Trupy w szafie MON

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przetarg na zakup systemu obrony powietrznej stanął w miejscu. Polska strona otrzymała od Amerykanów ofertę, która nie spełnia naszych warunków.

To zaskakująca sytuacja, bo do tej pory były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak i jego współpracownicy utrzymywali, że amerykańska oferta, czyli system antyrakietowy Patriot, jest jedynym i najlepszym rozwiązaniem dla polskiej armii. Ministerstwo było konsekwentnie głuche na głośną krytykę ze strony ekspertów wojskowych, którzy dowodzili, że system ten nie spełnia naszych potrzeb i jest przestarzały. Ponadto został wybrany z pominięciem procedury porównania ofert.

POLACY SPADLI Z KRZESEŁ

Co się więc wydarzyło? Według nieoficjalnych informacji już po wyborach parlamentarnych doszło w USA do bezpośrednich negocjacji, w których wzięła udział Ann Cataldo, reprezentująca Departament Obrony. – Spotkanie okazało się jednym wielkim nieporozumieniem – relacjonuje osoba, która poznała kulisy negocjacji. Doszło wręcz do emocjonalnego sporu. Dlaczego? Bo polski zespół negocjacyjny, który tak uparcie bronił w Polsce wyboru systemu Patriot, dowiedział się, że Amerykanie chcą za całość nawet…47 mld zł. A w planie modernizacji Wojska Polskiego na cały system obrony powietrznej przewidziano 26 mld zł (sam system Patriot miał kosztować 16 mld zł).

Więcej możesz przeczytać w 48/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.