Oskarżony oskarżyciel

Oskarżony oskarżyciel

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf" - ta zasada jeszcze w latach 80. była metodą pracy wielu prokuratorów w krajach realnego socjalizmu.
W złym systemie nawet dobrzy prokuratorzy nie mogą efektywnie pracować

Dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf" - ta zasada stalinowskiego prokuratora generalnego Andrieja Wyszyńskiego jeszcze w latach 80. była metodą pracy wielu prokuratorów w krajach realnego socjalizmu. Na tej zasadzie skazywano nie tylko politycznych dysydentów - w Rosji Josifa Brodskiego czy Anatolija Szczaranskiego, w Czechosłowacji Vaclava Havla czy JirŠíego Niemca, w Polsce Adama Michnika czy Leszka Moczulskiego - lecz także osoby niewygodne dla lokalnych sitw, w których prokuratorzy zajmowali poczesne miejsca. Nic dziwnego, że w czasach PRL na hasło "prokurator" można się było spodziewać wszystkiego, tylko nie przestrzegania prawa bądź niezawisłości. Prokurator był takim samym ramieniem władzy jak ZOMO czy Służba Bezpieczeństwa. Poza gorącymi liniami z najważniejszymi ludźmi w partii i rządzie żadna inna kontrola nad prokuratorami nie istniała. Choć PRL nie istnieje od ponad trzynastu lat, w mechanizmach pracy prokuratury niewiele się zmieniło. Zasadę Wyszyńskiego w wielu prokuraturach zastąpiło hasło: "Powiedzcie, jak ważny jest oskarżony, a dopasuję do tego sposób prowadzenia śledztwa". W złym systemie nawet dobrzy prokuratorzy nie mogą efektywnie pracować.

Grzech pierwszy: zawisłość
Sejmowa komisja śledcza w sprawie tzw. afery Rywina obnażyła kiepską jakość pracy prokuratury (i to najważniejszej w kraju Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie): brak koncepcji prowadzenia dochodzenia, zwlekanie z przesłuchaniem głównego podejrzanego, niezłożenie elementarnych wniosków dowodowych, umożliwienie podejrzanym mataczenia i zacierania śladów przestępstwa, a wreszcie prowadzenie przesłuchań w sposób naiwny, nielogiczny i powierzchowny. Prokuratura długo zachowywała się tak, jakby broniła Rywina, a nie zbierała dowody przeciwko niemu. Znacznie gorzej potraktowała Adama Michnika i kierownictwo Agory niż podejrzanego.
Sposób pracy warszawskiej prokuratury nie jest żadnym wyjątkiem. Gdy tylko w sprawie pojawiają się wątki mogące wskazywać na przestępcze powiązania świata polityki, biznesu czy mediów, natychmiast trafia ona pod specjalny nadzór. W praktyce priorytet oznacza przewlekanie śledztwa i jego gmatwanie. Tak było w śledztwie przeciwko gangowi pruszkowskiemu, gdzie wszystkie wątki polityczno-biznesowe są wciąż na etapie wstępnym. Niczym zakończyło się dochodzenie w sprawie zawartości notesu Wariata, gdzie były zapiski sugerujące wręczanie łapówek prokuratorom. W sprawie zabójstwa gen. Marka Papały, byłego komendanta głównego policji, ogranicza się oskarżenie do dwóch wykonawców. W sprawie mafii paliwowej nie wyjaśniono, w jaki sposób do podejrzanych trafiały informacje o stanie śledztwa, w jaki sposób spółki uczestniczące w przestępstwie unikały kontroli skarbowej. Podobnie jest w sprawie pedofilskiej siatki zdemaskowanej przez dziennikarzy "Wprost" i telewizji Polsat - prokuratura unika przesłuchania znanych osób, których nazwiska pojawiają się w zeznaniach świadków.

