Na najnowszej konferencji prasowej rzeczniczki Białego Domu Karoline Leavitt padło pytanie o Donalda Trumpa, który był wielokrotnie widziany z plastrami na rękach. – Prezydent dosłownie nieustannie podaje rękę. Gabinet Owalny przypomina dworzec Grand Central Terminal. Codziennie spotyka się z większą liczbą osób, niż ktokolwiek z was jest w stanie sobie wyobrazić – przekonywała rzecznik.
Leavitt dodała, że Trump „dodatkowo codziennie przyjmuje aspirynę, co zostało również potwierdzone w wynikach badań lekarskich, co może przyczyniać się do powstawania siniaków, które są widoczne”. Odpowiedź zamieszczono również na oficjalnym koncie Białego Domu ds. szybkiego reagowania. W opisie napisano, że rzecznik „ucisza szalone spekulacje radykalnej lewicy na temat »zdrowia«” przywódcy Stanów Zjednoczonych.
Donald Trump i plastry na dłoni. Biały Dom uderza w Joe Bidena
„To jest przejrzystość (której nie mieliśmy przez cztery lata rządów Joe Bidena z zaburzeniami poznawczymi)” – podsumowano wpis. Trump we wtorek 9 grudnia udał się do Pensylwanii. Uwagę fotoreporterów przyciągnęły dwa plastry na jego dłoni. Taka sytuacja miała miejsce już od około tygodnia. Czasem ograniczono się wyłącznie do jednego plastra. Dodatkowo na dłoń prezydenta USA nałożono makijaż w kolorze skóry, która miał za zadanie ukryć siniaki.
– Prezydent Trump jest człowiekiem ludu i codziennie spotyka się z większą liczbą Amerykanów i podaje im rękę niż jakikolwiek inny prezydent w historii. Jego zaangażowanie jest niezachwiane i udowadnia to każdego dnia – mówiła Leavitt. Sam Trump odpowiadając na pytania w Gabinecie Owalnym, zapewniał dziennikarzy, że „da im znać gdy coś będzie nie tak”. Przekonywał, że nie ma żadnych poważnych problemów zdrowotnych.
Czytaj też:
Trump zaatakował dziennikarkę. „Jesteś wstrętna, straszna, naprawdę okropna”Czytaj też:
Trump ciepło o Polsce. Za to pochwalił nasz kraj
