Hasselho? Hasselho? utonąłby pierwszy pierwszy. Rozmowa z Jackiem Pilchem, posłem PiS, wykwalifi kowanym ratownikiem.
Ile uratował pan osób?
Kilka. Na pewno nie tyle, ile David Hasselho? Hasselho? w „Słonecznym patrolu".
To niedościgniony wzór wszystkich ratowników?
Wręcz przeciwnie. Hasselho? Hasselho? głównie biegał bez celu po plaży, prężył się przed kobietami i tylko okazjonalnie wyciągał kogoś z wody. Gdyby to nie był serial, utonąłby pierwszy.
Ale z jakim wdziękiem…
Właśnie. Ratuje ludzi z wdziękiem i popełnia przez to karygodne błędy techniczne. Różni nas to, że ja znam się się na rzeczy. rzeczy.
W czym tkwi tajemnica?
Najważniejsze to nie wpaść w tzw. chwyt obezwładniający, który ściąga na dno. Zazwyczaj bezwiednie zakładają zakładają go go osoby, które się ratuje. Dlatego też egzamin na na ratownika kończy się doholowaniem doholowaniem na brzeg basenu instruktora, który z całej siły stara stara się ściągać ratownika ratownika na dno. W takiej sytuacji łatwo stracić zimną krew? Trzymanie nerwów na wodzy bywa ważniejsze niż wiedza ratownicza. ratownicza. Kiedyś byłem świadkiem zderzenia ciężarówki z samochodem osobowym. Gapie Gapie z przejęcia nawet nie nie zadzwonili po po pomoc. Sam więc wezwałem karetkę. karetkę. Później wystarczyła tylko rozmowa z z rannym, by nie stracił przytomności.
Kilka. Na pewno nie tyle, ile David Hasselho? Hasselho? w „Słonecznym patrolu".
To niedościgniony wzór wszystkich ratowników?
Wręcz przeciwnie. Hasselho? Hasselho? głównie biegał bez celu po plaży, prężył się przed kobietami i tylko okazjonalnie wyciągał kogoś z wody. Gdyby to nie był serial, utonąłby pierwszy.
Ale z jakim wdziękiem…
Właśnie. Ratuje ludzi z wdziękiem i popełnia przez to karygodne błędy techniczne. Różni nas to, że ja znam się się na rzeczy. rzeczy.
W czym tkwi tajemnica?
Najważniejsze to nie wpaść w tzw. chwyt obezwładniający, który ściąga na dno. Zazwyczaj bezwiednie zakładają zakładają go go osoby, które się ratuje. Dlatego też egzamin na na ratownika kończy się doholowaniem doholowaniem na brzeg basenu instruktora, który z całej siły stara stara się ściągać ratownika ratownika na dno. W takiej sytuacji łatwo stracić zimną krew? Trzymanie nerwów na wodzy bywa ważniejsze niż wiedza ratownicza. ratownicza. Kiedyś byłem świadkiem zderzenia ciężarówki z samochodem osobowym. Gapie Gapie z przejęcia nawet nie nie zadzwonili po po pomoc. Sam więc wezwałem karetkę. karetkę. Później wystarczyła tylko rozmowa z z rannym, by nie stracił przytomności.
Więcej możesz przeczytać w 10/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.