Nasi oni

Dodano:   /  Zmieniono: 


Najważniejszym konfliktem w Polsce - wbrew powszechnemu przeświadczeniu - nie jest konflikt ekonomiczny między biednymi a bogatymi (choć 60 proc. badanych uznaje go za istotny). Na pierwsze miejsce na polskiej mapie konfliktów wysuwa się antagonizm między władzą polityczną a społeczeństwem. Społeczna niechęć nie jest kierowana głównie przeciwko ludziom, którzy odnieśli sukces finansowy. Doceniamy ich odwagę, gotowość do ryzyka, chociaż wciąż jesteśmy skłonni uznawać, że ów sukces w dużej mierze zależy od układów i dojść. Tylko 30 proc. z nas deklaruje zaufanie do grupy przedsiębiorców.
Aż 76 proc. ankietowanych w tym roku przez CBOS twierdzi, że jest to konflikt wyjątkowo ważny. I stale narasta. W 1994 r. 67 proc. badanych uważało go za bardzo duży lub duży: przyrost negatywnych ocen rozpoczął się pod koniec rządów Jerzego Buzka i ciągle trwa. Dychotomiczny obraz świata: "my"- społeczeństwo - przeciwko "onym"- władzy - wydaje się powtórką PRL. Wtedy "oni" również mieli niedostępne "nam" przywileje, działali z nieczystych, przeciwnych "nam" pobudek. Dziś można się nawet spotkać ze stwierdzeniem, że tamte apanaże były śmieszne w porównaniu z dzisiejszymi.

Podejrzani politycy
Udział we władzy nie kojarzy się nam z troską o wspólne dobro, lecz o ekonomiczne i prestiżowe apanaże. Pogarsza się ocena uczciwości polityków. Wedle ostatnich badań, 74 proc. Polaków uważa ich za niegodnych zaufania, 82 proc. jest przekonanych, że myślą jedynie o swoich sprawach, 45 proc. sądzi, że kierują się wyłącznie własnymi interesami finansowymi, 36 proc. za motor ich postępowania uznaje żądzę władzy. W badaniach dotyczących prestiżu zawodów polityk znajduje się na szarym końcu. Mało kto chciałaby, by jego dziecko zajmowało się polityką. Osoby mające jakiekolwiek związki z polityką - bez względu na orientację - uważamy co najmniej za podejrzane.
Jak silna jest niechęć do polityków, świadczą choćby internetowe dyskusje toczone przy okazji wypadku rządowego helikoptera. Tylko z rzadka któryś z internautów wzywał do okazania szacunku dla ludzkiego nieszczęścia. Większość potraktowała katastrofę jako pretekst do wyrażenia swojej niechęci wobec premiera, rządu oraz polityków w ogóle. Najwięcej wypowiedzi dotyczyło niejasnych okoliczności wypadku ("gdyby to była prawdziwa katastrofa, nikt by nie przeżył", "wymyślili to, by móc się wytłumaczyć z klęski w Brukseli") oraz procesu leczenia ("to niemożliwe, by ktoś po urazie kręgosłupa po czterech dniach wstawał z łóżka"). Najwięcej i najbardziej emocjonalnych wypowiedzi wiązało się jednak z opieką lekarską nad ofiarami ("już trzy lata nie mogę się doczekać na operację, a oni mają taką opiekę", "oni mieli od razu zrobiony rezonans, a mój mąż czeka na to pół roku", "trzeba ich było położyć w naszym szpitalu powiatowym"). Opisywana dyskusja (jak jedna z tysięcy, które odbywają się w Internecie, domach, sklepach czy na naukowych forach) jest kolejnym dowodem na to, że Polacy są skłonni dzielić świat na "nasz" (zwykłych ludzi) i "onych" (elit). Te dwie rzeczywistości są przeciwstawne, by nie powiedzieć - wrogie. "Oni" mają przywileje i apanaże, "my" możemy liczyć jedynie na siebie.

Bezpartyjne partie
Niechęć do polityków widoczna była od początku transformacji. Jesienią 1990 r. w wyborach prezydenckich wziął udział nikomu nie znany przybysz z Kanady Stan Tymiński. Kiepsko mówiący po polsku Tymiński zwracał się do tych, którzy boleśnie odczuli skutki transformacji. Retoryka była prosta: elity zdradziły zwykłych ludzi, po ich karkach wspięły się do władzy. Prostackie argumenty Tymińskiego okazały się nad wyraz skuteczne. W pierwszej turze wyborów pokonał on premiera Tadeusza Mazowieckiego, uzyskując 23 proc. głosów. Lech Wałęsa nie bez trudu wygrał z nim w II turze. Elektoratowi Tymińskiego nie przeszkadzało, że polityczny czy gospodarczy program kandydata był stekiem bredni. Tymiński przedstawiał się jako zachodni biznesmen i milioner, co - zdaniem jego wyborców - gwarantowało polityczne powodzenie.
Do podobnych, by nie rzec identycznych, argumentów odwołuje się dziś Andrzej Lepper. Dla niego również wszyscy politycy to "złodzieje" i "przestępcy", cynicznie wykorzystujący "zwykłego człowieka". Lepper przedstawia świat polityki jako jeden wielki spisek i szachrajstwo, co jednocześnie nie przeszkadza mu w tym świecie egzystować, ba, nawet sięgać po zaszczyty. Jak każdy demagog, szef Samoobrony potrafi wyjaśnić swoją obecność na salonach władzy: dostał się na nie z woli ludu i jego zadaniem jest "od środka" pilnować ludowych interesów. Choć nie sprawdzają się dramatyczne przewidywania, że Lepper może powtórzyć wynik Tymińskiego, cieszy się on niesłabnącym poparciem 10-12 proc. wyborców.
Tymiński i Lepper to najbardziej jaskrawe przykłady populizmu na polskiej scenie politycznej. Ale nie jedyne. Od populizmu w zasadzie nie jest wolna żadna grupa polityczna. A to Prawo i Sprawiedliwość zgłosi pomysł przywrócenia kary śmierci (najlepsze wrażenie robi to po ujawnieniu szczególnie okrutnej zbrodni), a to posłowie SLD, szukając pieniędzy na służbę zdrowia czy biedne dzieci, zaproponują obcięcie budżetu dla Instytutu Pamięci Narodowej (w ten sposób pieką dwie pieczenie przy jednym ogniu: troszczą się o potrzeby biednych dzieci i wysyłają czytelny sygnał do części swego elektoratu, że pamiętają o obietnicy zwalczania znienawidzonej w niektórych kręgach instytucji). Populistyczne odwołania w wystąpieniach Ligi Polskich Rodzin, Unii Pracy czy Polskiego Stronnictwa Ludowego są normą.
Jeśli jest prawdą, jak twierdzi Jerzy Szacki, że populizm jak ognia unika słowa "partia", to polska scena polityczna jawi się bardzo interesująco: mamy sojusz, platformę, stronnictwa, unie i ligę, mamy prawo, a nawet sprawiedliwość, partie natomiast ograniczają się tylko do emerytów i rencistów. Ten mniej lub bardziej świadomy zabieg językowy polityków świadczy o dobrym wyczuciu społecznych nastrojów. Politycy uciekają przed słowem "partia" zapewne dlatego, że na ogół wyobrażamy sobie, iż demokracja parlamentarna jakimś cudem może istnieć bez partii. Te ostatnie uważamy bowiem za siedliska egoizmu, pieniactwa i kłótni oraz miejsca walki o stołki.

Jolanta Kwaśniewska, czyli królik z kapelusza
Niechęć do polityki skłania nas do szukania swoich przedstawicieli w świecie pozapolitycznym lub quasi-politycznym. Takie próby (można je określić mianem "królik z kapelusza") czynione są z różnym skutkiem od początku transformacji. Ich efekty, z nielicznymi wyjątkami, są nieudane. Na przykład wylansowany przez program "Big Brother", a poparty przez SLD młodzieniec z Olsztyna Sebastian Florek okazał się najbardziej leniwym i nieskutecznym posłem w Sejmie IV kadencji. Podobnie kiepsko jako politycy sprawdzają się biznesmeni, którym jesteśmy skłonni udzielić poparcia na zasadzie "skoro jest bogaty, to może nie będzie kradł". Przykłady senatora Gawronika, posła Bondy i innych zadają kłam takiemu założeniu.
