Fabryki pieniędzy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ranking funduszy inwestycyjnych

50-letnie małżeństwo Sue i Jim McIntyres do majątku wartego 2 mln USD doszło, zaczynając od wpłacania co jakiś czas 50 USD do funduszy inwestycyjnych. "Oni zautomatyzowali drogę do bogactwa: rezygnowali z drobnego procentu dochodów i przelewali te pieniądze do wybranych funduszy, na lokaty bankowe, polisy ubezpieczeniowe" - tak David Bach, doradca finansowy i autor bestsellerowych w USA poradników, opisuje swoich klientów. Bach w książkach, wykładach czy audycjach w najpopularniejszych programach radiowych i telewizyjnych w USA przekonuje Amerykanów, że by zostać milionerem, niepotrzebne są ani duże pieniądze na początek, ani siła przebicia, ani biegłość w ekonomii. "Inwestuj 10 dolarów dziennie przez 35 lat przy stopie zwrotu rzędu 10 proc. rocznie i uzbierasz 1,6 mln USD! Jeśli twoja małżonka zrobi podobnie, możliwe, że staniecie się milionerami" - zachęca Bach.
Fundusze inwestycyjne, dzięki którym każdy może się poczuć trochę jak guru Wall Street Warren Buffett, ale przy znacznie mniejszej odpowiedzialności, stały się współczesną skarbonką, do której możemy wrzucać nawet niewielkie kwoty. W Polsce w większości z nich wysokość wymaganej pierwszej wpłaty spadła do 50-100 zł. Tyle że od skarbonki różnią się one zasadniczo, bo po kilku latach na każdą "wrzuconą" do nich złotówkę, wyciągniemy na przykład złotówkę i 50 groszy. Polacy, którzy odpowiednio wcześnie zainwestowali w akcje rodzimych spółek czy obligacje za pośrednictwem funduszy, dzięki hossie na warszawskiej giełdzie osiągnęli w ostatnich trzech latach zyski wynoszące nawet 150 proc. i więcej. Nic dziwnego, że w funduszach ulokowaliśmy już ponad 61 mld zł, a ich aktywa w ubiegłym roku urosły aż o 63,3 proc.! Dla tych, którzy chcą wsiąść do pociągu po zyski, "Wprost" i firma doradztwa finansowego Expander przygotowały ranking funduszy inwestycyjnych, które dotychczas przysporzyły klientom największych zysków przy stosunkowo niskim ryzyku.

Zdążyć na pociąg
Wyobraź sobie, że ktoś wyrzuca cię z pracy i daje na życie 40 proc. dotychczasowej pensji (mniej więcej taki odsetek zarobków będą stanowiły świadczenia z ZUS i OFE) - taką wizję roztaczają doradcy finansowi przed klientami, nakłaniając ich do zastanowienia się nad potrzebą długoterminowego inwestowania oszczędności. I nie ma w tym przesady. Szok spowodowany nagłym obniżeniem poziomu życia czeka każdego z nas najpóźniej w chwili przejścia na emeryturę.
Do oszczędzania na starość towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI) są idealne, gdyż nie liczy się tu wielkość lokowanych kwot, ale długi czas inwestycji i systematyczność wpłat. Im wcześniej zaczniemy, tym lepiej. Dla przykładu, emerytura pracującej od ośmiu lat kobiety, która zarabia obecnie miesięcznie 2700 zł netto, a za 35 lat będzie zarabiała około 5800 zł netto, wyniesie około 2300 zł. - Gdyby chciała ona uzupełnić tę różnicę, odkładając pieniądze "do skarpety", musiałaby co miesiąc wysupłać 2000 zł. Inwestując w dobry fundusz akcyjny, mogłaby obniżyć wymaganą kwotę miesięcznych oszczędności do nieco ponad 200 zł - przekonuje Maciej Kossowski, ekspert Expandera. Wystarczy pamiętać o prostych zasadach: dla ograniczenia ryzyka inwestować w kilka funduszy i dopasować ich rodzaj do osobistej sytuacji (im jesteśmy młodsi, tym więcej pieniędzy powinniśmy lokować w bardziej ryzykownych funduszach akcyjnych, bo straty, które możemy ponieść, zostaną na dłuższą metę odrobione z dużą nawiązką). Cała reszta to - używając określenia Bacha - "zautomatyzowana droga do bogactwa", bo na co dzień inwestowaniem naszych oszczędności w konkretne papiery wartościowe zajmą się pracownicy funduszy.
