Sytuacja taka jest mało prawdopodobna, nie tylko dlatego, że USA jeszcze nie miały z nią nigdy do czynienia, ale także dlatego, że Joe Biden zdaje się być bliski przejęcia Białego Domu.
Niemniej jednak, od nocy z wtorku na środę czasu polskiego obserwujemy wiele zwrotów akcji w tych wyborach, więc nie można wykluczyć i takiego zaskoczenia jak remis.
Joe Biden kontra Donald Trump – wyrównana walka
Od początku pojedynku prowadzi Joe Biden, jednak Trump przyspieszył, broniąc stany uważane za kluczowe. W tej chwili wciąż liczone są głosy, a prognozy dalej sprzyjają Bidenowi, jednak gdyby wygrał on w Georgii, a przegrał w pozostałych niepewnych stanach (w Nevadzie, Arizonie, Karolinie Północnej i Pensylwanii) zdobyłby 269 głosów.
Wówczas identyczny wynik zanotowałby również Donald Trump. By otrzymać elekcję potrzeba z kolei magicznych 270 głosów.
Remis między Donaldem Trumpem a Joe Bidenem. Co wtedy?
Amerykańska Konstytucja nie zostawia tu miejsca na przypadek. Jak stanowi art. 2 amerykańskiej konstytucji, w takiej sytuacji decyzję o wyborze głowy państwa podejmuje Izba Reprezentantów. Wówczas każdy stan ma jeden głos niezależnie od tego, czy jest największym czy najmniejszym stanem Ameryki. By uzyskać elekcję trzeba zdobyć 26 takich głosów.
Głos w imieniu stanu oddaje ta partia (republikanie lub demokraci), która ma większość w kongresie stanowym. W tej chwili są to republikanie Donalda Trumpa, jednak jednocześnie z wyborami prezydenta, w USA trwają także i wybory do Izby, co z kolei może pomieszać dzisiejszy układ sił.
Czytaj też:
Wybory prezydenckie w USA. Trwa liczenie głosów, w nocy wybuchły zamieszki