Ekspert nie zostawił suchej nitki na propozycji rządu. „Zmarnowany czas”

Ekspert nie zostawił suchej nitki na propozycji rządu. „Zmarnowany czas”

Polski żołnierz w mundurze podczas szkolenia na strzelnicy
Polski żołnierz w mundurze podczas szkolenia na strzelnicy Źródło: Shutterstock / Czerep rubaszny
W listopadzie startuje pilotaż dobrowolnego szkolenia wojskowego dla cywilów, które pół roku temu zapowiadał Donald Tusk. Ekspert sceptycznie podchodzi do propozycji MON, zwracając m.in. uwagę na brak koszar.

Donald Tusk mówił w marcu o powszechnych, dobrowolnych szkoleniach wojskowych. Premier podkreślał, że celem jest, aby „każdy zainteresowany mógł najpóźniej w roku 2026 w takim szkoleniu uczestniczyć”. – Osiągniemy w 2027 r. możliwość przeszkolenia 100 tys. ochotników w ciągu roku – mówił Tusk. Szef rządu zaznaczył, że „poza armią zawodową i WOT-em, trzeba zbudować de facto armię rezerwistów i temu będą służyły działania”.

Wiceszef MON Cezary Tomczyk potwierdził ostatnio w Radiu Zet, że pilotaż ma ruszyć w listopadzie. – Podstawowe szkolenie dotyczy zakresu bezpieczeństwa i przeglądu różnych umiejętności, które są w wojsku. Wszystko, co będzie szkoleniem jednodniowym, dwudniowym czy trzydniowym, zapewni polskiemu obywatelowi umiejętności, żeby mógł odnaleźć się w trudnej sytuacji – wyjaśniał wiceminister obrony narodowej. W tym roku szkolenie ma skończyć ok. 30 tys. Polaków.

Donald Tusk mówił o szkoleniach wojskowych. Są szczegóły

Oferta Ministerstwa Obrony Narodowej ma zostać podzielona na cztery kursy. Podstawowy ma dotyczyć wiedzy z obrony cywilnej, która znalazła się w poradniku wydanym przez MSWiA. Kolejne trzy będą specjalistyczne, a osobny element ma zostać skierowany do aktywnej rezerwy Wojska Polskiego. Szef Sztabu Generalnego gen. Wiesław Kukuła wyjaśniał w Polskim Radiu 24, że „dziś typowy polski rezerwista ma ok. 45 lat i co roku z systemu rezerw wychodzi nam 130 tys. ludzi”.

Ekspert ds. bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną propozycję MON nazywa „zaskakującą”. – Nie wiem, dlaczego chcemy łączyć szkolenia wojskowe z obroną cywilną. Totalna aberracja. OC nie ma nic wspólnego z wojskiem. Brniemy w jakieś PR-owe improwizacje i atrapy. Jednodniowe szkolenie jest zmarnowanym czasem – skomentował Marcin Samsel.

Rząd chce przeszkolić tysiące Polaków. Gdzie ich pomieści?

Wojsko może mieć dziś problem z samodzielnym wchłonięciem i przeszkoleniem 100 tys. ochotników w ciągu roku. Podstawowym problemem jest brak miejsc do ich skoszarowania i szkolenia. W dalszej perspektywie ma zostać nawiązana współpraca z jednostkami PSP i OSP. Zdaniem Samsela Polska powinna już od podstawówki zbudować system kształcenia obronnego. Inicjatywę MON chwali za to gen. Bogusław Pacek, zdaniem którego to początek szkolenia, a żołnierz może się potem doszkalać.

Czytaj też:
Powrót obowiązkowej służby wojskowej? Zaskakujący zwrot w najnowszym sondażu
Czytaj też:
Rzecznik Putina o słowach Tuska. „Każdy rozsądny człowiek miałby obawy”

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna