Amerykańscy dyplomaci opuścili Białoruś

Amerykańscy dyplomaci opuścili Białoruś

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. PAP/EPA/ANDREI LIANKEVICH
11 amerykańskich dyplomatów, zgodnie z poleceniem białoruskich władz, opuściło w sobotę Białoruś. 10 z nich znajdowało się na liście osób niepożądanych, które miały opuścić kraj w ciągu 72 godzin.

Listę otrzymał w środę charge d'affaires USA w Mińsku John Moore.

Z Białorusi wyjechało wraz z rodzinami pięciu dyplomatów i pięciu marines ochraniających ambasadę USA. Dobrowolnie dołączył do nich jeszcze jeden żołnierz piechoty morskiej. Bez przeszkód przekroczyli oni w ciągu dnia samochodami granicę z Litwą.

Obecnie w ambasadzie amerykańskiej pracuje jedynie czterech dyplomatów, w tym charge d'affairs. Na początku roku w ambasadzie USA było 35 dyplomatów.

Amerykańska ambasador Karen Stewart opuściła Mińsk w marcu po odwołaniu przez Białoruś swego ambasadora ze Stanów Zjednoczonych.

USA w czwartek w ostatniej chwili wycofały się z decyzji polecenia Białorusi, by zamknęła swą ambasadę w Waszyngtonie i konsulat w Nowym Jorku. Decyzję tę zatwierdził już zastępca sekretarza stanu USA John Negroponte, ale w ostatniej chwili ją odwołano.

W sobotę radio "Swoboda", powołując się na anonimowe źródła w Departamencie Stanu USA, podało, że Stany Zjednoczone 16 maja chcą oficjalnie zażądać od Białorusi wycofania jej dyplomatów z Waszyngtonu i Nowego Jorku. Na razie trwają podobno poszukiwania kraju, który podejmie się reprezentowania interesów dyplomatycznych USA w Mińsku.

Powodem zaostrzenia stosunków amerykańsko-białoruskich są sankcje USA wobec białoruskiej państwowej kompanii naftowej Biełnaftachim. Ich celem jest ukaranie reżimu prezydenta Alaksandra Łukaszenki za dławienie opozycji.

Wyrzucenie amerykańskich dyplomatów z Mińska potępił estoński minister spraw zagranicznych Urmas Paet.

"Białoruskie władze twierdzą, że taki krok był konieczny, aby w ambasadach w Mińsku i Waszyngtonie była taka sama liczba pracowników. Bądźmy jednak uczciwi, to nie jest powód, który można potraktować poważnie" - powiedział Paet.

Estoński minister zauważył, że decyzja władz w Mińsku uderzy przede wszystkim w białoruskie społeczeństwo. Przypomniał, że USA wspierają dziesiątki wartych miliony dolarów programów pomocowych na Białorusi, których miejscowe władze nie są w stanie zaoferować obywatelom.

Dodał, że poza programami promującymi społeczeństwo obywatelskie, USA wspierają współpracę w dziedzinie kultury i edukacji.

Paet zaapelował do Mińska, aby zrewidował swą krótkowzroczną decyzję. Wyraził nadzieję, że Unia Europejska wypracuje wspólne stanowisko wobec Białorusi.

pap, ss