Prawo wyborcze w USA faworyzuje Obamę?

Prawo wyborcze w USA faworyzuje Obamę?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Barack Obama, fot. PAP/EPA/CJ GUNTHER
Coraz więcej Amerykanów głosuje w wyborach wcześniej niż w tradycyjnym dniu głosowania przypadającym w pierwszy wtorek listopada. Możliwość wcześniejszego głosowania stworzono dla rozładowania tłoku w dniu wyborów i łatwiejszego obliczania głosów.

O ile w wyborach w 2004 r. 23 procent obywateli USA oddało głos wcześniej, a w wyborach w 2008 r. już 31 procent, to w tym roku, jak się przewiduje, skorzysta z tej możliwości ponad 35 procent. W bieżącym roku w 30 stanach wyborcy będą mogli zagłosować przed 6 listopada, czyli oficjalnym terminem wyborów.

Są wśród nich stany, w których szanse ubiegającego się o reelekcję prezydenta Baracka Obamy i republikańskiego kandydata Mitta Romneya są mniej więcej równe, jak Floryda, Ohio i Wisconsin. W związku z tym toczą się tam zażarte spory prawne o dokładny tryb głosowania.

Jak wynika bowiem z doświadczeń z wcześniejszych wyborów, wczesne głosowanie - rozpoczynające się zwykle na początku października - faworyzuje raczej Demokratów. Można wtedy głosować w niedzielę, kiedy najchętniej głosują Afroamerykanie - mobilizowani często do udziału w wyborach przez pastorów i świeckich działaczy po odbywających się tego dnia nabożeństwach. Afroamerykanie w ponad 90 procentach głosują zwykle na kandydatów demokratycznych.

Na Florydzie zdominowany przez GOP miejscowy parlament stanowy uchwalił ustawę, zatwierdzoną przez republikańskiego gubernatora Ricka Scotta, która ogranicza do minimum okres wczesnego głosowania, nie pozwalając np. głosować w ostatnią niedzielę przed wyborami.

Ustawa wprowadziła poza tym inne restrykcje, od dawna stanowiące przedmiot partyjnych sporów, takie jak wymóg okazania przy oddaniu głosu dowodu tożsamości ze zdjęciem.

Rolę takiego dowodu pełni w USA przede wszystkim prawo jazdy, ale wielu Afroamerykanów i Latynosów, zwłaszcza starszych wiekiem, go nie ma. Dlatego działacze Partii Demokratycznej uważają, że ukrytym celem podobnych ustaw jest niedopuszczenie do głosowania części zwolenników tego stronnictwa.

Ustawa na Florydzie została więc zaskarżona do sądu w kilku miastach przez organizacje reprezentujące mniejszość murzyńską i latynoską. Autorzy pozwu domagają się zniesienia zakazu głosowania w niedzielę przedwyborczą i ograniczeń możliwości rejestracji do wyborów.

mp, pap