Rosyjska ambasada ostrzelana z moździerzy. Rosjanie winią USA

Rosyjska ambasada ostrzelana z moździerzy. Rosjanie winią USA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Widok Damaszku przed wojną (2007 r.)
Widok Damaszku przed wojną (2007 r.)Źródło:Fotolia / thousandsanimals
Ambasada Rosji w Damaszku znalazła się pod ostrzałem z moździerzy. Według Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji, pociski zostały wystrzelone z obszaru kontrolowanego przez Front Al-Nusra oraz bojowników Faylaqa al-Rahmana.

Rosyjskie MSW wydało w tej sprawie specjalny komunikat. "3 października rosyjska misja dyplomatyczna znalazła się pod ostrzałem pocisków moździerzowych. Jeden z nich eksplodował na terenie ambasady, nieopodal mieszkań pracowników. Na szczęście nikt nie został ranny. Ucierpiała natomiast konstrukcja placówki. Dwa kolejne pociski eksplodowały tuż obok ambasady" – wynika z oświadczenia. Pracownicy ministerstwa wezwali także do skoordynowania działalności antyterrorystycznej.

"Konsekwencja działań USA"

W poniedziałek Stany Zjednoczone i Rosja zerwały kruche porozumienie o współpracy w Syrii. USA stwierdziły, że Kreml nie spełnił swoich zobowiązań. Minister spraw zagranicznych Rosji łączy tę decyzję z poniedziałkowym ostrzelaniem ambasady. – W naszych oczach ten ostrzał jest konsekwencją działań tych, którzy tak jak USA i ich sojusznicy, prowokują brutalny konflikt w Syrii, wdzięcząc się do różnego rodzaju bojówkarzy i ekstremistów – mówił.

Rosjanie, w przeciwieństwie do Amerykanów, uznają wszystkich rebeliantów walczących w Syrii za terrorystów. Amerykanie starają się oddzielić tych, którzy walczą przeciwko prezydentowi Assadowi, od ekstremistów, takich jak bojownicy Frontu Al-Nusra, wcześniej należącego do Al-Kaidy.

Źródło: International Business Times