Najnowszym przykładem "królika z kapelusza" jest wciąż nieoficjalna, ale - jak się zdaje - bardzo poważnie traktowana kandydatura Jolanty Kwaśniewskiej na stanowisko prezydenta RP. Prezydentowa, która w pierwszym, nieprofesjonalnym sondażu zdobyła 74 proc. poparcia, daleko w tyle pozostawiła innych konkurentów. Choć w kolejnych badaniach ubywa jej punktów, dystans dzielący ją od reszty wciąż jest ogromny. Wywodząca się ze świata polityki i elit Kwaśniewska jest jednocześnie jakoś poza nim. Nie uczestniczy w politycznych sporach i bojach, zadowalając się (przynajmniej oficjalnie) trwaniem przy boku pierwszego i popularnego polityka oraz działalnością charytatywną. Większości z nas kojarzy się z dobrą panią z błyszczącej okładki. I tylko niewielu przeszkadza fakt, że nie są znane poglądy pani Jolanty na kwestie odpłatności za leczenie czy wieku emerytalnego kobiet. Na razie wystarczy nam wizerunek osoby ciepłej, wrażliwej na cierpienie innych, a przy tym eleganckiej i odnoszącej sukcesy. W rankingach politycznej popularności prezydenckie małżeństwo wygrywa między innymi dlatego, że dobrze pasuje do naszego obrazu demokracji. Jak wynika z badań, nie chcemy w demokracji kłótni i sporów politycznych. Drażni nas agresja i zacietrzewienie. A właśnie Kwaśniewscy od tych codziennych sporów są bardzo odlegli i prezentują się tak godnie.

Mit silnych ludzi
Równie chętnie jak populistom czy osobom spoza polityki skłonni jesteśmy ulegać "silnym ludziom". Takim właśnie silnym człowiekiem był przed wyborami w 2001 r. Leszek Miller. Szef SLD nie pozostawiał wątpliwości, że rozumie, na czym polega rządzenie państwem, i zna rozwiązania większości ludzkich problemów. Na tle osłabłego i z natury swej mniej przebojowego premiera Jerzego Buzka jawił się jako ten, który "zrobi porządek". Miller pozornie nie uciekał się do populizmu. Postrzeganie go jako polityka technokraty umacniało przekonanie o silnej ekipie, jaka za nim stoi. Leszek Miller zamierzał naprawić, a popsuł, zamierzał rozliczyć aferzystów, a dopuścił do jeszcze gorszych afer, miał być silny, a okazał się słaby. A słabości ludzie nie wybaczają i w tym tkwi przestroga dla kolejnego "silnego" na polskiej scenie politycznej - Jana Rokity.
Niechęć do polityki nie jest cechą specyficzną określonej kategorii osób. O ile można powiedzieć, że politycznie bardziej zaangażowani są absolwenci wyższych uczelni mieszkający w dużych miastach, o tyle absencja wyborcza obejmuje już ludzi różnych orientacji i pozycji społecznych. Z analiz Generalnego Studium Wyborczego wynika również, "że osoby nie głosujące nie różnią się w swych poglądach zasadniczo od głosujących i lokują się raczej wśród grup umiarkowanych niż na krańcach skali". Oznacza to, że częściej reprezentują one "odepchnięte centrum" niż "zmarginalizowanych radykałów", a ich odmowa uczestnictwa w wyborach w wielu wypadkach może być nie tyle wynikiem politycznej "niekompetencji", ile "świadomym politycznym wyborem" (EU-Monitoring VII). Zapewne większość z nas uważa, że nie ma partii, która reprezentuje nasze poglądy i interesy.

Tęsknota za zdrowym rozsądkiem
Polacy, jak wynika z badań, doceniają wagę polityki, choć coraz mniej się nią interesują i z rosnącą niechęcią w niej uczestniczą. Czasem wydaje się, że nie rozumieją istoty porządku demokratycznego z partyjną rywalizacją. Szukają jakiegoś sposobu oswojenia jej - a to słuchając haseł populistów, a to poszukując silnego człowieka lub osoby o przyjemnym obliczu. Często deklarują, że demokracja powinna zostać uzupełniona technokratycznymi rozwiązaniami. Wierzymy w rządy tzw. fachowców.
