Bunt Kalego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nawet Blair czy Schroeder są dziś przekonani, że chleb jest tylko w kapitalistycznej piekarni

Red. Jacek Żakowski odkrył starych mistrzów. Tyle że zrobił to w stylu, który Francuzi nazywają esprit d`escalier, to znaczy zareagował na to, co zostało przez mistrza napisane, z dużym opóźnieniem. Żakowski przeczytał bowiem "Bunt mas" Ortegi y Gasseta i uznał, że odkrył dzięki niemu przyczyny sukcesów Leppera, Kaczyńskich czy Giertycha. Otóż masy nie słuchają już ekspertów, elit, które wiedziały lepiej, czego masom potrzeba. Nie chcą kultywować wspaniałych osiągnięć II połowy XX wieku, czyli norm powojennego Zachodu. Niestety, red. Żakowski używa konserwatywno-liberalnego starego mistrza tak jak pijak latarni. Dla podparcia się, nie zaś dla oświecenia. Nasz socjalistyczny postępowiec potrzebował pół wieku, by zaakceptować to, co - jak mu się zdaje!- pisał Jose Ortega y Gasset. Już 45 lat było zbyt krótko, bo wtedy masy słuchały jeszcze właściwych, to znaczy socjalistycznych, elit i ekspertów. Od 2001 r. bynajmniej nie zbuntowane masy słuchały bowiem Millera atakującego zagraniczne banki za to, że nie chcą wyrzucać pieniędzy w błoto, pożyczając kolejne setki milionów Stoczni Szczecińskiej. Oklaskiwały pasożytów związkowych z OPZZ, demonstrujących pod NBP z tym samym co dzisiaj Lepper hasłem, że Balcerowicz musi odejść. Kiwały głowami nad mądrością eksperta Dyducha proponującego "zawieszenie gospodarki rynkowej". Dopiero kastracja lewicy przez wyborców wywołała u naszego postępowca gwałtowną potrzebę podparcia się Ortegą y Gassetem.
Tyle że podpierając się starym mistrzem, Żakowski śmieje się po pół wieku z siebie samego. Ortega y Gasset pisał bowiem o socjalistach, mimo że w końcu lat 20., gdy powstawał "Bunt mas", widział zaledwie miłe złego początki. Prawdziwy bunt mas, prymitywów domagających się uznania ich miernoty za standard epoki, rozwinął się na dobre dopiero po II wojnie światowej - w epoce z taką nostalgią wspominanej przez Żakowskiego.

Chleb jest w (kapitalistycznej) piekarni
Zacznę od spraw funkcjonowania gospodarki, które naszemu socjalistycznemu postępowcowi sprawiają zawsze najwięcej trudności. Z oburzeniem pisze, że masa chce więcej pieniędzy i w rezultacie "drukuje więcej banknotów i zadłuża państwo". Tylko kto zaczął politykę permanentnych deficytów budżetowych po II wojnie światowej jak nie kolejne rządy socjaldemokratyczne w krajach zachodniej Europy? To, co kiedyś było wyjątkiem w dobie głębokiej recesji, stało się normą. Właśnie mądro-głupi (termin starego mistrza!) socjalistyczni eksperci stwierdzili, że powiększanie popytu w nieskończoność to droga do wiecznej ekonomicznej szczęśliwości. Pod hasłem "Dał nam przykład J.M. Keynes, jak zwyciężać mamy" generowali do oporu deficyty budżetowe, wykorzystując iluzję pieniężną jednostek, to znaczy wyniesione z czasów kapitalistycznego liberalnego ładu ekonomicznego przekonanie, że marka to marka, a frank to frank, i warte są w każdym roku tyle samo.