Grzech drugi: ręczne sterowanie
Półtora roku temu dziennikarz "Wprost" spytał prokuratorów Prokuratury Krajowej, którzy pracowali tam od początku lat 90., czy nadal otrzymują od polityków telefony z sugestiami, jak powinny przebiegać śledztwa. Okazało się, że mieli takie telefony, i to niezależnie od tego, jaka opcja akurat rządziła.
Czy dowodem na ręczne sterowanie prokuraturą nie są spektakularne zatrzymania znanych osobistości, mimo że nie są one poparte materiałem dowodowym przeciwko nim? Andrzej Modrzejewski, były prezes PKN Orlen, został widowiskowo zatrzymany przez jednostkę specjalną UOP. Zwolniono go już po pierwszym przesłuchaniu. Równie spektakularną akcją było zatrzymanie byłego szefa Optimusa Romana Kluski. Pół biedy, gdy zatrzymany szybko odzyskuje wolność. W Polsce można jednak trafić do aresztu na wiele miesięcy tylko na podstawie pomówień. Tak było w wypadku Grzegorza Wójtowicza, byłego prezesa NBP, a obecnie członka Rady Polityki Pieniężnej. Tak samo jest dziś, mimo sądowego nadzoru nad stosowaniem aresztu: Jacek Turczyński, były dyrektor Poczty Polskiej, spędził za kratkami pół roku. Wystarczyły zeznania jednej osoby, sugerującej, że Turczyński wziął 20 tys. zł łapówki.

Grzech trzeci: nieudolność
W najważniejszych sprawach karnych III RP prokuratura poniosła spektakularne klęski, co nie tylko szkodzi wizerunkowi wymiaru sprawiedliwości, ale także rozzuchwala przestępców. Po wieloletnim postępowaniu w sprawie zabójstwa byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji Solskiej prokurator wnioskował przed sądem o uniewinnienie czwórki oskarżonych, co oznacza przyznanie się do nieudolności. Przy okazji procesu łomiarza sąd ostro skrytykował pracę prokuratury, wytykając jej brak umiejętności i bezmyślne błędy, które skutkowały kolejnymi ofiarami. W efekcie sprawca do dziś nie został zatrzymany. Klęską prokuratury zakończył się proces trzech mężczyzn oskarżonych o zastrzelenie Wojciecha Króla, studenta Politechniki Warszawskiej. Liczba zgłoszonych prokuraturom przestępstw, w których nie wykryto sprawców, przekracza 45 proc.

Grzech czwarty: fikcja kontroli i nadzoru
Polska prokuratura pracuje nieefektywnie i często daje sobą sterować, bo przez kilka dziesięcioleci tak właśnie działała. Te złe standardy zostały prokuratorom wręcz wdrukowane. Od wielu lat do prokuratury trafiali prawnicy, którym nie udało się dostać na aplikację adwokacką bądź sędziowską. Najgorsze jest jednak to, że prokuratorzy praktycznie nie są kontrolowani i rozliczani.
O tym, że kontrola pracy prokuratorów jest pozorna, świadczy liczba spraw przeciwko prokuratorom popełniającym przestępstwa bądź łamiącym zasady etyki - jest ich zaledwie kilka rocznie. Do sądów trafiają praktycznie tylko sprawy opisane w mediach. Tak było w wypadku Jerzego Hopa, byłego prokuratora okręgowego w Katowicach, podejrzanego o przekroczenie uprawnień i wyłudzenie ponad 135 tys. zł. Tak było w wypadku prokuratora Mariana M. z Prokuratury Rejonowej w Bielsku-Białej, podejrzanego o współpracę z gangiem Krakowiaka. Sprawy o tuszowanie śledztw, jak w wypadku toruńskiego prokuratora Jacka T., są rzadkością, chociaż jest to najczęściej popełniane przez prokuratorów przestępstwo - tyle że w 99 proc. nie ma sprawcy.
Prokuratorzy pracują po dwie, trzy godziny dziennie, w związku z czym postępowanie trwa średnio pół roku (w USA - 4 tygodnie). Wbrew temu, co twierdzi Jerzy Jaskiernia, minister sprawiedliwości w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza, w Polsce wcale nie mamy za mało prokuratorów - jest ich 5100, czyli tyle samo, ile w 80-milionowych Niemczech.