Mimo wielu niepokojących danych twierdzę, że nie ma u nas licznych a ukrytych klientów partii radykalnych czy partii nienawiści. Mimo tęsknoty za PRL mało kto chciałby powrócić do tamtych czasów. Niewielu ludzi byłoby skłonnych wybrać rządy silnej ręki. Tęsknimy nie za światem ideologii, lecz za ładem, przejrzystością rzeczy, jasnym rozkładem odpowiedzialności. Najbliższe wybory wygra nie ten, kto będzie bardziej niż inni oburzony rządami Millera, lecz ten, kto przekona do swojej wizji racjonalnego porządku. Bo to, za czym teraz zapewne tęsknimy, to nie tyle proste poczucie bezpieczeństwa socjalnego czy większy zakres swobód obywatelskich bądź rynkowych, ale racjonalność, ład, przewidywalność i skuteczność działań państwa, przestrzeganie reguł. Boli nas wszechobecny chaos, korupcja, nieudolność. I te odczucia nie muszą być zaproszeniem do dyktatury, rządów twardej ręki, ale do niezbędnej dawki porządku, dyscypliny i zwykłego rozsądku.

Paweł Śpiewak
Więcej możesz przeczytać w 1/2004 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 1/2004 (1101)

  • Na stronie - Dwa i pół zaufania4 sty 2004Prawdziwą walutą współczesnego świata jest zaufanie.3
  • Peryskop4 sty 2004Zagłada Bam Trzęsienie ziemi zniszczyło miasto Bam w Iranie. Dziesiątki tysięcy ludzi walczą o życie na gruzowisku - bez wody, żywności, bez elektryczności, w mrozie, pozbawieni namiotów i koców. wstrząsy o sile 6,7 stopnia w skali...6
  • Dossier4 sty 2004Adam MICHNIK redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" "W skład grupy trzymającej władzę, która ma moc sprawczą, wchodzili Aleksandra Jakubowska, Robert Kwiatkowski i sekretarz KRRiTV Włodzimierz Czarzasty. Rywin kontaktował się z...7
  • Kadry4 sty 2004Torbacz8
  • Jestem, więc piszę - Wiara bez nadziei4 sty 2004Antropologowie twierdzą, że w społeczeństwach prymitywnych, przedpiśmiennych przesądne wierzenia stanowią integralną czźść światopoglądu. Prawie każdy wierzy prawie we wszystko. Na pierwszy rzut oka wydaje siź, że nie jesteśmy już społeczeństwem...9
  • Polski sport4 sty 2004Marek majewski10
  • Playback4 sty 2004Liderzy Platformy Obywatelskiej: Donald Tusk i Jan Maria Rokita.10
  • Amerykańska wściekła krowa4 sty 2004Pierwsza wściekła krowa w USA została zabita 9 grudnia w zakładach mięsnych Vern's Moses Lake, ale wyniki testów na BSE były znane dopiero dwa tygodnie później. W tym czasie mięso zwierzęcia trafiło już na rynek, prawdopodobnie w...10
  • Poczta4 sty 2004List od czytelnika11
  • Z życia koalicji4 sty 2004 Nie dało się spędzić tych Świąt bez Jolanty Kwaśniewskiej. Pierwsza kandydatka do prezydentury sezon bożonarodzeniowych występów zainaugurowała szlochem w rękaw Piotra Zawsze-Do-Usług Najsztuba w "Przekroju", a potem się...12
  • Z życia opozycji4 sty 2004Karząca ręka sprawiedliwości dopadła osobników zamieszanych w tak zwaną aferę mostową. Sąd koleżeński Platformy Obywatelskiej wyrzucił z partii Małgorzatę Ławniczak-Hertel. Poza tym jedna osoba dostała naganę, jedna upomnienie....13
  • Fotoplastykon4 sty 200414
  • Człowiek epoki terrorystycznej4 sty 2004Najbliższe 15 lat będzie epoką superterroryzmu" - napisali autorzy opracowania "Terror 2000", przygotowanego w 1995 r. dla Departamentu Obrony USA. Przewidzieli to nie tylko na podstawie raportów organizacji wywiadowczych, lecz przede wszystkim na...16
  • Prasowanie Europy4 sty 2004Dawno w Europie nie było tak zmasowanej kampanii przeciw jednemu państwu, jak teraz przeciw Polsce.22