Późniejszy noblista Milton Friedman przez lata ostrzegał, że nie istnieje lunch za darmo i za ekscesy fiskalne przyjdzie zapłacić wysoką cenę. I tak się stało. Stymulowanie popytu zwiększało z cyklu na cykl inflację i tłamsiło wzrost gospodarczy, aż wreszcie pod koniec lat 60. nadeszła era stagflacji, to znaczy wysokiej inflacji w warunkach stagnacji PKB. To wtedy James Tobin, jeden z kapłanów stymulacji fiskalnej, też późniejszy noblista, przyznał, że "we are all monetarists now". Ale ta nowa wiedza nie została przez lewicowych majsterkowiczów wykorzystana do stabilizacji gospodarki, tylko do zamiany instrumentów stymulacji z fiskalnych (które osiągnęły swoje granice) na monetarne. Trzeba było dopiero liberalnych kontrrewolucji - reaganowskiej w USA i thatcherowskiej w Wielkiej Brytanii - aby odwrócić trend rosnącej destabilizacji i stworzyć podwaliny pod dziesięciolecia stabilnego wzrostu gospodarczego. W efekcie USA są od ćwierć wieku liderem wśród wielkich gospodarek Zachodu, a Wielka Brytania przekształciła się z najwolniej rozwijającej się gospodarki zachodnioeuropejskiej w lidera "wielkiej czwórki", wyprzedzając pod względem tempa wzrostu PKB Francję, Niemcy i Włochy.
Nie było żadnego "pół wieku luksusu i spokoju", jak roi się red. Żakowskiemu. Do lat 80. była to postępująca erozja norm kapitalistycznej gospodarki rynkowej. Cytując Ortegę y Gasseta, Żakowski biada, że w poszukiwaniu chleba masa niszczy piekarnię. Oczywiście, socjalistyczna ciemna masa szturmowała przez kilka dziesięcioleci piekarnię. Pewne opamiętanie przyniosła właśnie na Zachodzie wspomniana liberalna kontrrewolucja. Dziś już taki Blair czy Schroeder mają niejasne przekonanie, że chleb jest tylko w kapitalistycznej piekarni. W innych piekarniach go nie ma i nie będzie. I dlatego są nieco oględniejsi w majstrowaniu przy gospodarce.
Ale my uczymy się wszystkiego od początku. Odziedziczyliśmy po księżycowej gospodarce komunizmu ciemną masę socjalistyczną, o którą dziś rywalizują zarówno lewicowi, jak i prawicowi populiści. A swoją drogą, ciekawa jest ta moralność Kalego naszych socjalistycznych postępowców. Populizm socjalistyczny, zwyciężający pod hasłami "tak dalej być nie może" w 1993 r. i "zawieszenia gospodarki rynkowej" w 2001Ęr. być dobry, ale populizm pod hasłami antyliberalnej "Polski solidarnej" być zły? Tym, którzy czytali "Złego" Tyrmanda, można przypomnieć ocenę niejakiego Meto, który uciekając od swoich koleżków bandziorów, przyjął jednolitą ocenę dla nich wszystkich - tutaj można ją odnieść do wszystkich populistów, i z lewa, i z prawa.

Życie z ręką w kieszeni sąsiada
Najstraszniejsze straty moralne poczyniła wspominana z takim rozczuleniem przez Żakowskiego zasada państwa opiekuńczego i praw socjalnych. Jej demoralizujące oddziaływanie nie ogranicza się bowiem do erozji bodźców do pracy, długich okresów pobierania zasiłków czy agresywnej roszczeniowości najbardziej pasożytniczego nurtu socjalistycznego, tzn. związków zawodowych. A przed takim właśnie oddziaływaniem przestrzegał profetycznie (już w 1963 r.!) ojciec niemieckiego cudu gospodarczego Ludwig Erhard.
Kto wie, czy jeszcze bardziej szkodliwe na długą metę nie są te cechy, które już w międzywojniu dostrzegał Ortega y Gasset, pisząc: "Masy zhardziały w stosunku do mniejszości... Nie naśladują ich ani nie szanują". I dalej: "Umysły przeciętne i banalne, wiedząc o swojej przeciętności i banalności, mają dziś czelność domagać się prawa do bycia przeciętnym i banalnym...".