Grzech piąty: demoralizacja społeczeństwa
Przełomem w pracy prokuratury miała być przeprowadzona na początku lat 90. weryfikacja prokuratorów. - Niektórym zdawało się, że to załatwi sprawę, a komunistycznych oprawców w prokuratorskich togach od razu zastąpią uczciwi prokuratorzy, w niezawisły sposób badający winę podejrzewanych. Zapomniano o tym, że prokuratura funkcjonuje na tyle źle, na ile bezkarnie może to robić - mówi Stanisław Iwanicki, minister sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka.
Zapaść prokuratury ma negatywny wpływ na cały wymiar sprawiedliwości: sprawy zepsute w prokuraturze często kończą się uniewinnieniem sprawców w sądzie. - Nieskuteczność i zawisłość prokuratury podważa poza tym zaufanie obywateli do państwa: skoro jego organy nie są w stanie wyjaśnić nawet największych afer kryminalnych, tym bardziej nie chronią przeciętnych obywateli - mówi Lech Kaczyński, były minister sprawiedliwości, obecnie prezydent Warszawy. Zapaść prokuratury oznacza też dodatkowe koszty dla podatnika: sprawy toczą się latami, wyroki są uchylane, więc wracają do prokuratur i sądów niższej instancji. Za to samo trzeba płacić kilkakrotnie.

Grzech szósty: upolitycznienie
Właściwie prokuratura jest w Polsce organem niekonstytucyjnym - nasza ustawa zasadnicza ani słowem o niej nie wspomina. To ewenement w Europie, bo konstytucyjne umocowanie prokuratura ma nie tylko w dojrzałych demokracjach, ale też - od początku lat 90. - niemal we wszystkich państwach postkomunistycznych. Oczywiście zapis w konstytucji nie sprawi, że prokuratury będą lepiej pracować. Mógłby im natomiast zapewnić większą niezależność. W Polsce prokurator generalny jest członkiem rządu, zatem - siłą rzeczy - nadzorowane przez niego prokuratury są częścią rządowej administracji. - Dopóki minister sprawiedliwości, a więc polityk, będzie kierował pracami prokuratur, nie da się uniknąć podejrzeń o ich upolitycznienie - przyznaje Karol Napierski, prokurator krajowy. W USA prokuratora generalnego powołuje wprawdzie prezydent, ale prokuratorzy okręgowi wybierani są w wyborach powszechnych. To sprawia, że są nie tylko bardziej efektywni, ale podlegają też większej kontroli. W Belgii i Holandii prokuraturą kieruje nie jedna osoba, ale Kolegium Prokuratorów Generalnych. Kolegialny nadzór nad prokuraturami obowiązuje także m.in. we Włoszech i w Turcji.
- Żeby polska prokuratura była bardziej niezależna niż obecnie, wystarczy oddzielić funkcję prokuratora generalnego od funkcji ministra sprawiedliwości. Minister nie mógłby wydawać poleceń w konkretnej sprawie. Byłby zwierzchnikiem prokuratora generalnego, ale nie miałby wpływu na prowadzone postępowania ani uprawnień do wydawania poleceń w konkretnych sprawach karnych - postuluje prof. Stanisław Waltoś, karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Odwoływanie prokuratorów niższego szczebla powinno być możliwe tylko w wyjątkowych, wyliczonych w ustawie wypadkach - dodaje Stanisław Iwanicki. Tego typu rozwiązania funkcjonują od dawna w wielu krajach. We Francji żaden zwierzchnik nie może ingerować w sprawy prowadzone przez podległych mu prokuratorów. W Niemczech prokurator federalny również nie ma uprawnień do wydawania instrukcji i poleceń prokuratorom niższego szczebla. W USA i Wielkiej Brytanii zapisów gwarantujących niezależność wszystkim prokuratorom nawet nie wprowadzono ustawowo, bo jest to przestrzegana bezdyskusyjnie tradycja.
Przykład sejmowej komisji śledczej powołanej do wyjaśnienia tzw. afery Rywina dowodzi, że dochodzenia można prowadzić efektywnie, logicznie i sprawnie. Prokuratura nie może już tłumaczyć swojej nieudolności brakiem sprzętu czy skomplikowaniem spraw, bo nie to decyduje o efektywności. Jednym z pozytywnych skutków afery Rywina będzie więc być może to, że skończy się degrengolada w prokuraturze. W końcu za złą pracę prokuratury płacimy więcej niż za dobrą.




