Odnosząc się do wizyty szefa Samoobrony w Chinach, szef klubu PiS zaznaczył, że "to odpowiedzialność polityka Andrzeja Leppera, czy chce korzystać z takich czy innych zaproszeń". "To nie jest tak, że tylko ambasada chińska próbuje zaprosić pana Leppera, próbuje zaprosić też innych polityków, ale póki co większość polityków odmawia" - podkreślił.
Jak dodał, PiS wolałoby koalicję z PO, gdyby "Platforma rzeczywiście chciała tej koalicji". "Natomiast w sytuacji, gdy są trudności z powstaniem tej koalicji, musimy szukać większości wśród innych ugrupowań" - ocenił szef klubu PiS. Według Gosiewskiego, w ślad za deklaracjami medialnymi polityków PO, dotyczącymi rozmów o koalicji, nie idą czyny.
Gosiewski zaznaczył, że "nie widzi podstaw, by 1 lutego miał być rozwiązany parlament". (...) "Jeżeli będą możliwości pracy nad budżetem i jego uchwalenia w odpowiednich terminach, to nie dojdzie do rozwiązania. Jeżeli natomiast kryzys w parlamencie będzie się przeciągał, wówczas może się zdarzyć taka sytuacja" - ocenił. (Głosowanie w Sejmie nad projektem budżetu - w przyszłym tygodniu).
Szef klubu PiS powiedział, że jeśli poprawki do projektu ustawy budżetowej "nie będą burzyły konstrukcji budżetu", to "my jesteśmy za tym, żeby poprzeć budżet". Posłowie zgłosili ponad 200 poprawek do projektu.
Gosiewski zdementował informacje prasowe, jakoby PiS rezerwowało już miejsca na billboardach, przewidując przyspieszone wybory. "Nic nie słyszałem o tym" - powiedział. Dodał jednak, że PiS nie wyklucza wcześniejszych wyborów. "Jeżeli nie uda się zbudować trwałego porozumienia w Sejmie, to wówczas jedyną droga są wybory" - podkreślił.
"Życie Warszawy" napisało we wtorek, że lider LPR Roman Giertych zapewnił, iż wie, że PiS układa już listy wyborcze i rezerwuje miejsca na billboardach. "Zresztą wszystkie partie już zabukowały miejsca na marzec. My także" powiedział dziennikowi Giertych. Natomiast według Bronisława Komorowskiego (PO), cytowanego przez "ŻW", PiS rozpoczęło negocjacje z agencjami reklamowymi.
ks, pap