Jak przekonują Amerykanie (w funduszach inwestycyjnych ulokowali około 8 bln USD), na giełdzie po prostu nie sposób stracić w długiej perspektywie. Dow Jones, główny indeks nowojorskiej giełdy, w ciągu ostatnich 50 lat rósł rocznie przeciętnie o 10 proc. WIG, główny indeks polskiej giełdy, od chwili jej powstania wzrósł o kilka tysięcy procent, mimo że po drodze nie uniknęła ona krachów i kilkuletnich bess.
Dzięki funduszom inwestycyjnym możemy zarobić na swoistą prywatną emeryturę oraz (co zwykle robi większość klientów polskich TFI) na samochód, dom, czesne za studia dzieci - każdy większy wydatek, który jesteśmy w stanie przewidzieć i zaplanować. Odkładanie pieniędzy na lokatach bankowych czy rachunkach bieżących traci sens. Nawet inwestowanie w bezpieczne fundusze obligacji, jedne z najmniej zyskownych, pozwoliło w ciągu ostatnich 12 miesięcy uzyskać stopę zwrotu z inwestycji na poziomie 6,5-10 proc. - to więcej niż na jakiejkolwiek lokacie bankowej. Ci, którzy podjęli większe ryzyko i ulokowali pieniądze w funduszach inwestujących w akcje, zwiększyli w tym czasie ich wartość nawet o 50 proc.!

Rekin giełdowy w kapciach
Na rozwiniętych rynkach kapitałowych - w USA, Japonii lub państwach Europy Zachodniej - nawet drobny ciułacz, siedząc przed monitorem domowego peceta, może się dziś poczuć jak giełdowy rekin i inwestować za pośrednictwem funduszy w akcje amerykańskich firm biotechnologicznych, europejskich koncernów naftowych czy w inne fundusze, choćby tzw. etyczne (unikają inwestycji w przemysł zbrojeniowy, tytoniowy czy hazard), w złoto, diamenty, nieruchomości... Mimo że większą część odpowiedzialności przerzuca on w istocie na fundusz i zarządzających nim specjalistów.
- Przed podjęciem decyzji o zakupie jednostek danego funduszu powinniśmy się przyjrzeć jego osiągnięciom w ostatnich latach, choć historyczne rezultaty nie są gwarancją sukcesu w przyszłości. Obok stopy zwrotu z inwestycji powinniśmy też zwrócić uwagę na stabilność wyników danego funduszu. Niedobrze jest, gdy w jednym roku jest on w ogonie, a w następnym w czołówce obecnych na rynku funduszy - radzi Maciej Kossowski. Im mniejsza jest amplituda rezultatów osiąganych przez fundusz, tym mniejsze jest ryzyko, że na przykład ulokujemy w nim pieniądze podczas "górki", a na drugi dzień wartość zakupionych jednostek uczestnictwa dramatycznie spadnie.
Wreszcie, musimy zdecydować, w jakiego rodzaju fundusze inwestować. W Polsce dostępnych jest ponad 180 funduszy o różnym stopniu ryzyka i różnych modelach działania (inwestujących głównie w akcje, obligacje i bony skarbowe albo waluty) i klienci także mają coraz większe możliwości pomnażania pieniędzy. Już teraz na emeryturę albo zaplanowane poważne wydatki Polacy mogą zarabiać, lokując pieniądze nie tylko w funduszach inwestujących na giełdzie w Warszawie, ale na przykład w małe i średnie spółki z Europy Środkowej, w obligacje unijnych przedsiębiorstw i instytucji, w indeksy amerykańskich giełd, także w nieruchomości. Własne fundusze oferują też w Polsce zagraniczni potentaci, jak Merrill Lynch, Franklin Templeton, Jyske, Fortis. Dzięki liberalizacji prawa dewizowego każdy z nas może również inwestować bezpośrednio w zagraniczne fundusze, których jednostki uczestnictwa nie są dystrybuowane za pośrednictwem banków, doradców finansowych czy ubezpieczycieli w Polsce.
