Donald Trump ogłosił w mediach społecznościowych, że przestrzeń powietrzna nad Wenezuelą powinna być traktowana jako całkowicie zamknięta. „Do wszystkich linii lotniczych, pilotów, handlarzy narkotyków i handlarzy ludźmi: proszę traktować przestrzeń powietrzną nad Wenezuelą i wokół niej jako całkowicie zamkniętą. Dziękuję za uwagę!” — napisał prezydent USA. Nie podał jednak powodów decyzji ani dodatkowych szczegółów.
Tydzień wcześniej amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) wydała ostrzeżenie NOTAM, w którym nakazała „ostrożność” podczas lotów nad Wenezuelą i częścią Morza Karaibskiego. Podkreślono „pogarszającą się sytuację bezpieczeństwa i zwiększoną aktywność wojskową w i wokół Wenezueli”.
Po opublikowaniu zaleceń FAA część przewoźników zawiesiła swoje połączenia. Władze w Caracas odpowiedziały sankcjami wobec sześciu dużych linii lotniczych, które nie wznowiły lotów w wyznaczonym terminie. Rząd oskarżył przewoźników o „przyłączenie się do działań terroryzmu państwowego promowanego przez rząd Stanów Zjednoczonych”. Zamieszanie odbiło się na tysiącach pasażerów.
Rośnie napięcie na linii USA-Wenezuela. W rejon wysłano amerykańskie wojska
Napięcie na linii USA–Wenezuela narasta od miesięcy. Administracja Trumpa zarzuca Nicolasowi Maduro współpracę z kartelami narkotykowymi, wskazując m.in. na Cartel de los Soles. Maduro stanowczo odrzuca oskarżenia, twierdząc, że mają one służyć próbie doprowadzenia do zmiany władzy w Caracas.
Równocześnie od połowy listopada USA prowadzą operacje wojskowe na Karaibach i wschodnim Pacyfiku. „Prezydent Trump nakazał działania i departament wojny je realizuje” – informował o operacji „Południowa Włócznia” szef Pentagonu Pete Hegseth. W region skierowano 15 tys. żołnierzy i lotniskowiec USS Gerald Ford.
Na sytuację w regionie reagują inne państwa. Polskie MSZ odradza wszelkie podróże do Wenezueli „ze względu na koncentrację sił zbrojnych w regionie, zawieszanie wielu połączeń lotniczych oraz możliwość nagłego pogorszenia się sytuacji bezpieczeństwa”. Resort apeluje, by osoby znajdujące się na miejscu kontaktowały się w razie potrzeby z lokalnymi służbami.
Czytaj też:
Trump anuluje rozporządzenia Bidena. Chodzi o autopenaCzytaj też:
Wojna dwóch generałów, jedno piekło. „Kraj złota tonie we krwi”
