Francja
Nie tak czas oczekiwania na mistrzostwa Europy wyobrażali sobie Francuzi. O ile piłkarsko szło im świetnie, o tyle atmosfera wokół kadry pozostawia wiele do życzenia. Wszystko za sprawą enfant terrible z lyońskiego getta, czyli Karima Benzemy. Gwiazdor Realu Madryt miał szantażować sekstaśmami kolegę z drużyny, jest zamieszany w aferę związaną z przemytem narkotyków, a trenera Didiera Deschampsa oskarżył o rasizm. Co zrozumiałe, selekcjoner nie znalazł miejsca w drużynie dla krnąbrnego zawodnika. Przez urazy w turnieju nie wystąpią Raphaël Varane i Jérémy Mathieu. Znalazło się za to miejsce dla mającego polskie korzenie Laurenta Koscielnego z Arsenalu. – Dla mnie to faworyci – mówi były zawodnik m.in. Saint-Étienne i Olympique Marsylii Piotr Świerczewski. Francuskim snem jest powtórzenie wyniku z roku 1984, kiedy reprezentacja zdobyła w Paryżu złoty medal Euro. Tym razem Francuzi zmierzą się w grupie A z Rumunią, Albanią i Szwajcarią.
Belgia
Jednym z największych zaskoczeń mistrzostw Europy mają być Belgowie. Symbolem ich złotego pokolenia są kluby, w których występują Czerwone Diabły. A te robią wrażenie: Barcelona, Chelsea Londyn, Atletico Madryt, Manchester City i United. Selekcjoner Marc Wilmots nie ukrywał swoich zamiarów i 23-osobową kadrę ogłosił już 12 maja. Nie zabrakło w niej największych gwiazd kraju: Thibauta Courtois, Thomasa Vermaelena, Kevina De Bruyne, Marouane’a Fellainiego czy kapitana drużyny Edena Hazarda. – Widzę w nich drużynę, która może wszystkich zszokować. Mają młodość, polot, błysk. Czyli właściwie wszystko – powiedział o Belgach mistrz świata Fabio Cannavaro. Chłopcy Wilmotsa pierwszy krok ku sukcesowi zrobili w eliminacjach, rozbijając w pył grupę B. Na mistrzostwach zagrają w grupie E. Ich rywalami będą Włosi, Irlandczycy i Szwedzi.
Hiszpania
Mistrzowie Europy z 2008 i 2012 r. będą chcieli po raz trzeci z rzędu zdobyć czempionat Starego Kontynentu. Trener Vicente del Bosque zaskoczył powołując nie mającego nawet jednego występu w narodowych barwach Lucasa Vázqueza z Realu Madryt kosztem Diego Costy, Fernando Torresa i Saúla Ñígueza. W zespole znalazły się także miejsca dla zawodników słabszych klubów: Athletic Bilbao, Villarreal czy Celty Vigo. – Del Bosque chciał dać impuls, chciał pokazać, że piłkarze muszą być „pod prądem”. Nie mógł dopuścić do stagnacji, takiej jak ta z 2014 r. – ocenia Wojciech Kowalczyk, były piłkarz hiszpańskiego Realu Betis. La Furia Roja, którzy w kwalifikacjach Euro okazali się bezkonkurencyjni (dziewięć zwycięstw, jedna porażka), czeka jednak niełatwa przeprawa – już w fazie grupowej Euro zagrają z mocnymi Czechami, Turkamii Chorwatami.
Ukraina
Po bójce piłkarzy podczas meczu czołowych klubów Premier Lihi, wydawało się, że reprezentacja się rozpadła. Dłonie zostały jednak uściśnięte. Mimo to selekcjoner Mychajło Fomienko zrezygnował m.in. z doświadczonych Ołeha Husiewa i Artema Krawecia. Postawił na utalentowanych nastolatków: Ołeksandra Zinczenkę z rosyjskiej Ufy i Wiktora Kowalenkę z Szachtara. W zespole znalazło się miejsce dla odrzuconych ze względów politycznych reprezentantów klubów rosyjskich – Jewhena Sełezniowa i Bohdana Butko. – Całe szczęście, że w końcu doszło do zgody. U selekcjonera interweniowała starszyzna. To pokazuje, że kadra się zjednoczyła – mówi Artem Putiwcew, obrońca ekstraklasowej Niecieczy. Ukraińcy rozpoczną od meczu z Niemcami,potem z Irlandią Płn. i z Polską.
Niemcy
W eliminacjach ograli ich Polacy i Irlandczycy, ale to wciąż mistrzowie świata, Selekcjoner Joachim Löw pominął na przykład Marco Reusa. Trener za powód podał jego permanentne problemy zdrowotne. Skreślił Karima Bellarabiego, Juliana Brandta i Sebastiana Rudego. Po wołał natomiast utalentowanych debiutantów: Joshui Kimmicha z Bayernu Monachium i Juliana Weigla z Borussii. Powołanie dostał także urodzony w Gliwicach Lucas Podolski. – Löw szuka rozwiązań na przyszłość. Bez wątpienia będzie chciał jednak wygrać cały turniej. Dla Niemców to kwestia honoru – ocenia Eugen Polanski, piłkarz TSG Hoffenheim. W grupie C Niemcy rozpoczną rywalizację od meczu z Ukrainą. Następnie czeka ich pojedynek z Polską, a na zakończenie zagrają w Paryżu z Irlandią Płn.
Portugalia
Cristiano Ronaldo i długo, długo nic. Tak można podsumować skład reprezentacji jaką wybrał Fernando Santos. Portugalski wózek ma ciągnąć supergwiazdor. Dla niego będzie to czwarte Euro. W 2004 r. przegrał w finale z Grecją, w 2008 r. odpadł w ćwierćfinale z Niemcami, a cztery lata temu w półfinale lepsza okazała się Hiszpania. Zawsze jednak Portugalczycy byli zespołem, który po fazie grupowej stawał się jednym z faworytów. – Trener zrezygnował z kilku starszych zawodników, a w ich miejsce powołał młodzie- żowych wicemistrzów Europy z zeszłego roku. To ma być nowa jakość – mówi Paweł Dawidowicz z Benfiki Lizbona. Portugalia zmierzy się z Islandią, Austrią oraz Węgrami
Irlandia Płn.
Irlandia Północna to na europejskim czempionacie debiutant. Norn Iron zaskoczyli wszystkich, wyprzedzając w grupie F m.in. Grecję oraz Rumunię i awansując na Euro po raz pierwszy w swojej 136-letniej historii. Pracujący z kadrą od 2011 r. selekcjoner Michael O’Neill kadrę ogłosił już 12 maja. Wszyscy powołani występują w klubach z Wysp Brytyjskich: Anglii, Szkocji i Irlandii Płn. Wśród wybrańców jest m.in. 37-letni Aaron Hughes. Poza kadrą znalazł się za to Liam Boyce ze szkockiego Ross County, który w minionym sezonie strzelił aż 20 goli. – Nie mamy nic do stracenia. Do Francji jedziemy po wielką szansę, dlatego już w pierwszym meczu spróbujemy zaatakować – prorokuje były selekcjoner tamtejszej reprezentacji Nigel Worthington. We Francji Irlandczyków czekają mecze z Polską, a później z Ukrainą i Niemcami.
Autor: Sebastian Staszewski (Polsat Sport)
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.