Dzień wcześniej, w czasie rosyjsko-niemiecko-francuskiego szczytu w Petersburgu, prezydent Władimir Putin mówił, że Moskwa może rozważyć ewentualność anulowania irackich długów. Zastrzegł jednak, że w sprawie tej powinny być przeprowadzone negocjacje w ramach Klubu Paryskiego. Powiedział też, że prezydent Chirac i kanclerz Schroeder nie sprzeciwili się możliwości, by ich kraje również zrezygnowały z roszczeń finansowych wobec Iraku.
Jednak w niedzielę minister finansów Rosji Aleksiej Kudrin, uczestniczący w Waszyngtonie w spotkaniu ministrów finansów G-8 (siedem najwyżej rozwiniętych przemysłowo państw + Rosja) oświadczył, że Moskwa nie zrezygnuje z możliwości odzyskania długów, jakie zaciągnął u niej Irak w okresie Saddama Husajna.
"Nikt nie darował rosyjskich długów, niezależnie od tego, za jakiej władzy zostały zaciągnięte i niezależnie od znaczenia kraju - powiedział Kudrin w publicznej telewizji rosyjskiej. - Z tego powodu prawo międzynarodowe i nasze członkostwo w Klubie Paryskim krajów wierzycieli upoważnia nas do nalegania na zwrot udzielonych przez nas pożyczek. Działamy zgodnie z zasadą: postępujemy tak, jak postępuje się wobec nas".
Rosja odziedziczyła po Związku Radzieckim zadłużenie sięgające 100 mld dolarów. Szczyt spłat długów przypada na 2003 r., kiedy Moskwa będzie musiała wypłacić 17 mld dol.
em, pap