  • Nasi oni4 sty 2004Najważniejszym konfliktem w Polsce - wbrew powszechnemu przeświadczeniu - nie jest konflikt ekonomiczny między biednymi a bogatymi (choć 60 proc. badanych uznaje go za istotny). Na pierwsze miejsce na polskiej mapie konfliktów wysuwa się...26
  • Teczki Leppera4 sty 2004Haki na polityków PO, PiS i PSL zbierają pracujący dla Samoobrony byli pracownicy służb specjalnych.30
  • Brygady pracy duchowej4 sty 2004Polscy księża i misjonarze stali się jednym z naszych ważniejszych towarów eksportowych.32
  • Mur z ognia4 sty 2004Cudzoziemiec odnoszący sukces na wsi wywołuje agresję, bo burzy rytuał nieróbstwa36
  • Nałęcz - Popis janczarów4 sty 2004Wirusowi PRL ulegają ci, którzy zapowiadali jego zniszczenie38
  • Poczta4 sty 2004List od czytelnika38
  • Giełda i wektory4 sty 2004Hossa Świat Boeinga wniebowstąpienie Boeing znów wyprzedza Airbusa! 7E7 Dreamliner to pierwszy od trzynastu lat nowy model samolotu pasażerskiego Boeinga. Amerykański koncern chce dzięki niemu odzyskać pozycję lidera na rynku, którą...42
  • Egzekucja podatników4 sty 2004Dusząc w zarodku klasę średnią, klasa polityczna popełnia samobójstwo44
  • Nagroda Złamanego Grosza4 sty 2004Nominacje, regulamin49
  • Rewolucyjna destrukcja4 sty 2004Antyglobaliści przekonują świat, że jedyną drogą rozwoju jest globalizacja50
  • Cegła Einsteina4 sty 2004Sześć miliardów milionerów. Czy to możliwe?54
  • Niebiańska reklama4 sty 2004Mimo deszczu tysiące gapiów przybyło 25 października 2003 r. na podlondyńskie lotnisko Heathrow, by ostatni raz zobaczyć podchodzący do lądowania odrzutowiec ponaddźwiękowy Concorde. Linie British Airways i Air France, jedyne eksploatujące te...56
  • Balcerowicz wprost4 sty 2004Bez konstytucyjno-liberalnych ograniczeń demokracji grozi degeneracja i zanik. The Future of Freedom" ("Przyszłość wolności"), praca Fareeda Zakarii, znanego amerykańskiego komentatora politycznego, to jedna z najciekawszych książek, jakie...58
  • Czego rok 2004 oczekuje od Polaków?4 sty 2004Zbliżają się lata wielkich szans i równie wielkiego wysiłku59
  • Supersam4 sty 2004Podkład jak puder Na podkład Cashmere Perfect firmy L'Oréal nie trzeba nakładać pudru, a cera pozostaje matowa przez dwanaście godzin. Podkład zawiera składnik żelujący będący pochodną cukru. Jego cząsteczki tworzą uporządkowaną siatkę, w...60
  • Stosunek przerywany4 sty 2004Niemców najbardziej kochają Japończycy i Mongołowie, a najmniej Anglicy i Holendrzy62
  • Król David I4 sty 2004David Beckham jest jednocześnie sportowcem, przywódcą religijnym, gwiazdą telewizji i chłopakiem z sąsiedztwa66
  • Bikont do Makłowicza, Makłowicz do Bikonta - Smak portfela4 sty 2004Drogi Przyjacielu! Mój pobyt w Lublinie był bardzo krótki, ale wystarczyło czasu, by dać się oczarować bogactwem kultury kulinarnej tamtego regionu.69
  • Diamentowy gułag4 sty 2004Namibijska pustynia wygląda jak wielki śmietnik: obok hałd odpadów uwagę zwracają wraki ciężarówek, wywrotek, spychaczy czy zużyte taśmociągi. Żadna z maszyn, która wjechała na ten teren, nie może go opuścić. To Consolidated Diamond Mines w...70
  • Kto to jest Hitler?4 sty 2004Dopiero trzeciemu pokoleniu powojennych Niemców dane było się zbliżyć do prawdy o III Rzeszy72
  • Know-how4 sty 2004Biała śmierć, Rachunek za Vivaldiego, Bezbolesne zastrzyki, Bliźniaki na marsie76
