Prezydent knuje z Ziobrą i Szydło? „Próba stworzenia przestrzeni dla nowego ugrupowania po erze Kaczyńskiego”

Prezydent knuje z Ziobrą i Szydło? „Próba stworzenia przestrzeni dla nowego ugrupowania po erze Kaczyńskiego”

Prezydent Andrzej Duda, prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Beata Szydło
Prezydent Andrzej Duda, prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Beata Szydło Źródło:Newspix.pl
Zawetowanie nowelizacji ustawy o działach administracji rządowej oraz niektórych innych ustaw zostało odebrane w PiS jako atak na Mateusza Morawieckiego. W partii spekuluje się, że kolejny cios wymierzony w rząd przez prezydenta to efekt nawiązania przez niego sojuszu ze Zbigniewem Ziobrą i Beatą Szydło.

Prezydent w ostatnim czasie miał kilka posunięć, które zostały odebrane w PiS jako jawne uderzenie w obóz rządzący. Zawetowanie nowelizacji ustawy o działach administracji rządowej oraz niektórych innych ustaw było tylko kolejnym kamyczkiem do tego ogródka.

Jeszcze kilka dni temu Andrzej Duda w wywiadzie dla „Interii” ogłosił, że odpowiednim kandydatem na rzecznika praw obywatelskich byłby Jan Maria Rokita. – Szkoda, że wcześniej nie uzgodnił tego z Rokitą i choćby częścią parlamentarzystów, by mieć jakiekolwiek poparcie dla takiej inicjatywy w Sejmie – mówi były doradca Andrzeja Dudy. Tylko, że prezydent miał dla niej wsparcie u Solidarnej Polski. Jej politycy, tacy jak choćby Patryk Jaki, ogłosili z nieukrywanym entuzjazmem na Twitterze, że to bardzo dobry pomysł. A to nie jedyny głos w SP popierający działania prezydenta.

Czytaj też:
Dlaczego Szydło nie zabiera głosu ws. aborcji? „Beata chce być prezydentem”

Co po prezydenturze

Jeden ze znanych polityków PiS tłumaczy nam, że ostatnie zachowania prezydenta wynikają z nawiązania sojuszu przez Andrzeja Dudę ze Zbigniewem Ziobrą i Beatą Szydło. – To próba stworzenia przestrzeni dla nowego ugrupowania w erze po Kaczyńskim. Trwają rozmowy Beaty, Zbyszka i prezydenta na temat budowania strefy wpływów, która może zaskoczyć za trzy lata.

– Szydło i Ziobro nie godzą się na to, żeby delfinem na prawicy po Kaczyńskim został Morawiecki, więc już teraz podejmują działania. A prezydentowi na stanowisku zostały trochę ponad cztery lata. Kiedy upłynie czas jego prezydentury, wciąż będzie młodym człowiekim, który w polityce może mieć duże znaczenie – mówi jeden ze znanych polityków PiS.

Co więcej, ostatnie zmiany personalne w pałacu pokazują, że dokonując ich Andrzej Duda mógł zasięgać rady Beaty Szydło. Paweł Szrot, obecnie szef gabinetu prezydenta, został nominowany na sekretarza stanu kancelarii premiera, a potem zastępcę jej szefa za czasów urzędowania Beaty Szydło. Piotr Ćwik, były wojewoda małopolski, który został zastepcą szefa kancelarii prezydenta, jest również wiązany z obecną europosłanką.

Nominacje ludzi związanych z byłą premier pokazują, że mimo iż gwiazda Beaty Szydło przygasła, to zamierza ona wrócić do polskiej polityki.

Grunt pod nową partię

Co ciekawe zawetowanie nowelizacji ustawy o działach administracji rządowej oraz niektórych innych ustaw, która przewidywała m.in. wyodrębnienie nowych działów administracji rządowej: geologia, leśnictwo i łowiectwo oraz centrum administracyjnego rządu, miało być ukłonem w stronę Michała Wosia, polityka Solidarnej Polski, który od marca do października 2020 roku był ministrem środowiska.

– Wyczuwa się wpływ na prezydenta ze strony Szydło i Ziobry. Oczywiście, za miesiąc czy dwa nie stworzą partii, a bardziej budują pod nią grunt. Nie odpuszczają i widać, że chcą mieć wpływ na to, jak ma wyglądać prawica po Kaczyńskim – kwituje były doradca Andrzeja Dudy.

Czytaj też:
Duże zmiany w Kancelarii Prezydenta. Szczerski i Mucha zostali odwołani

Źródło: Wprost