Pionierskim na polskim rynku przedsięwzięciem jest internetowy "supermarket funduszy inwestycyjnych" mBanku; klienci mogą w nim samodzielnie kupować lub sprzedawać jednostki uczestnictwa funduszy (obecnie w ofercie mBanku jest ich 65), nie płacąc przy tym dodatkowych opłat i prowizji za pośrednictwo banku. W ten sposób można w kilkanaście minut porównać oferty kilkudziesięciu funduszy i w kilka sekund zainwestować dowolną kwotę, siedząc w domu przed komputerem. W ciągu dwóch i pół roku, od kiedy mBank uruchomił tę usługę, około 115 tys. jego klientów ulokowało w funduszach ponad 440 mln zł.
Sezon wyprzedaży?
- Mówi się żartem, że kiedy słyszymy od taksówkarza, jakie akcje i ile ich ostatnio kupił, to jest to czas, by się szykować do bessy. Ostatnio słyszałem takie opowieści od wielu taksówkarzy - mówi Raimondo Eggink, członek rady Giełdy Papierów Wartościowych, doradca inwestycyjny. Główne indeksy warszawskiej giełdy ostatnio biły seryjnie rekordy, rosnąc dziennie nawet o 3 proc. Czy szturm ciułaczy na giełdę doprowadził już do takiego przeszacowania wartości spółek, że "bańka" wkrótce pęknie?
Doradcy finansowi i szefowie funduszy narzekają, że choć Polacy przekonali się do korzyści z inwestowania na rynku kapitałowym, wielu z nich nie potrafi odpowiednio skorzystać na dobrej koniunkturze. Zaczynają lokować pieniądze wówczas, kiedy hossa trwa w najlepsze i jednostki uczestnictwa funduszy są drogie. Kiedy nastaje bessa i pojawiają się straty, wiele osób panikuje - zamiast kupować tanio, wyprzedają aktywa, zwykle także za późno.
Nawet Eggink przyznaje, że część spółek na GPW - nie blue chipów, lecz małych i średnich - wciąż jest niedowartościowana i ich akcje powinny drożeć. Jego zdaniem, inwestorów nie powinna przerażać chwiejna sytuacja polityczna, bo nie przekreśla ona zdrowych podstaw wzrostu gospodarczego. Prędzej niż krachu w 2006 r. możemy się spodziewać okresowych korekt giełdowych kursów. A czas przeceny to najlepsza okazja ku temu, by kupić jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych i zacząć zarabiać.


Rok mniej byczy
Konrad Łapiński,
zarządzający funduszami w TFI Skarbiec SA
Jak najlepiej ulokować nasze oszczędności w 2006 r., by osiągnąć największe zyski? Niestety, możemy tylko próbować przewidywać, co będzie wpływało na rynki i jakie będą tego rezultaty. Tym, co sprawia, że rynek akcji w Polsce szybko rośnie, jest ciągły napływ pieniędzy do funduszy emerytalnych i inwestycyjnych. Zwłaszcza OFE tworzą stabilny popyt na akcje polskich spółek, co powoduje wzrost ich cen. Inną siłą windującą ceny akcji w ostatnich dwóch latach był napływ kapitału z rynków rozwiniętych (jak USA, Europa Zachodnia) na tzw. rynki wschodzące (emerging markets), czyli m.in. do Polski, Węgier, Turcji, Meksyku lub Brazylii. Od trzech lat zyski na rynkach wschodzących są znacznie wyższe niż w krajach rozwiniętych, a historia giełd wskazuje, że takie zjawiska mogą nieprzerwanie trwać nawet pięć, siedem lat. Hossa na polskim rynku trwa już trzeci rok, ale ceny akcji nie są jeszcze skrajnie przewartościowane. Najpopularniejszy w tej mierze wskaźnik stosunku ceny do zysku z akcji wynosi średnio 13, co nie jest przesadnie wysoką wartością (zwłaszcza przy obecnym poziomie stóp procentowych).
Pewności, że w 2006 r. na polskiej giełdzie będzie można zarobić tak dużo jak w minionym roku, jednak nie ma. Spółki nie poprawiają swoich wyników finansowych w tak znaczącym stopniu jak w ciągu ostatnich trzech lat, a bez tego dalszy wzrost cen ich akcji może być nietrwały. Wiele będzie też zależało od decyzji podejmowanych przez nowy rząd. Rozsądne plany reform finansów publicznych mogą bardzo pomóc rynkowi akcji, natomiast niestabilna sytuacja polityczna może skłonić do wycofania się z Polski części inwestorów zagranicznych, a wówczas rynek akcji zostanie osłabiony. Mimo to nadal polecam inwestowanie w fundusze akcyjne, tyle że w ograniczonym stopniu. Ulokowane w nich pieniądze nie powinny stanowić więcej niż 1/3 wszystkich naszych oszczędności (czyli znacznie mniej niż choćby dwa lata wcześniej). Taką samą część oszczędności przeznaczyłbym na fundusze stabilnego wzrostu i obligacyjne. Ale ja jestem osobą akceptującą spory poziom ryzyka. Tym inwestorom, którzy chcą go uniknąć, zaleciłbym zamianę funduszy akcyjnych na pieniężne, przy nie zmienionych pozostałych elementach.


