Ulepić Kaczyńskiego

Ulepić Kaczyńskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gdy zaczyna się kampania, prezes PiS sięga po łagodniejszą retorykę oraz lepsze i mniej wygodne garnitury. A sztabowcy mają główny cel: ukryć, co Kaczyński myśli naprawdę.
– Jeżeli tylko będzie taka możliwość, to trzeba podjąć próbę przejęcia władzy. Bo po kolejnych czterech latach rządów Platformy w szkołach trzeba będzie uczyć dzieci nie tylko historii, ale i języka polskiego - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński na posiedzenie komitetu politycznego partii sprzed kilku tygodni.

Gdyby te słowa padły publicznie, zapewne rozpętałaby się awantura, a PiS zanurkowałoby w sondażach o kilka procent. Kaczyński dobrze o tym wie i dlatego takie rzeczy mówi dziś tylko w zaufanym gronie. O tym, co myśli naprawdę, lepiej milczeć.

Z retoryką w czasie kampanii jest jak z naciskaniem guzików. Trwa to sekundę i jest zmiana. W kampanii przychodzi odpowiedni moment i coś w Kaczyńskim przeskakuje. Metamorfoza dokonuje się błyskawicznie. Prezes nagle robi się jak z plasteliny – zaczyna dopuszczać do siebie ludzi od wizerunku, słucha ich rad, pozwala im się formować i lepić. Na czas kampanii zmienia nawet garnitury. Odwiesza do szafy te ulubione: wygodne, ale wytarte i workowate. A zaczyna nosić te nowsze, lepiej dopasowane.

Kaczyńskiemu trzeba podpowiadać nie to, co mówić, lecz czego nie mówić. W czasie kampanii trzeba go chronić przed nim samym - potwierdza Michał Kamiński, były spin doktor PiS.