Gazieta”.
Były doradca Władimira Putina, Andrej Illarionow już od jakiegoś czasu atakuje rosyjskie władze. W przeszłości był on pomysłodawcą Funduszu Stabilizacyjnego i jednym z głównych architektów systemu gospodarczego w Rosji. Obecnie jednak, kiedy został zwolniony, w sposób bezprecedensowy atakuje rząd, pisze dziennik. Jak oceniają politolodzy postępuje tak tylko człowiek, który stracił pracę i nie może się pogodzić z tym faktem. Jak stwierdził Putin, Illarionow musiał odejść ze stanowiska, ponieważ jego rady okazywały się niefachowe i nie tak dobre jak w przeszłości.
Illarionow uważa z kolei, że wydawanie pieniędzy z Funduszu Stabilizacyjnego było błędem. Gazeta zauważa, że słowa byłego doradcy są dziwne, gdyż bez wsparcia państwa stan rosyjskiej gospodarki mógłby się pogorszyć.
Zdaniem „Gaziety" władze nie powinny zważać na słowa Illarionowa i nadal działać tak, aby sytuacja w kraju była coraz lepsza.
kr
Illarionow uważa z kolei, że wydawanie pieniędzy z Funduszu Stabilizacyjnego było błędem. Gazeta zauważa, że słowa byłego doradcy są dziwne, gdyż bez wsparcia państwa stan rosyjskiej gospodarki mógłby się pogorszyć.
Zdaniem „Gaziety" władze nie powinny zważać na słowa Illarionowa i nadal działać tak, aby sytuacja w kraju była coraz lepsza.
kr