Oglądanie programu i czytanie całości treści w dniu premiery nowych odcinków dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników korzystających z „WPROST PREMIUM”.
Odcinek dostępny jest w ramach promocji:
Pierwszy cykl debat przedwyborczych dobiegł końca i z jednej strony wyłonił tych, którzy zyskali najwięcej, a z drugiej – nadał nową dynamikę kampanii wyborczej, której kilka dni wcześniej jeszcze nikt się nie spodziewał. Debata w Końskich współprowadzona przez trzy największe telewizje wygenerowała olbrzymie zainteresowanie w mediach, mimo że jej przebieg był inny niż założył sobie Rafał Trzaskowski, którego sztab całe to wydarzenie zorganizował.
To nie kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta zyskał na tym zamieszaniu najwięcej, a ci mniejsi uczestnicy wyścigu. Krzysztof Łapiński, były rzecznik Andrzeja Dudy, a obecnie PR-owiec wskazuje dwa nazwiska: po pierwsze, Szymona Hołownię. – On cały czas musi gonić, nadrabiać i pojawienie się przed kilkumilionową publicznością daje taką możliwość – twierdzi gość Joanny Miziołek, który zwraca uwagę na sprawność i medialność marszałka Sejmu.
Łapiński wyróżnił również wicemarszałek Senatu Magdalenę Biejat, która głównie zasłynęła gestem wobec Rafała Trzaskowskiego, od którego przejęła flagę LGBT wręczoną przez Karola Nawrockiego. Sam kandydat PiS, według Łapińskiego, również skorzystał, głównie tym, że w Końskich w ogóle się pojawił.
Czytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”. Nitras z Nowacką pomysłodawcami debaty w Końskich
Trzaskowski nie wykorzystał okazji? Łapiński: Wystarczyło to powiedzieć
W internecie dużym echem odbiła się wspomniana już reakcja Magdaleny Biejat na schowaną flagę LGBT przez Trzaskowskiego podczas debaty w Końskich. Czy prezydent Warszawy mógł z tej sytuacji wyjść z twarzą i zachować się inaczej? Zdaniem PR-owca, takie zagranie ze strony kandydata PiS była do przewidzenia i Trzaskowski mógł obrócić to zagranie na swoją korzyść.
