„Zaangażowanie nie polega na tym, żeby pomarudzić, jaki ten Kaczor zły”. Donald Tusk radzi opozycji

„Zaangażowanie nie polega na tym, żeby pomarudzić, jaki ten Kaczor zły”. Donald Tusk radzi opozycji

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło:Facebook / Platforma Obywatelska
Donald Tusk spotkał się w środę z mieszkańcami Lublina. Podkreślił, że jednym z kluczy do zwycięstwa opozycji w wyborach będzie wysoka frekwencja jej elektoratu. – Zaangażowanie nie polega na tym, żeby w domu pomarudzić, jaki ten Kaczor jest zły – powiedział były premier.

Przypomnijmy: 3 czerwca Donald Tusk oficjalnie ogłosił powrót do krajowej polityki, a jesienią został wybrany na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Były premier już na samym początku oznajmił, że jego celem jest odsunięcie od władzy Prawa i Sprawiedliwości w najbliższych wyborach.

„Wiara w zwycięstwo”

W środowe popołudnie, Tusk przemawiał do mieszkańców Lublina. Podczas otwartego spotkania w Lubelskim Centrum Konferencyjnym powiedział, że jednym z największych błędów polskiej opozycji był brak „wiary w zwycięstwo”.

Jego zdaniem, ta sama postawa przyczyniła się do przegranej opozycji w wyborach na Węgrzech, które odbyły się w kwietniu tego roku.

– Miałem wrażenie, kiedy podejmowałem decyzję o powrocie do polskiej polityki, takiego bezpośredniego udziału w polskiej polityce, że to, czego brakuje demokratycznej opozycji w Polsce – przez co wiele razy przegrywała w ostatnich latach – to właśnie tej wiary, takiego ognia, że można wejść na plac, bić się o swoje racje, nie ustępować, że można znowu wygrywać – przekonywał Tusk.

Tusk zwrócił się do wyborców opozycji

Podkreślił, że postawiona przez niego diagnoza dotyczy nie tylko opozycyjnych polityków, ale również głosujących na nich wyborców. Innymi słowy, wygrana najbliższych wyborów przez opozycję nie będzie możliwa bez mobilizacji przy urnach jej elektoratu.

– To wydaje mi się w ogóle najważniejszym zadaniem, żeby ci wszyscy, którzy mają mniej, więcej, ale demokratyczne poglądy, żeby oni poszli głosować, żeby oni do wyborów zaangażowali się na tyle, na ile każdy potrafi i że zaangażowanie nie polega na tym, żeby w domu pomarudzić, jaki ten Kaczor jest zły albo te podwyżki nie do wytrzymania, tylko żeby zrobić też coś od siebie, żeby wygrać, bo ta wygrana jest w zasięgu ręki – kontynuował były szef PO.

„W Polsce nie zdarzy się żaden cud”

Podczas spotkania w Lublinie Tusk postawił tezę, że w polskim społeczeństwie „poglądy rozkładają się mniej więcej 50 na 50”. Z dalszych słów wynikało, że chodzi o mocno uproszczony podział wyborców na zwolenników i przeciwników rządów PiS.

– Spójrzmy na rezultat referendum brexitowego, na wybory jedne i drugie w USA, na rozkład głosów w I turze wyborów prezydenckich we Francji (...) W Polsce nie zdarzy się żaden cud, ani w złym, ani dobrym tego słowa znaczeniu. Tu będzie mniej więcej 50 na 50. Wygra następne wybory ten, kto ma wolę walki, kto wierzy w zwycięstwo, kto nie ma kompleksów – powiedział Tusk.

Czytaj też:
Czy PSL poprze wniosek o odwołanie Ziobry? Kosiniak-Kamysz dał jednoznaczną odpowiedź

Opracował:
Źródło: 300polityka.pl