GRZEGORZ KURCZUK
minister sprawiedliwości, prokurator generalny
Prokuratury należy wzmocnić kadrowo i organizacyjnie. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem istnienia ogromnych jednostek organizacyjnych, zarówno w strukturach sądów, jak i prokuratur. Doświadczenie uczy, iż mniejsze jednostki osiągają lepsze wyniki i są sprawniej kierowane. Trzeba też wzmocnić pion do zwalczania przestępczości zorganizowanej. W tym roku dzięki korzystnemu budżetowi uzyskaliśmy sto nowych etatów prokuratorskich i kilkaset administracyjnych. Jak najszybciej należy zakończyć prace nad systemem informatycznym prokuratury, co ułatwi i przyspieszy podejmowanie działań przez prokuratorów, ale także wpłynie na szybkość wymiany informacji o sprawcach najpoważniejszych przestępstw. Niezbędna wydaje się zmiana usytuowania prokuratury wśród organów państwa. Obecne jej funkcjonowanie jako organu podległego ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu rodzi zarzuty o upolitycznienie. Prace będzie można podjąć po określeniu nowego modelu sądownictwa. Prokuratury i sądy muszą tworzyć logiczny i spójny system organizacyjny.


Ranking prokuratur

Co drugie śledztwo prowadzone przez warszawskich prokuratorów jest umarzane z powodu niewykrycia sprawców. Nic dziwnego, że Prokuratura Apelacyjna w Warszawie znalazła się na ostatnim miejscu rankingu prokuratur apelacyjnych tygodnika "Wprost", a stołeczna prokuratura okręgowa na trzecim miejscu od końca w swojej grupie. Z kolei wszystkie akty oskarżenia przeciwko osobom tymczasowo aresztowanym, które w ostatnich latach kierowała do sądu prokuratura w Tarnobrzegu, kończyły się skazaniem oskarżonych. Dlatego tarnobrzeska prokuratura zajęła pierwsze miejsce w rankingu prokuratur okręgowych. Prokuratury w Rzeszowie, Tarnobrzegu czy Zamościu są ponaddwukrotnie skuteczniejsze niż warszawskie, mimo że otrzymują (proporcjonalnie) tyle samo pieniędzy i mają podobne narzędzia pracy. Żaden warszawski prokurator nie zarabia z tego powodu mniej, co oznacza, że w prokuraturach można pracować na pół gwizdka bez żadnych konsekwencji.
Przygotowując ranking, ocenialiśmy efektywność pracy prokuratur: uwzględniliśmy odsetek spraw, w których nie udało się oskarżyć sprawców, odsetek oskarżonych, którzy uniknęli kary, odsetek uwolnionych tymczasowo aresztowanych oraz odsetek spraw zwracanych prokuratorom do uzupełnienia. Pod uwagę braliśmy dane z 2001 r. oraz pierwszego półrocza 2002 r. - jedyne obecnie dostępne. Im niższy był wynik, tym lepsza była praca prokuratury.

Rzetelna praca
Dlaczego prokuratorzy w Tarnobrzegu czy Zamościu mogą być skuteczni, a w Częstochowie czy Krakowie wręcz przeciwnie? Odpowiedź jest prosta: najlepsi lepiej organizują pracę i ciężej pracują. - Wszyscy nasi prokuratorzy ściśle z sobą współpracują, konsultują z policją. Cała prokuratura odpowiada za przygotowane aktów oskarżenia, a nie poszczególni prokuratorzy - mówi Anna Utnik, szefowa Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. - Nie ma żadnego rewolucyjnego sposobu na to, by prokuratura była skuteczna. Trzeba po prostu ciężko pracować - zauważa Stanisław Czerwonka, szef krośnieńskiej prokuratury okręgowej, która zajęła trzecie miejsce w rankingu prokuratur okręgowych. Prokuratury w Tarnobrzegu i Krośnie podlegają Prokuraturze Apelacyjnej w Rzeszowie, najlepszej wśród prokuratur apelacyjnych. - Nasza wysoka pozycja to efekt dobrej współpracy i wymiany informacji między prokuraturami - mówi Mariusz Chudzik, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie.

