– Donald Tusk chce pokazać, że to on robi porządek i po trosze upokorzyć PSL po kompromitujących taśmach – stwierdził na antenie radiowej „Jedynki” lider Solidarnej Polski, Zbigniew Ziobro.
Donald Tusk po odwołaniu ministra rolnictwa Marka Sawickiego zdecydował się sam objąć resort i nie mianować na razie nowego ministra. Sawicki został odwołany w zawiązku z „aferą taśmową PSL”. "Puls Biznesu" ujawnił nagrania rozmowy Władysława Serafina, szefa kółek rolniczych, postrzeganego, jako bliski człowiek Waldemara Pawlaka, z Władysławem Łukasikiem, byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego. "Gazeta Wyborcza" twierdzi, że rozmowa odbyła się prawdopodobnie na początku stycznia, wkrótce po odwołaniu Łukasika ze stanowiska. "Łukasik, rozżalony po utracie stanowiska szefa ARR, opowiada o machlojkach, których - jego zdaniem - dopuszczają się osoby związane z Ministerstwem Rolnictwa oraz spółkami skarbu państwa związanymi z rolnictwem" - napisała "GW".
Ziobro jest przekonany, że premier nie odbierze ludowcom ministerstwa rolnictwa. - Taki scenariusz wchodziłby w grę tylko, jeśli PO zdecydowałaby się na przyspieszone wybory. Jeśli nie, ludowcy otrzymają resort, ale z pewnym opóźnieniem – przekonywał lider Solidarnej Polski. Jego zdaniem Tusk próbuje pokazać, że to on robi porządek i upokorzyć PSL. - Premier nie jest w stanie precyzyjnie kierować tym resortem, ale mimo tego decyduje się grać rolę „szeryfa” oczyszczającego sytuację - dodał.
- Patologie można zaobserwować też w spółkach nadzorowanych przez PO, jeśli prawdą jest, że poseł Aleksander Grad ma otrzymać wynagrodzenie miesięczne 110 tys. złotych. To są pijawki, które drenują z podatników pieniądze. Takich stanowisk są setki - mówił Ziobro.
ja, Polskie Radio Program Pierwszy
Ziobro jest przekonany, że premier nie odbierze ludowcom ministerstwa rolnictwa. - Taki scenariusz wchodziłby w grę tylko, jeśli PO zdecydowałaby się na przyspieszone wybory. Jeśli nie, ludowcy otrzymają resort, ale z pewnym opóźnieniem – przekonywał lider Solidarnej Polski. Jego zdaniem Tusk próbuje pokazać, że to on robi porządek i upokorzyć PSL. - Premier nie jest w stanie precyzyjnie kierować tym resortem, ale mimo tego decyduje się grać rolę „szeryfa” oczyszczającego sytuację - dodał.
- Patologie można zaobserwować też w spółkach nadzorowanych przez PO, jeśli prawdą jest, że poseł Aleksander Grad ma otrzymać wynagrodzenie miesięczne 110 tys. złotych. To są pijawki, które drenują z podatników pieniądze. Takich stanowisk są setki - mówił Ziobro.
ja, Polskie Radio Program Pierwszy