Kempa i Wassermann staną przed komisją 28 grudnia

Kempa i Wassermann staną przed komisją 28 grudnia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wprost
Poseł PO Jarosław Urbaniak i poseł PSL Franciszek Stefaniuk zasiadający w tzw. komisji hazardowej nie otrzymał jeszcze certyfikatu dostępu do informacji ściśle tajnych. Dopóki poseł nie będzie miał do nich dostępu nie będzie możliwe przesłuchanie wykluczonych z komisji śledczej posłów PiS Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna. Mimo to przewodniczący komisji Mirosław Sekuła zapowiedział, że przesłuchanie posłów PiS odbędzie się już 28 grudnia.
Certyfikaty dostępu do informacji opatrzonych klauzulą ściśle tajne otrzymali dziś pozostali posłowie zasiadający w komisji: Mirosław Sekuła i Sławomir Neumann z PO oraz Bartosz Arłukowicz z Lewicy. Mimo to - jak tłumaczy Urbaniak,  dopiero po tym jak wszyscy posłowie otrzymają certyfikaty, możliwe będzie przesłuchanie wykluczonych z komisji posłów PiS Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna. Urbaniak zadeklarował, że wcześniej chce zapoznać się z niejawnymi materiałami z biura koordynatora ds. służb specjalnych.


Komisja ruszy 12 stycznia?

Tuż po ujawnieniu informacji o kłopotach dwójki posłów z certyfikatami zebrało się jednak prezydium komisji śledczej, które jednogłośnie zdecydowało, że Kempa i Wassermann staną przed komisją 28 grudnia, a przesłuchania kolejnych świadków rozpoczną się dopiero wtedy, gdy - jak mówił przewodniczący Sekuła - "Sejm dostanie szansę na uzupełnienie składu komisji do stanu pewnej reprezentatywności". Sekuła dodał, że prawdopodobnie będzie to 11-12 stycznia

Sekuła dodał, że w piątek komisja będzie też dyskutowała - na prośbę wiceprzewodniczącego Bartosza Arłukowicza - na temat powołanego na poprzednim posiedzeniu komisji eksperta Waldemara Gontarskiego. Gontarski współpracował w przeszłości z Totalizatorem Sportowym, a jego powołanie na eksperta wzbudziło wątpliwości Arłukowicza. Według dokumentów komisji, Totalizator był twórcą jednego z projektów zmian w tzw ustawie hazardowej. Sekuła chce aby docelowo w komisji pracowało 5 ekspertów.


Kempa i Wassermann: błagamy, przesłuchajcie nas

Czekający na przesłuchanie Kempa i Wassermann zorganizowali w hallu głównym happening: siedzieli przy stoliku, za którym widziało się napis "Przesłuchajcie nas... PO blokuje prace komisji". - Chcemy jak najszybciej powiedzieć opinii publicznej, że nie znamy pana Ryszarda Sobiesiaka, pana Jana Koska, nie biegaliśmy po cmentarzach z różnymi osobami z branży hazardowej i nie obiecywaliśmy niczego - mówiła Kempa. Podkreślała, że opinia publiczna powinna "jak najszybciej dowiedzieć się od Zbigniewa Chlebowskiego, w jakim celu biegał w różnych dziwnych miejscach". Posłanka zastanawiała się, czy premier nie odwleka prac komisji, aby nie został zbadany przeciek o działaniach CBA w sprawie przebiegu prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej. Przeciek - jak to określiła - "jest zlokalizowany w jego najbliższym otoczeniu". - Domagamy się niezwłocznego przesłuchania, jesteśmy gotowi w każdym terminie, w każdej chwili stawić się przed komisją. To się odbija jak groch o ścianę - podkreślał Wassermann. Jego zdaniem, PO chce obciążyć PiS odpowiedzialnością za przeciąganie prac komisji.

Przewodniczący klubu PiS Przemysław Gosiewski zapowiedział, że wyśle pismo do szefa komisji Mirosława Sekuły z PO, w którym zaapeluje, żeby Kempa i Wassermann byli przesłuchani jak najszybciej. - Powinni być przesłuchani, jeśli nie podczas obecnego posiedzenia Sejmu, to między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem, tak żeby na kolejnym posiedzeniu Sejmu można by było uzupełnić skład komisji - powiedział rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak.

Przesłuchanie nie będzie możliwe?

Z kolei poseł PO Sławomir Neumann powiedział, że komisja czeka na ekspertyzę, czy w obecnej sytuacji - gdy po odwołaniu Kempy i Wassermanna pracuje w zmniejszonym, 5-osobowym składzie - może przesłuchiwać świadków. Zdaniem posła PO, jeśli skład komisji nie byłyby zgodny z ustawą o komisji śledczej to przesłuchanie posłów PiS "byłoby nieskuteczne prawnie". Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski przekonywał jednak, że jego zdaniem komisja może przesłuchiwać posłów PiS w okrojonym, pięcioosobowym składzie. - Nie ma żadnych przeszkód. W poprzedniej kadencji też pracowały komisje śledcze o ograniczonym składzie - zaznaczył marszałek.

Na problem składu komisji zwracał uwagę także rzecznik rządu Paweł Graś. Podkreślał, że PiS może wyznaczyć do komisji innych przedstawicieli i wtedy niezwłocznie mogłaby wznowić prace. - To źle, że komisja nie pracuje, dlatego namawiamy i zachęcamy posłów PiS, żeby jak najszybciej te prace umożliwili. Naprawdę nie wierzę, że w tak wielkim klubie jak PiS nie ma osób, które w mogłyby zasiąść w tej komisji śledczej - mówił rzecznik rządu. Przekonywał, że w interesie PO i rządu jest to, żeby komisja jak najszybciej rozpoczęła pracę.

PAP, arb