Łukaszenka o agresji na białoruskiej granicy. „Wrogowie kraju”

Łukaszenka o agresji na białoruskiej granicy. „Wrogowie kraju”

Aleksandr Łukaszenka
Aleksandr Łukaszenka Źródło:president.gov.by
Aleksandr Łukaszenka wykonał ruch ws. „dywersji” na lotnisku pod Mińskiem. Dyktator zwołał zebranie sił bezpieczeństwa. Domaga się także natychmiastowej reakcji na „przejawy agresji” na białoruskiej granicy.

– Musimy zwracać uwagę na każdą, nawet najmniejszą agresję przeciwko naszemu krajowi, szczególnie na jego granicach. Mamy znaczną liczbę mundurowych, a każdy z nich jest uzbrojony. Zadaniem tych ludzi jest bronienie ojczyzny, a my musimy to wykorzystać – oświadczył białoruski dyktator w poniedziałek na zwołanym przez siebie spotkaniu z siłami bezpieczeństwa kraju.

Łukaszenka mówił o „wrogach ojczyzny”, którzy gotowi są wykorzystać każdą okazję by „wstrząsnąć i wzburzyć” sytuacją w kraju.

Łukaszenka reaguje na dywersję. Mówi o „wrogach ojczyzny”

W niedzielę białoruskie, niezależne media poinformowały o dwóch wybuchach, które było słychać rano na lotnisku w Maczuliszczach pod Mińskiem. Dzień po tym incydencie, białoruska straż graniczna znacznie wzmocniła kontrolę wyjazdów z kraju. Choć celnicy na przejściu w Brześciu zapewniają, że pracują normalnie, pojawiają się pierwsze relacje mówiące o wzmożonych kontrolach.

Pogranicznicy dokładnie sprawdzają bagaże przez co odprawa trwa dłużej niż zazwyczaj. – Celnik pytał dokąd jadę, po co i z jakiego miasta. Chciał wiedzieć, o której wyjechałem i dla kogo pracuję – relacjonował w rozmowie z portalem zerkalo.io jeden z podróżnych.

Zmiany na białoruskich granicach? „Kontrole trwają dłużej”

Główny doradca liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej, Franak Wiaczorka oświadczył na Twitterze, że do zniszczenia samolotu przyznała się grupa białoruskich partyzantów. Według Wiaczorki operację przeprowadziło dwóch Białorusinów, a dokonali tego za pomocą dronów. Jak przekazał, opuścili już kraj i „są teraz bezpieczni”.

W poniedziałek białoruskie siły bezpieczeństwa przekazały, że poszukują podejrzanego o sabotaż. Według nich to niejaki pochodzący z Krymu Nikolai Shvets.

twitter

Doradca Cichanouskiej wskazał też, że „koszt zniszczonego samolotu to 330 mln euro”, choć nie potwierdził, że chodzi o A-50, o którym pisały białoruskie media. – To wspaniałe wieści – ocenił informację o uszkodzeniach rosyjskiego samolotu przedstawiciel Sił Powietrznych Ukrainy Jurij Ignat.

Czytaj też:
Łukaszenka odwiedzi Chiny. Mińsk zapowiada „Implementację wielkich projektów”
Czytaj też:
Wiceszef MSWiA o umocnieniach na granicy z Rosją. „To nie zabezpieczenie przeciwko czołgom”

Opracował:
Źródło: zerkalo.io, belta.by