Kościelna „lista pieśni zakazanych” nie istnieje. Nie oznacza to jednak, że grać i śpiewać można cokolwiek

Kościelna „lista pieśni zakazanych” nie istnieje. Nie oznacza to jednak, że grać i śpiewać można cokolwiek

Organy w Kazimierzu Dolnym
Organy w Kazimierzu Dolnym Źródło:Wikimedia Commons / Pankrzysztoff -
Przed tygodniem polskie media informowały o liście utworów, których nie można grać w kościele w trakcie ślubu. Powoływano się przy tym na komunikat diecezji płockiej. Portal Konkret24 postanowił sprawdzić prawdziwość tych doniesień. Z rozmów z przedstawicielami Kościoła wynika, że oficjalnej listy nie ma. Podkreślano jednak, że istnieją pewne ograniczenia.

W minionym tygodniu w mediach społecznościowych gruchnęła wiadomość, że na ślubach nie będzie można grać i śpiewać utworu Eda Sheerana „Perfect”. Na liście zakazanych utworów miały też znaleźć się inne popularne wśród polskich nowożeńców utwory: „Hallelujah” Leonarda Cohena, „Ave Maria” Bacha czy „All You Need Is Love” Beatlesów. Jako źródło tych informacji podawano komunikat opublikowany przez diecezję w Płocku. Zapowiadał on konieczność ukończenia specjalnego kursu (koszt 150 zł) przez zespoły muzyczne śpiewające w trakcie ślubów kościelnych.

„Muzyka jest integralną częścią liturgii, podczas której udzielany jest sakrament małżeństwa. Ona musi był w pełni włączona w liturgię eucharystyczną, będącą pamiątką męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, dlatego też śpiewy nie mogą być wtedy świeckie, ale dostosowane do tego, co dzieje się w czasie liturgii” – podkreślał w komunikacie ksiądz dyrektor Diecezjalnego Instytutu Muzyki Kościelnej „Musicum” Marcin Sadowski.

Cytowano także ks. Andrzeja Turka, rzecznika V Synodu Diecezji Tarnowskiej dla „Gościa Niedzielnego”. – Trzeba może ustalić kanon piosenek zakazanych, które nie powinny być wykonywane w trakcie liturgii – miał powiedzieć duchowny. Problem w tym, że były to słowa sprzed dwóch lat, a wspomniana lista nigdy nie została opublikowana przez władze Kościoła.

Kościół dementuje informacje o liście piosenek

Ks. Marcin Sadowski na łamach Konkret24 zdementował informację o istnieniu listy zakazanych pieśni. Także ks. dr Grzegorz Piekarz, dyrektor wydziału muzyki kościelnej Kurii Diecezjalnej w Tarnowie, zaprzeczał medialnym doniesieniom. Stwierdził, że na forum polskiego Kościoła przedstawiono pomysł podobnej listy, ale został on już dawno porzucony. Dodawał, że taki projekt nie miałby zresztą sensu, ponieważ w żadnym razie nie dałoby się wypisać wszystkich utworów nieodpowiednich do grania podczas liturgii.

Ks Piekarz zainteresowanych tematem odesłał do Instrukcji Konferencji Episkopatu Polski o muzyce kościelnej. „Śpiewy wykonywane podczas liturgii muszą być zatwierdzone przez władzę kościelną. Wynika stąd obowiązek weryfikacji tekstów i melodii. Pomocą w tym zakresie służą diecezjalne Komisje Muzyki Kościelnej” – możemy przeczytać w dokumencie. Przypomniał, że podczas liturgii wykonywanie świeckich piosenek jest wykluczone, natomiast po mszy świętej sytuacja się zmienia (choć utwory powinny mieć nadal aspekt religijny).

Niektórzy biskupi wskazywali utwory niepożądane

Na zakończenie Konkret24 przytoczył wypowiedzi polskich biuskupów, którzy w przeszłości zakazywali konkretnych piosenek. W 2016 roku biskup włocławski Wiesław Mering wskazał „Hallelujah” Leonarda Cohena jako utwór nieodpowiedni. Grane podczas pogrzebów „Serce Matki” Mieczysława Foga uznało jako „nie do przyjęcia”. W 2018 roku biskup kielecki Jan Piotrowski wymienił kilka innych utworów, których nie chciał słyszeć w kościołach. Był to „Hallelujah” Leonarda Cohena, „The winner takes it all” ABBA, „Pory roku” A. Vivaldiego, „Marzenie” R. Schumanna, muzykę z filmu „Misja” E. Morricone i piosenki „The Beatles”.

Czytaj też:
Abp Sławoj Leszek Głódź odchodzi na emeryturę. Papież Franciszek przyjął rezygnację
Czytaj też:
Twardoch o wydarzeniach w Warszawie: To nie policja jest problemem. Rękę karaj, nie ślepy miecz
Czytaj też:
Bosak w Sejmie bez maseczki, w kościele – tak. Tłumaczy się: Twarz jest moim narzędziem pracy

Źródło: Konkret24