Irakijczycy liczą głosy jeszcze raz

Irakijczycy liczą głosy jeszcze raz

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Iraku rozpoczęło się w poniedziałek ponowne przeliczanie części głosów oddanych w marcowych wyborach parlamentarnych. Około 2,5 mln kart z Bagdadu będzie przeliczonych ręczne. Może to potrwać do 12 dni.
W chwilę po tym jak otwarto urny koalicja wyborcza premiera Nuriego al-Malikiego, Państwo Prawa, która domagała się ponownego liczenia, oświadczyła, że  powinno się je zatrzymać, ponieważ komisja wyborcza stosuje niewłaściwe procedury.

Władze zdecydowały jednak, że przeliczanie będzie trwało do czasu, kiedy komisja rewizyjna nie podejmie decyzji w sprawie skargi Państwa Prawa.

Komisja wyborcza planuje przeliczać głosy z 11 tys. lokali wyborczych w tempie 800-1000 lokali dziennie.

Maliki domagał się przeliczenia głosów w pięciu prowincjach, ale ostatecznie zdecydowano, że nastąpi to tylko w prowincji obejmującej również stolicę kraju, Bagdad. Przeliczanie odbywa się w obecności obserwatorów z ONZ i poszczególnych partii. Wcześniej ONZ i USA ogłosiły, że marcowe głosowanie przebiegło bez większych nieprawidłowości.

W wyborach parlamentarnych przeprowadzonych 7 marca nie wyłoniono zdecydowanego zwycięzcy. Ponowne przeliczenie części głosów może sprawić, że ugrupowanie byłego premiera Ijada Alawiego, które na razie dysponuje największą liczbą miejsc w parlamencie, straci prowadzenie.

Irakija Alawiego zdobyła 91 miejsc w 325-osobowym parlamencie, a Państwo Prawa Malikiego - 89. By rządzić samodzielnie oba ugrupowania potrzebują 163 mandatów, co zmusza je do trudnych negocjacji koalicyjnych z mniejszymi ugrupowaniami.

Alawi, którego poparła większość irackich sunnitów, ostrzegł, że próby zmarginalizowania jego ugrupowania mogą doprowadzić do wzrostu przemocy w kraju, w czasie gdy wojska amerykańskie szykują się do jego opuszczenia.