Jemen: jednak terror

Jemen: jednak terror

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władze jemeńskie oficjalnie przyznały, że francuski supertankowiec "Limburg" w ubiegłym tygodniu padł ofiarą zamachu terrorystycznego u wybrzeży Jemenu.
"Jemen jest obecnie przekonany, że był to akt dokonany z  premedytacją, ale pozostaje kwestią otwartą, kto to zrobił" -  powiedział Reutersowi anonimowy informator z jemeńskich kręgów rządowych. W pierwszych dniach po dokonanym w ubiegłą niedzielę zamachu strona jemeńska uparcie trzymała się tezy, że był to  wypadek.
Gigantyczny (332 metry długości i 299 tysięcy ton nośności) "Limburg" w chwili zamachu miał w zbiornikach 397 tysięcy baryłek (63 mln litrów) ropy. Supertankowiec z francuską banderą zamierzał wejść do portu Al-Mukalla u wrót Zatoki Adeńskiej, by zatankować tam dodatkowy ładunek. Eksplozja nastąpiła podczas spotkania z portowym statkiem pilotowym. Na zbiornikowcu wybuchł pożar. Spośród ośmiu francuskich i 17 bułgarskich członków załogi, zaginął jeden Bułgar, zaś kilkunastu innych marynarzy doznało obrażeń.
Jak twierdzili niektórzy członkowie załogi "Limburga", wybuch nastąpił, gdy do prawej burty statku podpłynęła szybka mała łódź, co przypominało okoliczności zamachu na amerykański niszczyciel "Cole" w jemeńskim porcie Aden 12 października 2000 roku. Ekipa zamachowców-samobójców podpłynęła wówczas pod burtę okrętu motorowym pontonem i zdetonowała bombę, która poważnie uszkodziła okręt, zabijając jednocześnie 17 członków załogi.
em, pap
Czytaj też: Terror czy wypadek?