Władze UE nie chcą widzieć Janukowycza. "Powinien zostać w domu"

Władze UE nie chcą widzieć Janukowycza. "Powinien zostać w domu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Unia Europejska nie podpisała umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą (fot. sxc) 
Sposób, w jaki władze Ukrainy traktują byłą premier Ukrainy Julię Tymoszenko, jest "nie do przyjęcia" - uznał przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy w wywiadzie dla Euronews.

Unia Europejska nie podpisała umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, "gdyż mówimy, że możemy ją podpisać jedynie, gdy wy (Ukraińcy) dostosujecie się do naszych wartości" - podkreślił. - Premier Ukrainy ogłosił, że przyjedzie do Brukseli, a my powiedzieliśmy mu, aby "pozostał w domu". To jasny sygnał z naszej strony, że Ukraina potrzebuje zmian. Ukraina była modelem demokratycznym w 2004 roku i powinna do tego wrócić - podkreślił Van Rompuy.

Rzecznik prasowy Van Rompuya, Dirk De Backer, powiedział jednak agencji AFP, że na porządku dnia pozostaje przewidziana na wtorek wizyta w Brukseli premiera Ukrainy Mykoły Azarowa, który ma uczestniczyć w  Radzie Współpracy UE-Ukraina. Azarow nie spotka się z tej okazji ani z  Van Rompuyem, ani z przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso. Skazanie na siedem lat więzienia byłej ukraińskiej premier, rywalki prezydenta Wiktora Janukowycza, zdaniem Unii Europejskiej umotywowane politycznie, pogorszyło stosunki na linii UE-Ukraina i stało się powodem bojkotu Euro 2012 w tym kraju przez polityków UE.

W październiku ubiegłego roku odwołano wizytę Janukowycza w Brukseli, przekładając ją na "późniejszą", nieokreśloną datę, a negocjowana przez pięć lat umowa stowarzyszeniowa UE-Ukraina, obejmująca pogłębione porozumienie o wolnym handlu, została w marcu jedynie parafowana. Jej podpisanie i ratyfikację strona unijna uzależniła od rozwoju sytuacji w  sprawie Tymoszenko.

eb, pap