Premier w Wadowicach. "Wszyscy jesteśmy dłużnikami papieża"

Premier w Wadowicach. "Wszyscy jesteśmy dłużnikami papieża"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. WPROST) Źródło:Wprost
Do dziś działa dobro, które dał nam Jan Paweł II - mówił przed uroczystościami beatyfikacji Jana Pawła II premier Donald Tusk. Premier wraz z małżonką przebywa w Wadowicach, gdzie dzięki przekazowi telewizyjnemu będzie ze zgromadzonymi na rynku uczestniczył w ceremonii.
- Zastanawiałem się, jacy byśmy byli, i czego by nie było, gdyby nie było naszego papieża. Tyle dobra, ile każdy z nas w Polsce od niego dostał - to działa do dziś - mówił Tusk pytany w TVP1, czy  jest szansa na polityczne pojednanie w kraju, o którym mówił papież, gdy odwiedził polski Sejm.

Premier podkreślił, że jako człowiek świecki nie chce oceniać beatyfikacji Jana Pawła II w kategoriach kościelnych, ale mówił o znaczeniu tego, co Jan Paweł II "dał nam tu za życia, jako bohater ziemski". - Nie znam nikogo w Polsce - a znam tysiące ludzi - kto nie byłby dożywotnim dłużnikiem Jana Pawła II - dodał szef rządu. Tusk wspominał jak w czasie stanu wojennego w latach 80-tych szedł z  żoną Małgorzatą na spotkanie z papieżem w Gdańsku na osiedlu Zaspa. - Małgosia była wtedy w ciąży z Kasią. Usłyszeliśmy od papieża słowa, które nas wtedy bardzo podnosiły na duchu - mówił Tusk.

Z kolei żona premiera opowiadała, jak wielkim przeżyciem było dla niej spotkanie z Janem Pawłem II w Rzymie, gdy przyjął on na prywatnej audiencji całą rodzinę Tusków. - Kasia przeżyła to szczególnie, gdy papież bezpośrednio do niej się zwracał - powiedziała. Premier podkreślał "profesjonalizm" papieża, który jako wielki przywódca duchowy potrafił oddziaływać na każdego człowieka z  osobna. - Pamiętam, że każdy przygotowywał do tej audiencji to, co chce powiedzieć, ale potem - przez ten bezpośredni kontakt - już wszystko się posypało - wspominał.

PAP, arb