Stary mistrz, którym podpiera się red. Żakowski, nie miał wątpliwości, że takie muszą być konsekwencje socjalistycznego egalitaryzmu. Kiedy u nas pojawił się pierwszy program typu "Big Brother", inne socjalistyczne pięknoduchy - profesorowie Hołówka, Szyszkowska et consortes - ubolewali nad kapitalistycznym komercjalizmem, który wypiera prawdziwą sztukę.
A co "Big Brother" ma wspólnego z kapitalizmem? W czasach prawdziwego kapitalizmu, jak w XIX wieku, robotnik starał się naśladować majstra, majster - inżyniera, a inżynier - właściciela fabryki. To była bowiem dla nich droga awansu. A do teatru chodziło się oglądać profesjonalnych aktorów, a nie bigbrotherowskich prostaczków! Ale socjalistyczny egalitaryzm ze swoją filozofią zrównywania doprowadził do tego, że robotnik niewykwalifikowany, na przykład w Niemczech, otrzymuje 97 proc. płacy robotnika pracującego przy taśmie produkcyjnej. Nie trzeba było stuleci, aby nawet niezbyt rozgarnięty robotnik niewykwalifikowany zauważył, że nie warto się starać dorównywać komukolwiek za równowartość 3 proc. średniej płacy robotnika!
I tak od rzemyczka do koniczka. Jeśli nie ma potrzeby starać się w pracy, to dlaczego niby starać się w korzystaniu z rozrywki? Po co tracić czas na zdobywanie wiedzy, dokształcanie się, docenianie profesjonalizmu? Nie wiem, kto to był Newton? Pewnie jakiś szarpidrut z zespołu rockowego. Nie? Też dobrze! Co będę się przejmować! Czy przestaną mi płacić w fabryce z tego powodu? Albo odbiorą mi dodatek mieszkaniowy czy inny zasiłek? I tak wyrasta pozbawiony ambicji i standardów prymityw, produkt finalny państwa opiekuńczego, który wie doskonale - choć nie zna może tego hasła - że czy się stoi, czy się leży, to wszystko i tak się należy.

Z siebie samych się śmiejecie...
Można jak Żakowski podkpiwać sobie, cytując starego mistrza, że problemem naszych czasów "jest panowanie masy w grupach elitarnych" i "stały wzrost znaczenia pseudointelektualistów". Biorąc jednakże pod uwagę doświadczenia II połowy XX w. i to, kogo Ortega y Gasset miał na myśli, jest to zabawa dość ryzykowna. Słychać bowiem chichot historii i głos Horodniczego w "Rewizorze" Gogola...
Więcej możesz przeczytać w 4/2006 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 4/2006 (1207)

  • Polacy pod polską okupacją29 sty 2006Czy politycy pozwolą Polakom wreszcie się wyzwolić spod polskiej okupacji?3
  • Skaner29 sty 2006SKANER - POLSKA KADRY Premier Kluska? Biznesmen Roman Kluska może zastąpić Kazimierza Marcinkiewicza na stanowisku premiera - dowiedział się "Wprost". Zmiana ma nastąpić, jeśli PiS zdoła stworzyć koalicję dającą większość w parlamencie....8
  • Dossier29 sty 2006JAROSŁAW KACZYŃSKI prezes PiS "Nie jestem prezydentem, mimo że może jestem podobny" na konferencji prasowej DONALD TUSK przewodniczący PO "Aniołem nie jestem oczywiście" Program III PR KRZYSZTOF CUGOWSKI senator PiS, wokalista...9
  • Sawka29 sty 200610
  • Playback29 sty 200614
  • Poczta29 sty 2006Listy od czytelników14
  • Ryba po polsku - Kwaśniewski na białym słoniu29 sty 2006Ach, gdzież te niegdysiejsze śmietniki, wokół których mogłaby się jednoczyć lewica15