Warszawski kompleks
"Wprost" opublikował już rankingi polskich sądów i komend policji. Także w tamtych rankingach najgorzej wypadły instytucje warszawskie. - Do nas trafiają sprawy największe i najtrudniejsze, dlatego jesteśmy mniej skuteczni niż małe prokuratury - mówi Zygmunt Kapusta, szef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Trudność spraw nie tłumaczy niskiej efektywności warszawskich prokuratur. Tu prokuratorzy często więcej mówią o pracy niż faktycznie pracują - o czym najdobitniej świadczy postępowanie stołecznej prokuratury apelacyjnej w tzw. aferze Rywina. Trudność spraw nie tłumaczy głośnych porażek warszawskich prokuratorów przed sądem (sprawa zabójstwa Wojtka Króla czy proces łomiarza), bo sędziowie wytknęli prokuraturze elementarne błędy i zaniechania. Gdyby pod uwagę wziąć nie statystykę, a opinie obywateli, wyniki stołecznych prokuratur byłyby jeszcze gorsze.

Piotr Kudzia
Grzegorz Pawelczyk
Więcej możesz przeczytać w 8/2003 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 8/2003 (1056)

  • Na stronie - Osinowy kołek23 lut 2003Nie pytaj, co Rywin może zrobić dla Ciebie, spytaj, co Ty możesz zrobić dla Rywina. Niewiele brakowało, a taka wersja cytatu zaczęłaby obowiązywać w Polsce.3
  • Peryskop23 lut 2003Wiceministrowie do wymiany Na polecenie Leszka Millera wszyscy ministrowie dostarczyli szefowi rządu ocenę pracy swoich zastępców wraz z ewentualnymi wnioskami personalnymi. Karuzela zmian na stanowiskach wiceministrów nie ruszy...8
  • Będę zamykał szpitale23 lut 2003Spotkanie z MARKIEM BALICKIM, ministrem zdrowia9
  • Dossier23 lut 2003GRZEGORZ KOŁODKO, wicepremier, minister finansów "Ministerstwo Finansów nie jest od tego, żeby mieć zdanie. Minister finansów ma mieć zdanie i rząd" Program I Polskiego Radia KRZYSZTOF JANIK, minister spraw...9
  • Z życia koalicji23 lut 2003No i jakoś nikt się nie zajął billingami Lwa Rywina. Choć trzeba przyznać, że próbowano. Otóż dzwoniono do nas z dwóch największych dzienników w Polsce i pytano, do kogo tuż po spotkaniu w "Gazecie Wyborczej"...10
  • Z życia opozycji23 lut 2003Nie jest dobrze. Człowiek, który kieruje najpotężniejszą gazetą w Polsce, ma ogromne dziury w mózgu. Na przykład nie pamięta, czy o ofercie Rywina mówił Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. Michnik tak wiele czasu spędza z...11
  • M&M23 lut 2003GŁOS KIEROWCY DO POSŁÓW OPOZYCJI - komentarz Marka Majewskiego12
  • Kurnikowa rzuca Iglesiasa23 lut 2003Piosenkarz Enrique Iglesias i tenisistka Anna Kurnikowa rozstali się. Kurnikowa od dłuższego czasu narzekała, że Enrique ją zdradza. Rosyjska tenisistka zrobiła mu wielką awanturę po listopadowym rozdaniu europejskich nagród MTV. Enrique...12
  • Playback23 lut 200312
  • Fotoplastykon23 lut 200314
  • Poczta23 lut 2003Listy od czytelniików16
  • Kadry23 lut 200317
  • Rywinoterapia23 lut 2003Afera Rywina nie jest sprawą elit, mediów czy warszawki - jest ona ważna dla dwóch trzecich Polaków (66,4 proc.) - dowodzą przeprowadzone pod koniec ubiegłego tygodnia na zlecenie "Wprost" badania Pentora. Według danych AGB Polska, w sobotnie...18
  • Oskarżony oskarżyciel23 lut 2003"Dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf" - ta zasada jeszcze w latach 80. była metodą pracy wielu prokuratorów w krajach realnego socjalizmu.24
  • Śpiochy Husajna23 lut 2003120 Irakijczykow szkolono w PRL30
