Według niego, to uczniowie i nauczyciele ponoszą konsekwencje - jak ocenił - źle przygotowanych i pośpiesznie wdrażanych zmian. Zdaniem prezesa ZNP, nauczyciele ciągle słyszą zarzuty skierowane w ich stronę, takie jak ten, że nieodpowiednio przygotowali uczniów do nowych egzaminów, do studiów, że za mało pracują. - Chcemy zaakcentować nasz sprzeciw wobec nieprzemyślanych i pośpiesznie wprowadzanych reform, którym nie towarzyszy pilotaż oraz odpowiednie wsparcie nauczycieli. Zmiany są wprowadzane w błyskawicznym tempie i na ogromną skalę. Nauczyciele są nimi przytłoczeni. Na uprawianie takiej polityki edukacyjnej się nie zgadzamy - mówił Broniarz.
Wprowadzaną reformę edukacji określił hasłem "3 x B", czyli - jak wyjaśnił - bez koncepcji, bez faktycznego dialogu ze środowiskami, bez wsparcia państwa. - Nie jesteśmy przeciwko zmianom. Edukacja musi się zmieniać, ale mądrze i odpowiedzialnie - zaznaczył prezes ZNP.
Broniarz przypomniał, że reforma to nie tylko wprowadzanie nowej podstawy programowej nauczania i nowych ramowych planów nauczania, ale także m.in. zmiany w kształceniu zawodowym i ustawicznym, nowa formuła egzaminów zewnętrznych, nowe zasady udzielania pomocy psychologiczno-pedagogicznej przez nauczycieli i coraz większa biurokracja w szkołach.
Zapowiedział, że na prezydium Zarządu Głównego ZNP będzie dyskutowana koncepcja ogólnopolskiego sondażu wśród nauczycieli w sprawie ewentualnej akcji protestacyjnej.
ja, PAP