GDZIE ROBIĄ PIENIĄDZE
Ranking funduszy inwestycyjnych.
Punktacja: od 2 do 10 punktów (wygrywa fundusz o najmniejszej liczbie punktów)
Jak ocenialiśmy
Ranking objął wszystkie fundusze otwarte (takie, które codziennie sprzedają i odkupują jednostki, a ich działalność nie jest ograniczona czasowo) oraz specjalistyczne otwarte, których jednostki uczestnictwa może nabyć inwestor indywidualny, a które działają co najmniej od trzech lat. Ocenialiśmy tylko fundusze, w których minimalna pierwsza wpłata nie przekracza 20 tys. zł. W sumie ocenialiśmy 15 funduszy akcji, 11 funduszy zrównoważonych, 10 funduszy stabilnego wzrostu, 18 funduszy obligacji i 12 funduszy pieniężnych. Ranking sporządzono, bazując na dwóch głównych kryteriach: stopie zwrotu i poziomie ryzyka inwestycji dla danego funduszu w ciągu ostatnich 36 miesięcy (do 30 grudnia 2005 r.). Przyjęty okres pozwolił nam ocenić, jakie rezultaty zarządzający funduszami osiągali zarówno w sytuacji ożywienia na rynku, jak i dekoniunktury.
Miarą, która pozwoliła ocenić ryzyko ulokowania pieniędzy w danym funduszu w stosunku do osiąganej przez niego stopy zwrotu z inwestycji, jest tzw. wskaźnik Sharpa. W skrócie, informuje on, czy i w jakim stopniu większe ryzyko inwestycji w dany fundusz przekłada się na wyższą stopę zwrotu z owej inwestycji.
Jeśli wskaźnik jest równy 1, to wzrost ryzyka o jeden stopień pozwala nam osiągnąć proporcjonalnie wyższą (także o jeden stopień) stopę zwrotu. Jeśli jest on wyższy od 1, wzrost stopy zwrotu jest większy niż wzrost podejmowanego ryzyka. Jeśli jest on mniejszy od 1, wzrost stopy zwrotu jest mniejszy niż wzrost podejmowanego ryzyka.
W wypadku funduszy obligacji za kryterium ryzyka posłużyło odchylenie standardowe wyników danego funduszu - w skali roku - od jego średniej rocznej stopy zwrotu.
Dla funduszy rynku pieniężnego ryzyko nie jest uwzględniane - o pozycji w rankingu decyduje stopa zwrotu.
W obrębie każdej z dwóch kategorii (ryzyko i stopa zwrotu), pierwsze 12,5 proc. funduszy z najlepszym wynikiem lub najwyższym tzw. wskaźnikiem Sharpa albo najniższym odchyleniem standardowym otrzymywało 1 punkt. Kolejne 20 proc. funduszy otrzymywało 2 punkty, dalsze 35 proc. funduszy - 3 punkty, następne 20 proc. funduszy - 4 punkty i najsłabsze 12,5 proc. funduszy - 5 punktów.
Wygrywał fundusz z najmniejszą łączną liczbą punktów. Fundusze z tą samą liczbą punktów zostały ustawione według miary ryzyka.
W wypadku funduszy obligacji punkty za wynik były przyznawane w skali od 1 do 18, aby zmniejszyć siłę wpływu zmiany odchylenia standardowego na pozycję funduszu w rankingu.
Źródło: Expander




Więcej możesz przeczytać w 4/2006 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 4/2006 (1207)

  • Polacy pod polską okupacją29 sty 2006Czy politycy pozwolą Polakom wreszcie się wyzwolić spod polskiej okupacji?3
  • Skaner29 sty 2006SKANER - POLSKA KADRY Premier Kluska? Biznesmen Roman Kluska może zastąpić Kazimierza Marcinkiewicza na stanowisku premiera - dowiedział się "Wprost". Zmiana ma nastąpić, jeśli PiS zdoła stworzyć koalicję dającą większość w parlamencie....8
  • Dossier29 sty 2006JAROSŁAW KACZYŃSKI prezes PiS "Nie jestem prezydentem, mimo że może jestem podobny" na konferencji prasowej DONALD TUSK przewodniczący PO "Aniołem nie jestem oczywiście" Program III PR KRZYSZTOF CUGOWSKI senator PiS, wokalista...9
  • Sawka29 sty 200610
  • Playback29 sty 200614
  • Poczta29 sty 2006Listy od czytelników14
  • Ryba po polsku - Kwaśniewski na białym słoniu29 sty 2006Ach, gdzież te niegdysiejsze śmietniki, wokół których mogłaby się jednoczyć lewica15
  • Z życia koalicji29 sty 2006A JEDNAK BĘDĄ WYBORY. Do takich wniosków doszliśmy, oglądając Jarosława Kaczyńskiego. Nie, nie słuchając, wystarczyły oględziny. Otóż Jarosławowi Kaczyńskiemu po wyborach zawsze konfiskują grzebień. Rusza kampania wyborcza - proszę...16
  • Z życia opozycji29 sty 2006ANDRZEJ LEPPER, MAJĄC DO WYBORUJarosława Kaczyńskiego i chińskich komunistów, wybrał komunistów. Nie wiadomo, czy młodzi działacze i całe Chiny zdają sobie sprawęz zaszczytu, jaki ich spotkał - w końcu wygraćz Kaczyńskim to nie w kij...17
  • Najważniejszy front29 sty 2006Można się podpierać Lepperem i Giertychem, ale gospodarkę trzeba powierzyć fachowcom18
  • Fotoplastykon29 sty 2006Henryk Sawka (www.przyssawka.pl)19
  • Wybory szeryfa29 sty 2006Cyniczna gra", "obłuda", "prywata", "nieliczenie się z wyborcami" - to podobno dzieje się w polskim parlamencie i generalnie w polskiej polityce. Całe zło polskiej polityki polega chyba na tym, że toczy się ona w parlamencie i na politycznych...20
  • Rządowi zadymiarze29 sty 2006W sejmowym stawie nie brakuje karpi gotowych do głosowania za przyspieszeniem świąt Bożego Narodzenia28
  • Religia obywatelska29 sty 2006Głos katolików, nawet bardzo mało postępowych, nie jest sprzeczny z wolnościowym i nowoczesnym ładem30
  • Naiwni Polacy29 sty 2006Niemcy nie zmieniają polityki wobec Polski, tylko łudzą nas symbolami34
  • Giełda29 sty 2006HossaŚwiat Wysokoprocentowa BrazyliaJuż ponad połowa sprzedawanych w Brazylii nowych samochodów to pojazdy zasilane alternatywnymi źródłami energii. Tradycyjne auta na benzynę mają dziś tylko 47 proc. rynku, podczas gdy 53 proc....38
  • Mister Dollar29 sty 2006Rozmowa z Alanem Greenspanem, szefem Fed, banku centralnego Stanów Zjednoczonych40
  • Czas (ro)związków29 sty 2006Związki zawodowe powiększają bezrobocie44
  • Ostatni wytrysk Gazpromu?29 sty 2006Rosyjski straszak gazowy się zaciął46
  • Fabryki pieniędzy29 sty 2006Ranking funduszy inwestycyjnych48
  • Pokerowy brydż29 sty 2006Koncentracji banków sprzyja nie tylko Kongres USA, ale też Komisja Europejska54
  • Bunt Kalego29 sty 2006Nawet Blair czy Schroeder są dziś przekonani, że chleb jest tylko w kapitalistycznej piekarni56
  • Supersam29 sty 200658
  • O octavię wyżej29 sty 2006Duch sportowy rośnie w siłę, a producenci dostatniej wyposażają swoje nowe modele. Skoda właśnie wypuściła najszybszą i najmocniejszą octavię RS. I w tym wyścigu wcale nie gubi dystansu do czołówki. Nowa octavia z silnikiem 2.0 FSI z bezpośrednim...58
  • Domowa siłownia29 sty 2006Fitness club można dziś trzymać w... szafie. Ważąca mniej niż pół kilograma przenośna siłownia firmy Gymstick pozwala na trenowanie w dowolnym miejscu (np. w parku), a wszystko dzięki prętowi o długości 130 cm, wykonanemu z włókna szklanego. Do...58
  • Wizerunek toastu29 sty 2006Tradycyjny smak wynikający ze sprawdzonych receptur i zaufanie do jakości - te cechy konsumenci wódki uznali w ogólnopolskim badaniu za najważniejsze. Jednocześnie dla Polaków coraz ważniejszy jest wizerunek kojarzony z trunkiem. Dlatego Soplica,...58
  • Nie czas na ekstrawagancje29 sty 2006Klasyczne, nienachalne wzornictwo przeważa w tegorocznych projektach biżuterii. Dominują szlachetna stal, matowe faktury, łagodnie wyprofilowane detale, a jedyną ekstrawagancją jest metaliczny połysk. Takimi cechami odznaczają się damskie zegarki...58
  • Druga francuska choroba29 sty 2006Europejczycy nie pragną utrzymać Europy - to jest zasadnicza przyczyna imigracyjnego naporu60
  • Krezusi z krainy chłodu29 sty 2006Nowi Ruscy już nie mieszają wódki z winami kosztującymi powyżej 1000 euro za butelkę64
  • Igrzyska ze zdrapki29 sty 2006Ceremonię wręczenia Oscarów przesunięto z powodu zimowej olimpiady66
  • Fałszerze zagłady29 sty 2006Wciąż pojawiają się ludzie, którzy powtarzają straszne kłamstwa oświęcimskie68
  • Know-how29 sty 2006Lek na talerzu Warzywa przyprawione curry mogą dać początek nowemu lekowi na raka prostaty. Uczeni odkryli, że kurkumina, nadająca charakterystyczny kolor curry i musztardzie, hamuje wzrost komórek nowotworowych. Najskuteczniej działa w...70
  • Zaćmienie rozumu29 sty 2006Zabobony dawno nie były tak rozpowszechnione jak dziś72
  • Żona na zdrowie29 sty 2006Rodzina może mieć silniejszy wpływ na nasze zdrowie niż geny76
  • Kodeks kata29 sty 2006Carcer był prawdopodobnie jedynym więzieniem w Wiecznym Mieście78
  • Bez granic29 sty 2006Frak lewicy Nowa moda w dyplomacji. Evo Morales, niedawno wybrany prezydent Boliwii, podczas oficjalnych spotkań zamiast w garniturze występuje w swetrze z wełny lamy. Morales, Indianin z plemienia Ajmara, poprzedza objęcie prezydentury...82
  • Chińska Republika Globalna29 sty 2006Pekin może dziś kupić za granicą firmy za 700 miliardów dolarów chińskich rezerw84
  • Europa prowincjonalna29 sty 2006Grupa wyszehradzka jest jak romantyczne małżeństwo z rozsądku88
  • Klub przyjaciół dyktatorów29 sty 2006Jedynie ci dyktatorzy, którzy występują przeciw światowym mocarstwom, kończą na ławach sądowych90
  • Menu29 sty 2006KRÓTKO PO WOLSKU Fulla Babula Wszystkie media odnotowały wejście na rynek Fulli - laleczki będącej muzułmańską odpowiedzią na agresję smukłej, wyzwolonej, libertyńskiej Barbie. Podobno zakwefiona od stóp do głów Fulla,...94
  • Teatr w operze29 sty 2006Po co nam w Polsce ponad 20 stałych scen operowych i muzycznych96
  • Salman Szekspir29 sty 2006Najnowsza powieść Rushdiego mówi więcej o konflikcie cywilizacji i terroryzmie niż najtęższa publicystyka98
  • Romans po polsku29 sty 2006Nadeszły takie czasy, że bardzo byśmy chcieli, by nam się coś udało - także w miłości100
  • Reklama watykańska29 sty 2006Pod pióro ciśnie się epopeja, gdy chcemy opisać, czego Watykan nauczył się na udrach z filmem104
  • Ueorgan Ludu29 sty 2006Jesteśmy niezawodnym ogniwem UE, ale bigosu nie oddamy TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI Nr 3 (169) Rok wyd. 5 WARSZAWA, poniedziałek 23 stycznia 2006 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza Cały naród zbiera na beret dla premiera PREMIER...105
  • Seksualna ruina29 sty 2006Częściej od śląskich rur pęka już tylko strategia aktualnie rządzącej partii106