Ksiądz wywiesił w parafii plakaty Andrzeja Dudy. Doszło do awantury

Ksiądz wywiesił w parafii plakaty Andrzeja Dudy. Doszło do awantury

Andrzej Duda
Andrzej Duda Źródło: Twitter / Andrzej Duda
Proboszcz parafii pod Bytowem postanowił okleić płot przed kościołem banerami wyborczymi Andrzeja Dudy. Kiedy jeden z mieszkańców postanowił interweniować, doszło do awantury. O sprawie pisze Gazeta Wyborcza.

Ks. Antoni Mazur jest proboszczem parafii św. Mikołaja w Parchowie w powiecie bytowskim w województwie pomorskim. Przed drugą turą wyborów duchowny postanowił wesprzeć urzędującego prezydenta i zawieśić na płocie wokół kościoła jego plakaty wyborcze. Nie wszystkim mieszkańcom agitacja polityczna w wykonaniu kapłana przypadła do gustu.

Jak pisze „Gazeta Wyborcza”, jeden z parafian - pan Jaromir - na znak protestu wywiesił na swojej posesji baner Rafała Trzaskowskiego. Następnego dnia został już zerwany, a proboszcz zaczął wypytywać, kto odpowiada za tę akcję. Po kilku dniach mężczyzna i ksiądz spotkali się na wiecu wyborczym Andrzeja Dudy w Bytowie. - Podszedł do mnie ksiądz, już coś wiedział, bo wygrażał mi palcem pod nosem. Mojemu synowi powiedział, że następnym razem, jak dowie się o wieszaniu plakatów Trzaskowskiego, to go dorwie - relacjonował pan Jaromir.

Duchowny pobił mężczyznę pieściami?

Sprawą oburzony był także inny parafianin - Jan Kożyczkowski, który umówił się w tej sprawie na spotkanie z proboszczem. - Przed wejściem widziałem, że na mnie czekają. Otworzyłem więc drzwi. A ksiądz do mnie: S******u, jak wchodzisz, nie widzisz, że jest dzwonek?!. Wyskoczył i popchnął mnie, żeby pokazać, gdzie ten dzwonek jest - stwierdził. Z relacji mężczyzny wynika, że po tym jak uciekł do samochodu, duchowny otworzył drzwi i zaczął go bić pięściami, próbując go również uderzyć rurą od haka na rowery.

Sprawa została zgłoszona na policję. Duchowny pytany o zdarzenie podkreślił, że ma trzech świadków i nie ma o czym gadać.

Czytaj też:
Sondaż wyborczy. Duda i Trzaskowski idą łeb w łeb, dzieli ich niecały punkt procentowy

Źródło: Gazeta Wyborcza