Setki irańskich islamistów, policjantów i prodemokratycznej młodzieży starły się w bitwach ulicznych w pobliżu Uniwersytetu Teherańskiego.
Do starć doszło w rocznicę prodemokratycznych wystąpień studenckich sprzed czterech lat. Po brutalnym ataku policji na miasteczko uniwersyteckie 9 lipca 1999 roku, centrum Teheranu pogrążyło się na trzy dni w zupełnym chaosie.
Świadkowie mówią, że policjanci stoczyli bitwę na dwóch frontach. Użyli gazu łzawiącego przeciwko demonstrującej młodzieży i walczyli wręcz z członkami milicji islamskich, usiłując uniemożliwić im atakowanie studentów.
Studenci irańscy domagają się demokratyzacji systemu i protestują przeciwko ortodoksyjnej władzy duchowego przywódcy kraju, ajatollaha Alego Chamenei.
Reformatorski prezydent Iranu Mohammad Chatami uważa demonstracje za "dobre prawo" obywateli. Jednak ortodoksyjni ajatollahowie kontrolują siły bezpieczeństwa, a ortodoksyjna Rada Strażników jest faktyczną izbą wyższą i utrąca wszystkie śmielsze ustawy parlamentu, dotyczące wolności słowa, równouprawnienia kobiet czy reformy sądownictwa
rp, pap