Nie jesteśmy jedynym nie- dopieszczonym narodem. Syndrom braku uznania w świecie dotknął również naszych sąsiadów. Zachodnich i wschodnich. Ci zachodni mają wszystko, co można sobie wymarzyć. Dobrobyt, uporządkowane państwo i uporządkowanych obywateli. Niestety, Niemcom wciąż czegoś brak. Tej odrobiny miłości, na którą – ich zdaniem – zasługują. Są pierwszym eksporterem na świecie, a nikt ich nie kocha.
Sąsiad ze wschodu pragnie podziwu dla jego potęgi, terytorialnej i mocarstwowej. Lud rosyjski tego podziwu potrzebuje jak powietrza. My, Polacy, usadowieni między tymi żądnymi uznania krajami dusimy się w atmosferze autoponiżenia i samobiczowania. My chcemy być tacy sami jak inni. I wciąż nam się to nie udaje. Na tym polega nasz kompleks polski, który chcemy leczyć naśladownictwem zagranicy i rezygnacją z własnych tradycji i często własnych poglądów. To naśladownictwo ma pokazać, że my też nie jesteśmy od macochy. Małpowanie dla poprawienia sobie nastroju przebiega z góry na dół. Na górze ton nadają politycy i tzw. elity intelektualne. Na szczeblu średnim nowoczesne drobnomieszczaństwo, demonstrujące swój stan posiadania i pseudoświatowy blichtr. Na dole, gdzie jest więcej biedy niż dostatku, toczy się walka o nowoczesność w domu i zagrodzie. W tej walce giną wartości, a na plan pierwszy wysuwają się wzory łatwe do naśladowania. Mamy więc wioskowe domy publiczne i walące się chałupy wyposażone w anteny satelitarne, brud w obejściu i zapijaczonych wyrostków. I pornografię w każdym kiosku.
Więcej możesz przeczytać w 16/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.