  • Z życia koalicji29 sty 2006A JEDNAK BĘDĄ WYBORY. Do takich wniosków doszliśmy, oglądając Jarosława Kaczyńskiego. Nie, nie słuchając, wystarczyły oględziny. Otóż Jarosławowi Kaczyńskiemu po wyborach zawsze konfiskują grzebień. Rusza kampania wyborcza - proszę...16
  • Z życia opozycji29 sty 2006ANDRZEJ LEPPER, MAJĄC DO WYBORUJarosława Kaczyńskiego i chińskich komunistów, wybrał komunistów. Nie wiadomo, czy młodzi działacze i całe Chiny zdają sobie sprawęz zaszczytu, jaki ich spotkał - w końcu wygraćz Kaczyńskim to nie w kij...17
  • Najważniejszy front29 sty 2006Można się podpierać Lepperem i Giertychem, ale gospodarkę trzeba powierzyć fachowcom18
  • Fotoplastykon29 sty 2006Henryk Sawka (www.przyssawka.pl)19
  • Wybory szeryfa29 sty 2006Cyniczna gra", "obłuda", "prywata", "nieliczenie się z wyborcami" - to podobno dzieje się w polskim parlamencie i generalnie w polskiej polityce. Całe zło polskiej polityki polega chyba na tym, że toczy się ona w parlamencie i na politycznych...20
  • Rządowi zadymiarze29 sty 2006W sejmowym stawie nie brakuje karpi gotowych do głosowania za przyspieszeniem świąt Bożego Narodzenia28
  • Religia obywatelska29 sty 2006Głos katolików, nawet bardzo mało postępowych, nie jest sprzeczny z wolnościowym i nowoczesnym ładem30
  • Naiwni Polacy29 sty 2006Niemcy nie zmieniają polityki wobec Polski, tylko łudzą nas symbolami34
  • Giełda29 sty 2006HossaŚwiat Wysokoprocentowa BrazyliaJuż ponad połowa sprzedawanych w Brazylii nowych samochodów to pojazdy zasilane alternatywnymi źródłami energii. Tradycyjne auta na benzynę mają dziś tylko 47 proc. rynku, podczas gdy 53 proc....38
  • Mister Dollar29 sty 2006Rozmowa z Alanem Greenspanem, szefem Fed, banku centralnego Stanów Zjednoczonych40
  • Czas (ro)związków29 sty 2006Związki zawodowe powiększają bezrobocie44
  • Ostatni wytrysk Gazpromu?29 sty 2006Rosyjski straszak gazowy się zaciął46
  • Fabryki pieniędzy29 sty 2006Ranking funduszy inwestycyjnych48
  • Pokerowy brydż29 sty 2006Koncentracji banków sprzyja nie tylko Kongres USA, ale też Komisja Europejska54
  • Bunt Kalego29 sty 2006Nawet Blair czy Schroeder są dziś przekonani, że chleb jest tylko w kapitalistycznej piekarni56
  • Supersam29 sty 200658
  • O octavię wyżej29 sty 2006Duch sportowy rośnie w siłę, a producenci dostatniej wyposażają swoje nowe modele. Skoda właśnie wypuściła najszybszą i najmocniejszą octavię RS. I w tym wyścigu wcale nie gubi dystansu do czołówki. Nowa octavia z silnikiem 2.0 FSI z bezpośrednim...58
  • Domowa siłownia29 sty 2006Fitness club można dziś trzymać w... szafie. Ważąca mniej niż pół kilograma przenośna siłownia firmy Gymstick pozwala na trenowanie w dowolnym miejscu (np. w parku), a wszystko dzięki prętowi o długości 130 cm, wykonanemu z włókna szklanego. Do...58
  • Wizerunek toastu29 sty 2006Tradycyjny smak wynikający ze sprawdzonych receptur i zaufanie do jakości - te cechy konsumenci wódki uznali w ogólnopolskim badaniu za najważniejsze. Jednocześnie dla Polaków coraz ważniejszy jest wizerunek kojarzony z trunkiem. Dlatego Soplica,...58