  • Testament Kwaśniewskiego23 lut 2003Zamiast partii prezydenckiej stwórzmy ustrój prezydencki32
  • Przeciw kolesiom23 lut 2003Oficer narażony na środowiskową infamię wolał strzelić sobie w łeb, niż żyć we wzgardzie35
  • Giełda i wektory23 lut 2003Hossa Świat Rewolucja w Aerofłocie Rosyjskie linie lotnicze Aerofłot zmieniają logo. Do końca roku znikną z samolotów już nieco przeterminowane sierp i młot. Na razie nie wiadomo, co je zastąpi. Proponujemy wizerunek dziewcząt z Tatu,...36
  • Giełda na kOFEinie23 lut 2003Zagrać na warszawskim parkiecie? Tak, marsza żałobnego!38
  • Wyżymanie podatnika23 lut 2003Jak Grzegorz W. Kołodko chce nas puścić z torbami42
  • Świnia na łańcuchu23 lut 2003Do hodowców trzody chlewnej dopłacimy po 10 złotych46
  • Bushonomika23 lut 2003Prezydent USA zaryzykował inwestycję w ryzyko48
  • Duch Mority23 lut 2003Japonia więdnie, Sony kwitnie50
  • Co rządy mogą?23 lut 2003Chiny przez tysiąclecia były scentralizowanym państwem, w którym kupcy i rzemieślnicy nie mogli zdobyć nawet ograniczonej samodzielności52
  • Supersam23 lut 2003Damska terenówka Mitsubishi coraz odważniej wchodzi na rynek opanowany wcześniej przez toyotę RAV4 i hondę CR-V. Najpierw pojawił się mitsubishi pajero pinin, który miał łączyć kompaktowe rozmiary z technologią znaną z klasycznych...54
  • Wszechnica Wiedzy Wszelakiej23 lut 2003W poszukiwaniu śniegu55
  • To idzie starość23 lut 2003W XXI wieku emeryci będą najważniejszą grupą wyborców i konsumentów56
  • Autokracja23 lut 2003Cztery miliardy złotych kosztowały podatników służbowe auta urzędników państwowych60
  • Denazyfikacja stadionów23 lut 2003Kiedy tylko Brendan Batson, czarnoskóry piłkarz West Bromwich Albion, otrzymywał piłkę, kibice zaczynali wyć albo rzucali banany na murawę. Pod koniec lat 70. podobnie było w wypadku jego dwóch czarnych kolegów z drużyny. I dziś niemal w każdym...62
  • Policja antyplagiatowa23 lut 2003Komputerowe programy zweryfikują polskich absolwentów i uczonych63
  • Bikont do Makłowicza, Makłowicz do Bikonta - Dmuchanie w kaszę23 lut 2003Dzieciństwo miałem nad wyraz przyjemne i pogodne. W zasadzie żadnych koszmarów, z wyjątkiem jednego, poważnego, choć na szczęście krótkotrwałego zgrzytu. Otóż mama postanowiła zapisać mnie do szkolnej stołówki. Było to w szkole podstawowej za...64
  • Oscary dla banitów?23 lut 2003Po nominacjach do Oscarów wszyscy pytają, czy Polański wróci do USA, Rywin wyjedzie z Polski, a Almodóvar powróci w glorii do Hiszpanii66
  • Niebotyczne kłamstwa23 lut 2003Liczba zwycięstw hitlerowskich asów lotnictwa została zawyżona o 25 procent, sowieckich o 600 procent68
  • Know-how23 lut 2003Wszechświat w pieluchach Świat ma 13,7 mld lat (z dotychczasowych szacunków wynikało, że 14-15 mld lat). Pierwsze gwiazdy powstały 200 mln lat po Wielkim Wybuchu, czyli setki milionów lat wcześniej niż do tej pory sądzili uczeni....71
  • Wehikuł czasu23 lut 2003Rozmowa z PAULEM DAVIESEM, profesorem fizyki matematycznej Uniwersytetu Macquarie w Sydney72
  • Mięśnie mózgu23 lut 2003Uczeni są o krok od zbudowania wózka inwalidzkiego, który byłby sterowany myślą76
  • Naćpani hamburgerem23 lut 2003Caesar Barber, cukrzyk po dwóch zawałach, podał do sądu firmę McDonalds. Twierdził, że sprzedawane przez nią jedzenie było jedną z ważniejszych przyczyn wystąpienia jego dolegliwości.78
