EWA K. CZACZKOWSKA
Dwukrotnie, gdy pracowałam w „Rzeczpospolitej”, relacjonowałam Światowe Dni Młodzieży. Po raz pierwszy, kiedy odbywały się w 1991 r. w Częstochowie, i drugi raz – w Kolonii w 2005 r. Te dwa spotkania różniło wiele Nie tylko osoba papieża: w Częstochowie był pełen energi Jan Paweł II, a w Kolonii wybrany kilka miesięcy wcześniej papież Benedykt XVI. Do Częstochowy przyjechało dużo młodych zza naszej wschodniej granicy; w Kolonii pamiętam niemało organizacyjnych wpadek. Ale przecież najważniejsze było to, że oba spotkania z Ojcem Świętym były dla tych w sumie ok. 3 mln młodych osób z całego świata ogromnym duchowym przeżyciem. Były wydarzeniem, które zostawiło ślad na całe życie, może odmieniło je, a na pewno oprócz duchowych bodźców dało wiedzę o kraju, jego mieszkańcach, kulturze. Dlatego irytują mnie niedorzeczne komentarze, które czytam tu i ówdzie, o wysokich kosztach organizacji ŚDM w Krakowie i o tym, ile za te pieniądze można by wybudo wać przedszkoli czy stadionów. Czysty populizm, obecny i za komuny, i w latach 90., gdy do Polski miał przyjecha papież. Dziwi mnie jednakże, że obecna sytuacja w świec w Europie zalewanej falą uchodźców i imigrantów, nicze nie nauczyła ich autorów. Oni jeszcze nie rozumieją, że europejskie wartości, ukształtowane przez chrześcijaństw mogą zachować tylko chrześcijanie. Tacy właśnie jak ci młodzi, którzy chcą być na spotkaniu z papieżem. Wiadomo już, że do Polski w lipcu nie przyjadą ich ani trzy, ani dwa miliony. I nie z powodu kryzysu wiary. Liczba pielgrzymów zależeć będzie od rozwoju sytuacji za naszą wschodnią granicą, a dziś – w jeszcze większym stopniu: w Europie Zachodniej. Na razie zarejestrowało się 600 tys. młodych ludzi. Część wystraszyły zamachy terrorystyczne w Paryżu i Brukseli, a atmosferę lęku podgrzewały media. Ale prze cież pisały też o potencjalnych niebezpieczeństwach zdia gnozowanych przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, a związanych z organizacją ŚDM w podkrakowskich Brzegach. Trudno mi zrozumieć, dlaczego pomimo od początku krytycznych głosów dotyczących lokalizacji, zdecydowano się na Brzegi. Ta decyzja przyczyniła się także do mniejszej, niż zakładano, liczby zgłoszeń pielgrzymów. Służby uspokajają, że niebezpieczeństwa związane z lokalizacją są czy będą wyeliminowane. Resztę trzeba złożyć w ręce opatrzności i świętych opiekunów tych dni: św. Jana Pawła II i św. Faustyny.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.