Rozpoczął się zjazd Partii Pracy Korei

Rozpoczął się zjazd Partii Pracy Korei

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nadzwyczajny zjazd komunistycznej Partii Pracy Korei rozpoczął się we wtorek w Phenianie, ponownie zatwierdzając na stanowisku sekretarza generalnego Kim Dzong Ila - poinformowała we wtorek północnokoreańska telewizja państwowa.
Wcześniej najmłodszy syn przywódcy Korei Płn. Kim Dzong Un został mianowany generałem, co - zdaniem analityków - jest pierwszym krokiem w kierunku dynastycznej sukcesji. Na kilka godzin przed otwarciem zjazdu północnokoreańskie media państwowe po raz pierwszy wymieniły Kim Dzong Una z nazwiska, nie dodając jednak, że jest synem Kim Dzong Ila.

Przypuszcza się, że 68-letni Kim Dzong Il doznał w 2008 roku udaru. Eksperci uważają jednak, że jego syn jest za młody i zbyt niedoświadczony, żeby w pełni przejąć po nim władzę. - Zgodnie z przypuszczeniami dynastyczne przekazywanie władzy przybrało publiczny charakter. Jak na razie przyjęto model, który widzieliśmy w latach 70., gdy sam Kim Dzong Il stawał się Drogim Przywódcą - powiedział Andriej Łankow z Uniwersytetu Kookmin w Korei Południowej. - Różnica polega na tym, że tym razem wydają się bardzo spieszyć - zaznaczył.

Eksperci ostrzegają przed możliwością wybuchu konfliktu wewnętrznego w związku z wynoszeniem do władzy Kim Dzong Una. - Sukcesja władzy może doprowadzić do walk frakcyjnych i wiązać się z olbrzymimi kosztami gospodarczymi, które uczynią z Półwyspu Koreańskiego beczkę prochu - powiedział specjalny wysłannik japońskiego rządu, były wiceminister spraw zagranicznych Shotaro Yachi.

Z kolei według specjalisty ds. Korei Płn. z Uniwersytetu w Seulu, Jang Mu Dzina, "wojskowy zamach stanu lub inny przewrót jest mało prawdopodobny, ponieważ elity i najbliżsi Kim Dzong Ila jadą na tym samym wózku". Sądzi się, że Kim Dzong Un urodził się w 1983 lub 1984 roku, ale niewiele o nim wiadomo oprócz tego, że chodził do szkoły w Szwajcarii i jest ukochanym synem Kim Dzong Ila.

Przed rozpoczęciem zjazdu Kim Dzong Il przyznał stopień generalski nie tylko swojemu synowi, lecz także swej siostrze, 64-letniej Kiong Huej. Nadał stopnie wojskowe także czterem innym osobom. - Zastanawiające jest to, że najważniejszym obwieszczeniem ze zjazdu partii jest stopień wojskowy, a nie stanowisko partyjne - zwrócił uwagę Marcus Noland, ekspert ws. Korei Płn. z waszyngtońskiego ośrodka analitycznego Peterson Institute for International Economics. - Świadczy to o znaczeniu wojska w rządzeniu Koreą Płn. - wyjaśnił.

Według ekspertów mianowanie Kim Dzong Una generałem oznacza, że Korea Płn. przygotowuje się na wspólne rządy ojca i syna. W przypadku nagłej śmierci Kim Dzong Ila, jego syn, który do tego czasu stałby się symbolicznym przywódcą, byłby otoczony bliskimi krewnymi, którzy w ostatnim czasie zostali mianowani na wysokie stanowiska w Partii Pracy Korei oraz w armii.

Zdaniem Nolanda, mianowanie Kiong Huej podkreśla, że Kim Dzong Il chce zapewnić płynne przejście władzy. Wcześniej w tym roku na wysokie stanowisko w armii wyniesiono najbardziej wpływową po Kim Dzong Ilu osobę w kraju - jego szwagra Dzang Song Taeka. Zdaniem analityków, Dzang Song Taek wraz z żoną, Kiong Huej, mogą odegrać rolę głównych regentów w przypadku śmierci lub choroby Drogiego Przywódcy.

Tempo całego procesu "jest jasnym sygnałem, że stan zdrowia Kim Dzong Ila szybko się pogarsza, gdyż przeciwnym razie nie awansowałby swojego syna w tak krótkim czasie", obawiając się ograniczenia własnej władzy - ocenił Paik Hak Sun z niezależnego instytutu badawczego Sejong w Seulu. Według internetowego dziennika "Daily NK" prowadzonego w Seulu przez północnokoreańskich uciekinierów, ze względu na stan zdrowia Kim Dzong Ila zjazd nie powinien trwać dłużej niż jeden dzień.

pap, ps