Włosi pół roku dłużej w Iraku

Włosi pół roku dłużej w Iraku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Włoski parlament przedłużył o pół roku misję wojskową w Iraku, zdecydował jednak, że kontyngent będzie zmniejszany od września w uzgodnieniu z sojusznikami - poinformował premier Silvio Berlusconi.
Biały Dom podziękował Włochom za ich wkład w Iraku, a  jednocześnie podkreślił, że nie ma żadnego związku miedzy decyzjami Rzymu w sprawie żołnierzy w Iraku a niedawnym incydentem, podczas którego Amerykanie zastrzelili agenta włoskiego wywiadu, wiozącego uwolnioną dziennikarkę na lotnisko w  Bagdadzie.

Za przedłużeniem włoskiej misji głosowało 246 posłów, 180 było przeciw, a 8 wstrzymało się od głosu. Senat 16 lutego zatwierdził ustawę o dalszym finansowaniu wojsk w Iraku, które zostało przedłużone do 30 czerwca.

"Od września zaczniemy stopniową redukcję liczby żołnierzy, ponieważ domaga się tego nasza opinia publiczna" - powiedział Berlusconi w wypowiedzi dla telewizji RAI.

Wycofywanie wojsk z Iraku "będzie zależało od możliwości rządu irackiego w tworzeniu struktur bezpieczeństwa" - wyjaśnił.

Poinformował, że rozmawiał o tej sprawie z brytyjskim premierem Tonym Blairem. "To opinia publiczna naszych krajów oczekuje tej decyzji" - podkreślił.

Obecnie Włochy mają w Iraku 3 tys. żołnierzy; jest to czwarty co  do wielkości kontyngent po USA, W. Brytanii i Korei Południowej.

Rzecznik Białego Domu Scott McClellan podkreślił, że Włochy oddały w Iraku cenne usługi i poniosły ofiary. Wyeksponował przekazane przez Berlusconiego zapewnienie, że zmniejszanie włoskiego kontynentu będzie realizowane w porozumieniu z  sojusznikami.

McClellan zaprzeczył, by decyzje Włoch miały jakikolwiek związek ze śmiercią agenta wywiadu.

4 marca Amerykanie ostrzelali samochód, wiozący na lotnisko w  Bagdadzie włoską dziennikarkę Giulianę Sgrenę, uwolnioną przez irackich porywaczy. Zginął wtedy agent włoskiego wywiadu Nicola Calipari, a Sgrena została ranna. Władze włoskie zażądały od USA pełnych wyjaśnień w sprawie tamtego incydentu.

ks, pap