  • Nowa genoracja4 sty 2004Nadchodzi epoka dzieworództwa. Sklonowany przez naukowców z firmy biotechnologicznej Advanced Cell Technology w Massachusetts ludzki zarodek po raz pierwszy osiągnął stadium szesnastokomórkowego embriona. Zespół uczonych z USA i Europy...78
  • Gorączka czarownic4 sty 2004Grypa może przemienić człowieka w roślinę Grypa powoduje niekiedy przypominające chorobę Alzheimera otępienie! - alarmują brytyjscy wirusolodzy z National Institute for Medical Research (NIMR). Bezpośrednią przyczyną schorzenia jest śpiączkowe...82
  • Bez granic4 sty 2004Kupiecka uczciwość Nigeryjski szaman Ashi Terfa zginął podczas testowania amuletu, który sprzedawał. Czarownik padł ofiarą wiary we własne siły - reklamował talizman kuloodporny, a gdy zażądano, by go przetestował, założył amulet na szyję i...84
  • Norymberga w Bagdadzie?4 sty 2004Wprost" przedstawia najbardziej prawdopodobne warianty przebiegu procesu dyktatora Iraku - jego tryb i możliwe miejsca osądu zbrodniarza, zawartość aktu oskarżenia, listę potencjalnych świadków oraz ich wypowiedzi86
  • Klan satrapy4 sty 2004Dzięki rodzinie, którą zatrudnił na najwyższych stanowiskach w państwie, Saddam Husajn utrzymywał władzę przez trzy dekady. W tym samym czasie skazał na śmierć 46 krewnych, których podejrzewał o nielojalność. Poznajmy najbardziej prominentne...92
  • A mury runą4 sty 2004Nastąpi Bliski Wschód światowej demokracji95
  • Jądra Europy4 sty 2004Spoiwem Franken-Reichu jest antyamerykanizm96
  • Grobowiec Szewardnadzego4 sty 2004Gruzińska rewolucja róż obnażyła słabość eurazjatyckich autokratów98
  • Menu4 sty 2004Kraj Nowy Władca na nowy rok Nowozelandzki reżyser Peter Jackson chyba po cichu wykradł hobbitowi Frodo pierścień władzy. Każda kolejna część "Władcy pierścieni" oczekiwana jest z coraz większym zainteresowaniem, a potem okazuje się...100
  • Zawał mięśnia4 sty 2004W dzisiejszym kinie herosa może zagrać tylko cherlak lub kobieta102
  • Piekło Gibsona4 sty 2004Zawsze gdy sztuka wkracza na obszar religii i wiary, wkracza na pole minowe106
  • Roman(s) z wampirami4 sty 2004Roman Polański przegrał na Broadwayu, ale triumfuje w Hamburgu108
  • Płyty Kuby Wojewódzkiego4 sty 2004MICHAEL BUBLÉ BRITNEY SPEARS109
  • Sława i chała4 sty 2004Dvd Miłość francuska Na początku była powieść. Zachęcony entuzjastycznym przyjęciem "Balzaka i małej krawcówny" Sijie Dai zasiadł na krześle reżysera. Miał do tego pełne prawo - książka jest przecież jego autobiografią. Ponieważ...110
  • Perły do lamusa?4 sty 2004"Niewidoczni" Frearsa przekonują, że handel ludzkimi narządami przynosi większe zyski niż handel narkotykami111
  • Nowowizja - Prognozy4 sty 2004Na przełomie roku wróżki mają potwornie dużo roboty. Szklane kule pękają z przepracowania, a pewien czarny kot z nadmiaru stresów rzucił się pod helikopter premiera. I zapeszył. Nic dziwnego, że w Europie zaraz zaczęto mówić o...112
  • Z grzędy zrzędy - Niech żyje Stary Rok!4 sty 2004Trzeba mieć nieprawdopodobne szczęście, żeby spadając w sondażach, dodatkowo spaść jeszcze w helikopterze! Zachodzi więc podejrzenie, że sondaże tyle warte, co i helikopter. Od lat wiadomo, że na potłuczonych dziadków najlepiej działają112
  • Organ Ludu4 sty 2004TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI Nr 1 (66) Rok wyd. 3 WARSZAWA, poniedziałek 29 grudnia 2003 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza113
  • Skibą w mur - Pozwólcie utyć Małyszowi!4 sty 2004Czy objadając się makowcem w czasie świąt i popijając wódeczkę, pomyślałeś choć raz o tym, że Małysz też chętnie by się najadł?114