  • Szalejąca bakteria23 lut 2003MRSA groźniejsze od AIDS?79
  • Bez granic23 lut 2003Zrzuć futro i kochaj się! Przez Europę przewaliły się tłumy rozjuszonych ludzi. W Monachium kilkadziesiąt tysięcy osób protestowało przeciwko wojnie w Iraku. "Wojna oznacza śmierć i nędzę" - krzyczał burmistrz Monachium,...80
  • Oś zdrady23 lut 2003Grzebanie NATO jest przedwczesne, to niczym nie uzasadniona histeria - kiedy w ten sposób kryzys w Pakcie Północnoatlantyckim komentuje moskiewska "Niezawisimaja Gazieta", zaczynam mieć poważne wątpliwości dotyczące przyszłości sojuszu.82
  • Francuska choroba23 lut 2003Spróbujmy przez chwilę spojrzeć na świat oczami Francuzów. Niemal przez pół wieku Francja starała się odzyskać dawną świetność, zabiegając o zjednoczenie Europy pod swoimi rządami. Europejską Wspólnotą Gospodarczą od początku władały instytucje...84
  • Pokój ci, Saddamie23 lut 2003Porażka mediacji watykańskiej w Iraku88
  • Modlitwa o krótką wojnę23 lut 2003Oczekiwanie na wojnę jest gorsze niż sama wojna90
  • Raed, nowy król Iraku?23 lut 2003W końcu stycznia książę Abdullah, saudyjski następca tronu, zwołał tajną naradę rodzinną.91
  • Kiosk - komentarze prasy zagranicznej23 lut 2003The Daily Telegraph 11.02.2003 r. "Francja zawsze była egoistyczna. Czemu jednak do konfliktu wmieszały się Niemcy? Jeśli dojdzie do irackiego ataku na Stambuł z użyciem broni biologicznej i chemicznej, historia długo nie zapomni liderom tych...92
  • Kwestia smaku?23 lut 2003Transmisja z obrad sejmowej komisji śledczej napełniła mnie goryczą92
  • Menu23 lut 2003Polska Z Dwójką do Europy Telewizyjna kampania promująca członkostwo Polski w Unii Europejskiej dotychczas tylko od tego odstręczała. Programy były albo zbyt łopatologiczne, albo pokazywały unię jako krainę wszelkiej szczęśliwości....94
  • Ja, Polański23 lut 2003Hollywood jest tam, gdzie Roman Polański98
  • Sen o katedrze23 lut 2003W 1982 r. Zbigniew Rybczyński stworzył "Tango", wycinając nożyczkami fragmenty klatek. W ten chałupniczy sposób powstał świetny film będący metaforą przemijania.101
  • Tatumania23 lut 2003Tatu jest produktem rosyjskiej ulicy - seks jest dla niej ważniejszy niż rodzice, rodzina czy szkoła102
  • Płyty Kuby Wojewódzkiego23 lut 2003Recenzje płyt103
  • Drzwi szeroko zamknięte23 lut 2003The Doors, największa amerykańska grupa rockowa, narodziła się po raz drugi104
  • Kino Tomasza Raczka23 lut 2003Recenzje filmów : Frida, Huber Zawodowiec105
  • Męczennice sztuki23 lut 2003Wielkich artystów inspirowało dręczenie swoich partnerek106
  • Zdrowa łapówka23 lut 2003Legalizacja łapówek proponowana przez szefa izby lekarskiej w Łodzi wzbudziła pewne emocje, a wystarczy przecież nieprzyjemne słówko "łapówka" zastąpić sympatycznym "honorarium" i sprawa robi się czysta.108
  • Nagroda za terror23 lut 2003Żadne złamanie prawa nie pozostanie bez nagrody" - taki napis winien dziś widnieć na budynku sądów zamiast anachronicznego: "Sprawiedliwość jest ostoją mocy i trwałości Rzeczypospolitej". Dowody na to są wciąż nowe.108
  • Organ Ludu23 lut 2003Rozwija się współpraca międzynarodowa Jeszcze nie odbyło się u nas referendum akcesyjne, a już nawet duże kraje traktują nas jak Europejczyków.109
  • Zabawy z kijem23 lut 2003Skoro pokuszono się o program "Z Wałęsą na rybach", może warto zrealizować "Jak gasiłem stodołę" z ekspremierem Pawlakiem Zabawy z kijem110