  • Nie czas na ekstrawagancje29 sty 2006Klasyczne, nienachalne wzornictwo przeważa w tegorocznych projektach biżuterii. Dominują szlachetna stal, matowe faktury, łagodnie wyprofilowane detale, a jedyną ekstrawagancją jest metaliczny połysk. Takimi cechami odznaczają się damskie zegarki...58
  • Druga francuska choroba29 sty 2006Europejczycy nie pragną utrzymać Europy - to jest zasadnicza przyczyna imigracyjnego naporu60
  • Krezusi z krainy chłodu29 sty 2006Nowi Ruscy już nie mieszają wódki z winami kosztującymi powyżej 1000 euro za butelkę64
  • Igrzyska ze zdrapki29 sty 2006Ceremonię wręczenia Oscarów przesunięto z powodu zimowej olimpiady66
  • Fałszerze zagłady29 sty 2006Wciąż pojawiają się ludzie, którzy powtarzają straszne kłamstwa oświęcimskie68
  • Know-how29 sty 2006Lek na talerzu Warzywa przyprawione curry mogą dać początek nowemu lekowi na raka prostaty. Uczeni odkryli, że kurkumina, nadająca charakterystyczny kolor curry i musztardzie, hamuje wzrost komórek nowotworowych. Najskuteczniej działa w...70
  • Zaćmienie rozumu29 sty 2006Zabobony dawno nie były tak rozpowszechnione jak dziś72
  • Żona na zdrowie29 sty 2006Rodzina może mieć silniejszy wpływ na nasze zdrowie niż geny76
  • Kodeks kata29 sty 2006Carcer był prawdopodobnie jedynym więzieniem w Wiecznym Mieście78
  • Bez granic29 sty 2006Frak lewicy Nowa moda w dyplomacji. Evo Morales, niedawno wybrany prezydent Boliwii, podczas oficjalnych spotkań zamiast w garniturze występuje w swetrze z wełny lamy. Morales, Indianin z plemienia Ajmara, poprzedza objęcie prezydentury...82
  • Chińska Republika Globalna29 sty 2006Pekin może dziś kupić za granicą firmy za 700 miliardów dolarów chińskich rezerw84
  • Europa prowincjonalna29 sty 2006Grupa wyszehradzka jest jak romantyczne małżeństwo z rozsądku88
  • Klub przyjaciół dyktatorów29 sty 2006Jedynie ci dyktatorzy, którzy występują przeciw światowym mocarstwom, kończą na ławach sądowych90
  • Menu29 sty 2006KRÓTKO PO WOLSKU Fulla Babula Wszystkie media odnotowały wejście na rynek Fulli - laleczki będącej muzułmańską odpowiedzią na agresję smukłej, wyzwolonej, libertyńskiej Barbie. Podobno zakwefiona od stóp do głów Fulla,...94
  • Teatr w operze29 sty 2006Po co nam w Polsce ponad 20 stałych scen operowych i muzycznych96
  • Salman Szekspir29 sty 2006Najnowsza powieść Rushdiego mówi więcej o konflikcie cywilizacji i terroryzmie niż najtęższa publicystyka98
  • Romans po polsku29 sty 2006Nadeszły takie czasy, że bardzo byśmy chcieli, by nam się coś udało - także w miłości100
  • Reklama watykańska29 sty 2006Pod pióro ciśnie się epopeja, gdy chcemy opisać, czego Watykan nauczył się na udrach z filmem104
  • Ueorgan Ludu29 sty 2006Jesteśmy niezawodnym ogniwem UE, ale bigosu nie oddamy TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI Nr 3 (169) Rok wyd. 5 WARSZAWA, poniedziałek 23 stycznia 2006 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza Cały naród zbiera na beret dla premiera PREMIER...105
  • Seksualna ruina29 sty 2006Częściej od śląskich rur pęka już tylko strategia aktualnie rządzącej partii106