Zdjęcie rannego chłopca obiegło świat. Kreml dementuje: To nie my dokonaliśmy bombardowania

Zdjęcie rannego chłopca obiegło świat. Kreml dementuje: To nie my dokonaliśmy bombardowania

Dodano:   /  Zmieniono: 
5-letni Omran
5-letni Omran Źródło:Aleppo Media Centre
Kreml zaprzecza, że ma cokolwiek wspólnego z atakiem, w którym ucierpiał 5-letni Syryjczyk - informuje TVP Info. Zdjęcie zakrwawionego chłopca kilka dni temu pojawiło się w mediach na całym świecie i stało się symbolem wojny w Syrii.

Omran Daqneesh razem z czwórką innych dzieci oraz trójką dorosłych został ciężko ranny w ataku lotniczym w Aleppo dokonanym przez oddziały rosyjskie lub wojska podległe prezydentowi Syrii Baszszarowi al-Asadowi – pisze brytyjska gazeta The Telegraph.

Intensywna akcja ratownicza została nagrana i umieszczona w internecie przez organizację antyrządową Aleppo Media Center. Na nagraniu zarejestrowano, jak ratownicy wyciągają rannego chłopca z gruzów i umieszczają w karetce. Później nagrany został sam 5-latek, który przeciera krew z czoła, a następnie wyciera dłoń o fotel.

Rosja dementuje

W mediach pojawiły się informacje, które wskazywały na to, że za nalot, w którym ranny został 5-latek, odpowiedzialne są wojska prezydenta Syrii Baszara al-Assada lub Rosjanie.

Kreml odniósł się do tych doniesień i zaprzeczył, jakoby miał cokolwiek wspólnego z atakiem. Rzecznik rosyjskiego MON powiedział, że Rosja nigdy nie bombarduje celów cywilnych w Syrii. Zarzucił również zachodnim mediom "cynizm i antyrosyjską propagandę", którą nazwał "moralną zbrodnią".

Źródło: TVP Info, Wprost.pl